Po rozmowie z nieznajomym zasnęłam dość szybko, co mogłoby się wydawać dość dziwne, tym bardziej, że byłam w śpiączce przez ostatnie dwa tygodnie. No cóż, wcale się nie wyspałam. Rano obudziło mnie pukanie do drzwi.
- Proszę - powiedziałam
Drzwi się otworzyły i do pokoju weszła kobieta, na oko miała jakieś czterdzieści lat. Była dość wysoka i szczupła. Włosy miała upięte w eleganckiego koka, ubrana była w białą sukienkę. Uśmiechnęła się w moja stronę, a ja odwzajemniłam ten uśmiech. Sprawiała wrażenie pogodnej, ciepłej osoby. Tylko, że ja nie miałam ochoty na wizyty obcych ludzi.
- Dzień dobry Victorio. - powiedziała w moja stronę
- Dzień dobry - odpowiedziałam miło
- Nazywam się Rosa Charps, jestem twoim psychologiem. - wyjaśniła kobieta
- Jak się dzisiaj czujesz ? - zapytała
- Szczerze ? - odpowiedziałam
- Tak, chciałabym abyś była ze mną szczera. - no i się zaczęło.
- To w takim razie jest do dupy, ale stabilnie. - odpowiedziałam byle jak
- Jestem tutaj po to by Ci pomóc. Nie jestem twoim wrogiem. - mówiła kobieta.
- Tak wiem, ale ja nie chce tej pomocy, jakby nie bliscy, którzy niemal, że mnie do tego zmusili swoim ciągłym gadaniem, nie byłoby teraz tej rozmowy - odpowiedziałam trochę nie miło.
- Słuchaj Victorio, tutaj chodzi o Twoje szczęście, o dobre samopoczucie. Wszystkim nam zależy na twoim zdrowiu psychicznym i fizycznym.
- Moje szczęście umarło jakiś czas temu - znowu odpowiedziałam od niechcenia.
- Wszyscy chcemy Ci pomóc, co się takiego wydarzyło w twoim życiu, że posunęłaś się do wzięcia narkotyków i podjęcia próby samobójczej? - kobieta znowu zapytała spokojnie i pełnym troski głosem .
- Co się stało? Nie jestem idealną córeczką w oczach rodziców, a w sumie to teraz w oczach taty, bo mama nie przeżyła wypadku samochodowego. Mój poprzedni związek był porażką. Jestem młoda, a tak serio, nie robiłam nigdy niczego innego prócz wyjścia do głupiej galerii czy do kina. Sporadycznie na imprezy dla nastolatków. To takie dziwne, że chciałam spróbować czegoś innego ? W gimnazjum miałam problemy z okaleczaniem się, później z tego wyszłam. No cóż wszystko na nowo wróciło bo wróciło pełno problemów, a mi brakowało wsparcia, ale takiego szczerego. Nie chciałam wkoło wysłuchiwać tekstów, że wszytko będzie dobrze, że się ułoży. I nie chce wysłuchiwać ich teraz.. Więc jeśli pani pozwoli zakończymy tą sesje na tym i się rozstaniemy w ciszy - znów byłam niemiła, ale miałam dość, że każdy próbował coś we mnie zmienić.
- Victorio, to twoja decyzja, możemy przerwać sesje na tym etapie, ale sądzę, że lepiej jest z kimś o tym porozmawiać. Czasem warto przyjąć pomoc. W razie co zostawię Ci mój numer, jeśli będziesz miała potrzebę to zadzwoń o każdej porze. Do widzenia .
- Do widzenia.
Zawsze byłam tą grzeczną, poukładaną dziewczyną, która nie miała zbytnio problemów.. prawda była ciut inna. Problemów było wiele tylko, że nie chciałam nikomu o nich mówić. Wolałam siedzieć wtedy sama.. płakałam i wrzeszczałam w poduszkę byle nikt mnie nie usłyszał, a po tym wstawałam ogarniałam się tak żeby nic nie było widać. Nie lubiłam użalania się nad sobą, rodzice zawsze wpajali mi, że muszę być silna i niezależna.. taka byłam. To, że przepłaciłam to zdrowiem, to tylko mały szczegół. Nie chciałam też od nikogo litości, a opowiadanie innym o swoich problemach właśnie tym się kończyło. Patrzyli wtedy na mnie z miną pełną współczucia, a ja nie chciałam żeby mi współczuli.. . Mało kiedy o swoich problemach mówiłam nawet Liv. Wiedziałam, że będzie ją to martwić, a nie chciałam dokładać jej zmartwień z mojego powodu. Znowu pukanie do drzwi.. Od razu przewróciłam oczami miałam tylko nadzieję, że to nie kolejny psycholog, który sądzi, że zdziała cuda.
CZYTASZ
Chcę usłyszeć Cię ponownie ZAKOŃCZONA/POPRAWKI
RandomVictoria Stone po pewnej imprezie postanawia zadzwonić do swojego ex i wykrzyczeć mu przez telefon jak bardzo go nienawidzi, za to, że ją zdradził.. Telefon odbiera jego brat, o którym słyszała same nie zbyt fajne rzeczy. Wysłuchuje ją do końca. G...