41. Postanowienia

3.2K 89 9
                                    

O godzinie dwunastej podniosłam z leżaka swoje dość spore cztery litery kierując się do kuchni. Na obiad wymyśliłam makaron tagliatelle w sosie śmietanowym z kurczakiem i szpinakiem. Wszystkie produkty znalazłam sama.. nie wolałam do pomocy Aresa, chciałam przygotować wszytko sama.. chociaż tyle mogłam zrobić w zamian za to, że zostaję u niego pewnie na dłuższy czas. Pierw przygotowałam cały stół.. położyłam na niego cztery zastawy w kolorze butelkowej zieleni obok nich ustawiłam kieliszki do wina, a na środku stołu położyłam ponownie wazon z peoniami, które dostałam rano od chłopaka.

Wróciłam ponownie do kuchni, wyciągnęłam resztę potrzebnych rzeczy.. wstawiłam wodę na makaron lekko ją soląc, a na rozgrzaną patelnie właśnie kroiłam cebulę, która cholernie mocno pachniała przez co poleciało mi parę łez.

— Wystarczyło mnie zawołać, nie musisz płakać z mojego powodu – powiedział lekko się śmiejąc

— To są łzy szczęścia, że przez moment nie musiałam się z tobą użerać – powiedziałam z sarkazmem

— Uważaj bo ci uwierzę. Wiem, że za mną teskisz w każdej chwili – powiedział i zrobił kilka kroków w moja stronę

Stanął za mną.. a ja czułam jego oddech na swojej szyi. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz.. a gdy jego wargi musnęły lekko moje ucho, po moim ciele rozlało się to znajome ciepło. Przy kolejnym jego musnięciu moje ciało lekko się spięło, a ja przez to bardziej drgnęłam.

— Możesz przestać, chciałam zrobić obiad. Nasi przyjaciele przychodzą za niecałą godzinę – powiedziałam na jednym wdechu

— A co rozpraszam Cię? – powiedział obracając mnie przodem do siebie

Ja oparłam się rękoma o blat kuchenny, a Ares podniósł mnie w tali i posadził mnie na nim. Wciąż stal przede mną wpatrując się swoimi dużymi brązowymi tęczówkami w moje równie duże i w tym samym kolorze. Zrobił dosłownie minimalny kroczek w moja stronę układając swoje dłonie na moich udach.. po czym delikatnie je rozchylił i stanął pomiędzy nimi.

Nachylił się nade mną i złożył delikatny pocałunek na moim czole.. później na nosie oraz polikach. Następnie skosztował moich ust, delektował się nimi jakby jadł jedną z najlepszych potraw na świecie.

Nie odezwałam się ani razu, jedynie mój oddech się zmienił.. był nie równy, a serce biło sto razy mocniej. Pozwoliłam mu na każdy pocałunek, na każdy dotyk. To dzięki niemu zaczynałam czuć się wyjątkowa.. To w jego oczach widziałam coś innego gdy na mnie patrzył.

Bo jego oczy patrzyły na mnie z miłością.

Wszystko przerwało skwierczenie cebuli oraz smród bo przez to, że nikt jej nie przypilnował całkiem się spaliła.

— O nie, nie, nie. Będę musiała zrobić ją jeszcze raz. – powiedziałam, zaskakująca z blatu

— To tylko cebula. Obierz ją, a ja pokroje – powiedział

— Chciałam ten obiad zrobić całkiem sama dla nas wszystkich – powiedziałam z lekko zachmurzoną miną

— A ja obiecałem Ci, że będę traktować cię jak księżniczkę – powiedział puszczając do mnie oczko

— To będziesz miał duże wyzwanie, bo nie lubię gdy ktoś wyręcza mnie z każdej rzeczy – powiedziałam unosząc hardo głowę

— Dlatego pójdziemy na kompromis, pomogę ci przy cebuli, a ty zrobisz sobie resztę. W zamian ja będę podziwiał jak pięknie wyglądasz w kuchni – oznajmił Ares

— Niech już Ci będzie – powiedziałam zakładając ręce na piersi

— Po obiedzie będę mieć dla ciebie niespodziankę

Chcę usłyszeć Cię ponownie ZAKOŃCZONA/POPRAWKIWhere stories live. Discover now