43. Nauczyciel

3.1K 86 21
                                    

Od mojego wypadku i wizyty w szpitalu minęły już dwa tygodnie. W ciągu nich nic szczególnego się nie wydarzyło. Pierwsze dwa dni szkoły odpuściłam, a później wróciłam do mojej rzeczywistości. Zajęcia w szkole strasznie się dłużyły, a dzisiejszy piątek już całkowicie. Na zajęciach z geografii mieliśmy zastępstwo, nie było naszej ulubionej Pani Stargon.. i musieliśmy użerać się z inną, a ta na dodatek zrobiła nam na wejściu kartkówkę i większość z nas dostała z niej słabą ocenę. Nikt nie był w humorze.. każdy z nas żył już weekendem, a ta ostatnia lekcja była ciężka i długa.

Dzisiaj miałam zacząć lekcje ze swoim prywatnym nauczycielem Aresem.. miał nauczyć mnie korzystania z broni oraz jeżdżenia tym moim sportowym cackiem. I dzisiaj w planach miałam zapytać go w końcu o ten przypadkowy telefon. Bo po punkcji nie miałam na to sił, a później jakoś zabrakło odwagi.. jednak dzisiaj postanowiłam w końcu o to zapytać. Nie ważne jaka będzie jego odpowiedź.. po prostu jestem ciekawa, a ta ciekawość bierze górę. Już widzę gdy go o to zapytam, a on mi odpowie, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Mogę się założyć o dobry milion, że tak będzie.. zaczęłam go co raz lepiej poznawać.

Mimo, że w domu zaczął spędzać mniej czasu przez swoje obowiązki, w które nie wnikałam to i tak starał się być zawsze rano na wspólnym śniadaniu i wieczorem na wspólnej kolacji. W ciągu dnia gdy miał czas zawsze coś wymyślał i gdzieś mnie zabierał. I na prawdę te ostatnie dwa tygodnie minęły mi bardzo szybko dzięki niemu. Zabrał mnie dwa razy na wyścigi.. bo sama go o to poprosiłam. Siedziałam na widowni i kibicowałam. Podziwiałam go za to jak bardzo jest wtedy opanowany, że nie boi się takiej jazdy i sama chciałam żeby nauczył mnie tych wszystkich manewrów. Nie miałam zamiaru się ścigać i Ares też jasno zaznaczył, że nawet by mi nie pozwolił. Chociaż gdybym się uparła to nie miał by nic do gadania. Jednak strach jaki ogarniał moją głowę po większej analizie, że ktoś może we mnie wjechać lub źle wejdę w zakręt i mnie wyrzuci, a ja kolejny raz znajdę się w szpitalu o ile bym przeżyła jest większy niż chęć spróbowania.

Od kilku dni zaczęłam się też zastanawiać nad studiami i nad wyjazdem. Jednak nie chciałam zostawiać chłopaka samego.. zaczęłam się w nim zakochiwać. To uczucie było szczere bo to on pozwala mi na poznanie go w stu procentach.. To będzie jedna z cięższych decyzji w moim życiu bo będę musiała wybrać pomiędzy nim, a sobą. Jednak zostało mi jeszcze trochę czasu do podjęcia decyzji.. póki co będę cieszyć się tym co jest teraz.

Czekałam na chłopaka pod swoją szkołą, osoby z mojego rocznika wsiadały do swoich aut i odjeżdżały każdy w obranym przez siebie celu. Stałam zamyślona, wpatrując się w swój telefon, gdy nagle ktoś powiedział hej.. odwróciłam się, a moim oczom ukazał się Bleak Radson.

— Cześć Vic – powiedział miło

— Cześć – odpowiedziałam

Chodziliśmy do przeciwległych klas, widywalismy się tylko na zajęciach dodatkowych z rytmiki. Nie chodziłam tam z chęci tylko z przymusu być mieć więcej punktów do aplikacji na studia. Chłopak należał do szkolnego play boya.. lubił wdawać się w konflikty, praktycznie każda dziewczyna ze szkoły za nim szalała. Nie jedna oddala by wiele byle tylko zwrócił na nie uwagę. Byłam zaskoczona tym, że do mnie podszedł.. Zawsze się ignorowaliśmy, każde z nas żyło swoim życiem.

— Co cię tu sprowadza? – zapytałam

— Cóż, mam jedno takie pytanie. Czy bolało jak spadłaś z nieba aniołku?  – zapytał z zadziornym uśmieszkiem

Wtedy wybuchnęłam perlistym śmiechem.. śmiałam się i odpowiadałam chłopakowi

— Cóż dawno nie słyszałam tak tandetnego tekstu – powiedziałam wciąż się śmiejąc i wtedy mój śmiech został zakłócony przez znajomy ochrypły, męski głos

Chcę usłyszeć Cię ponownie ZAKOŃCZONA/POPRAWKIWhere stories live. Discover now