6. Klub nocny Omnia

7K 180 64
                                    

Do klubu miałyśmy jakieś czterdzieści minut drogi więc byłyśmy tam o godzinie dziesiątej w nocy. Tym razem to ja zapłaciłam za taksówkę. Ruszyłyśmy w stronę głównych drzwi wejściowych, oczywiście Liv załatwiła nam wejścia VIP, dzięki czemu nie musiałyśmy stać w kolejce do kasy. Przeszłyśmy obok tych wszystkich ludzi, którzy patrzyli na nas z oburzeniem, że muszą stać i czekać, a my po prostu wchodzimy, nie musząc tego robić. To były plusy tego, że moja przyjaciółka miała plecy. Teoretycznie też mogłam je mieć, ze względu na ojca, ale nie chciałam. Wolałam radzić sobie sama. Ochroniarz na bramce założył nam vipowskie opaski i z nimi ruszyłyśmy do klubu.

Klub wyróżniał się trzema imprezowymi salami. Jedną z nich okupowali przeróżni DJ i szczególny nakład był na muzykę typowo klubową. Drugi pokój również miał swoich własnych DJ, ale tamci grali muzykę zróżnicowaną, a cała sala była wypełniona światełkami LED co miało swój urok, bo w tych ciemnościach robiło to piękny efekt. Co do ostatniej z sali, to był to taras, jeśli nie chciało się już bawić w środku zawsze można było wyjść na zewnątrz. Na każdej z nich stał duży bar, z różnorodnym alkoholem. Ruszyłyśmy od razu w stronę toalet, w której zawsze siedziała niewinna pani, od której można było kupić różnego typu narkotyki. Klub słyną z takich rzeczy, mieli częste kontrolę, ale właściciel miał wtyki wszędzie i nigdy nic mu nie zrobili. Impreza była wyłącznie dla osób pełnoletnich. Mi udawało się wejść ze względu na Liv i dlatego że do mojej pełnoletności zostało mi zaledwie trzy miesiące.

Trzy miesiące niby tak mało, a tak wiele się wydarzyło.

Weszłyśmy do jednej z kabin toaletowych, Liv wyciągnęła znowu te kolorowe tabletki, tym razem wzięła ich więcej ze sobą. Bo ostatnio stwierdziła, że było ich za mało. I na wszelki wypadek tym razem weźmie kilka.

— Po ile bierzemy ? – zapytała

— Nie wiem, nie znam się – odpowiedziałam, a w głowie miałam wątpliwości.. jednak również w głowie miałam, że to dobra okazja do zabawienia się.

— Ja też nie, to może tym razem po dwie ? – zaśmiała się moja przyjaciółka.

— W sumie, co może się stać – odpowiedziałam równie radośnie, biorąc od niej dwie kolorowe kapsułki.

Co może się stać? Przecież to nic takiego.

Obie połknęłyśmy tabletki i wyszłyśmy z toalety. Miałyśmy troszkę czasu za nim MDMA zacznie działać.

— Idziemy do baru po drinka ? – zapytałam. Bo przecież popijanie narkotyków alkoholem to taki dobry pomysł.

— Pewnie, dzisiaj mam zamiar cię upić żebyś trochę wyluzowała i w końcu się z kimś przespała, bo jesteś ostatnio strasznie marudna. – na jej słowa przewróciłam oczami, bo swój  ostatni stosunek miałam z tym swoim byłym. Był moim pierwszym i póki co ostatnim.. nie miałam jakoś ochoty na żadne takie zabawy.

— Uważaj, żebym ja ciebie nie upiła, a później nie wykorzystała – odpowiedziałam radośnie I cmoknęłam ją w usta.

Ruszyłyśmy w stronę baru. Zamówiłyśmy sobie " sex on the beach " , usadowiłyśmy się na stołkach przy barze I sączyłyśmy nasze drinki. Alkohol mieszał nam się w organizmie razem z ekstazy, pomału zaczynałyśmy się śmiać co raz to bardziej i bardziej. Dopiłyśmy drinka i wskoczyłyśmy na parkiet. Tańczyłyśmy, skakałyśmy i śpiewałyśmy. Nagle poczułam jak ktoś obejmuje mnie w tali. Odwróciłam się I dostrzegłam dość przystojnego chłopaka, pozwoliłam mu się porwać do tańca, kontem oka zerkając na Liv, na całe szczęście ona też nie została sama, bo do niej również podszedł jakiś nieznajomy. Odwróciłam się z powrotem w stronę chłopaka, jego duże zielone oczy wpatrywały się w moje, był brunetem, włosy miał niedbale zaczesane w tył, co dodawało mu uroku. Taksowałam jego sylwetkę od góry do dołu, był dobrze zbudowany, koszula w kolorze idealnej bieli na jego ciele lekko się opinała co podkreślało jego mięśnie. Ubrany był dość stylowo, do koszuli miał dobrane kraciaste spodnie z szelkami. Pachniał dość mocnymi lekko słodkawymi perfumami. A na jego szyi widniał jakiś tatuaż.

Chcę usłyszeć Cię ponownie ZAKOŃCZONA/POPRAWKIWhere stories live. Discover now