59. Jesienne wakacje

2.2K 87 17
                                    

Kolejne dni mijały mi całkiem szybko.. nic konkretnego się w nich nie działo. Liv odwiedzała mnie po szkole, a Ares dzwonił minimum trzy razy dziennie aby upewnić się, że wszystko jest okej i mówiąc mi jak bardzo tęskni.

Słodko.

Ja również za nim tęskniłam.. ciut mniej ubolewałam nad samotnymi nocami odkąd miałam kompana do spania w postaci tego dużego białego misia.. nazwałam go Bob. I jeśli ktoś mnie kiedyś spyta dlaczego to nadal nie mam pojęcia. Po prostu wyglądał mi na Boba.. bo to imię kojarzyło mi się z takim miłym pulchnym panem, a mój Bob też był miły i pulchny. Oczywiście to przez swoje futerko.

Była niedziela, a ja siedziałam w garderobie z dużą walizką, w której nic jeszcze nie było. Musiałam się spakować na nasz wyjazd z Liv.. siedziałam i wzdychałam zamiast to robić.. w sumie nie tylko ja bo moja przyjaciółka również stwierdziłyśmy, że spakujemy się razem rozmawiając na kamerce.

— Nienawidzę się pakować. — jęknęłam i ponownie nachyliłam się w stronę półki z koszulkami.

— Ja też, przecież jadąc tam na tydzień musiałabym wciąż prawie całą szafę, a mamy ograniczenie do dwóch walizek. — parsknęłam śmiechem, a dziewczyna posłała mi pełne poirytowania spojrzenie.

— To nie jest ani troszkę śmieszne Vic. Wiesz dobrze jak ciężko mi się zdecydować co na siebie ubrać. Więc jakim cudem mam wybrać tylko kilka rzeczy z całej garderoby.

— Och Liv dasz rade, ty chociaż już coś spakowałaś, ja nie mam nic. Szczerze cieszę się z tego wyjazdu bo dobrze nam zrobi, ale jednak wolałbym żeby Ares z Tonym również byli tam z nami.. wiesz jakoś tak zawsze raźniej we czwórkę. — Mówiłam w kierunku dziewczyny.

— Już się tak stęskniłaś za swoim narzeczonym ? — zaśmiała się.

— No wiesz, że tak. Bo jednak nie widzimy się prawie cały tydzień i w sumie kolejny też nie będziemy się widzieć. A chciałabym z nim spędzić trochę czasu. Tak wiesz tylko ja i on.. nie chodzi mi o jakiś wyjazd bo możemy siedzieć nawet w domu. Zrobić popcorn ogarnąć coś do picia i zamówić pizze.. a później włączyć jakiś film. Chciałabym takiego zwyczajnego dnia i nic więcej.

— Och kochanie.. To powiedz mu to. Napisz mu wiadomość.

— W sumie chyba masz racje, napisze do niego i mu to powiem. — zgodziłam się z Liv i mimo stresu jaki mnie ogarniał.. chociaż nie powinien podniosłam telefon, który był oparty o moją walizkę i wybrałam numer Aresa, a później jakoś to już poszło. Literka po literce wystukiwana na klawiaturze tworzyła kolejne słowa.

Vic

— Hej, chciałam Ci powiedzieć, że cholernie za tobą tęsknię. Nie dzwonie aby to zrobić bo wiem, że możesz mieć jakieś ważne spotkanie, a nie chcę Ci w nim przeszkodzić. Ogólnie tak pomyślałam, że może jak wrócisz to spędzimy sobie jakiś dzień tylko we dwoje. Zamówimy pizze, zrobimy popcorn, ogarniemy coś do picia i obejrzymy jakiś film. Tak tylko razem. Strasznie mocno ostatnio mi ciebie brakuje.. twojej bliskości i po prostu tego, że jesteś obok. Bo nawet kiedy się mijamy w ciągu dnia zawsze zasypiamy w jednym łóżku.. przytuleni do siebie, a teraz już tydzień śpię sama i szczerze odwykłam od tego. Kocham Cię i odezwij się jak tylko będziesz mógł.

— I co wysłałaś? — z zamyślenia wyciągnął mnie głos przyjaciółki, o której chwilowo zapomniałam, a raczej zapomniałam o tym, że się nie rozłączyłam.

— Tak tak, wysłałam. Napisałam mu, że tęsknię oraz to, że gdy wróci to może spędzimy czas razem tylko we dwoje.

— No to dobrze. Dobra ja uciekam się pakować i tobie też radzę bo z takim tempem to nas zastanie koniec jesiennych wakacji. Do zobaczenia kochanie na lotnisku. Buziaczki.

— Tak masz racje, do jutra. Buziaczki. — pożegnałyśmy się, a ja zostałam sama z tym bałaganem na półkach i przysięgam, że stwierdziłam iż może powinnam tutaj posprzątać.. w sumie lekko się dziwiłam, że Ares nie zwrócił mi na to jeszcze uwagi bo lubił być dość pedantyczny. A kiedy o nim pomyślałam mój telefon zaczął wibrować.. na ekranie smartfona wyświetliło się zdjęcie mojego narzeczonego. Poczułam przyjemne ciepło, które rozpływało się po moim wnętrzu oraz w sumie lekki stres przez wysłaną wiadomość, ale odebrałam.

— Hej kochanie. — miło było ponownie usłyszeć ten jego ochrypły głos.. mocny bas, który potrafił koić każde nerwy. Miał w sobie coś co też uspokajało.. dawało poczucie bezpieczeństwa.

— Hej, jak tam u ciebie ? — zapytałam miło.. mimo, że wiedziałam po co pewnie dzwoni, ale jakoś wolałam udawać, że jest inaczej i w sumie interesowało mnie również co u niego.

— Wszystko okej, ale również cholernie za tobą tęsknię i spanie tutaj samemu jest okropne. Ty chociaż masz Boba. — zaśmiał się mówiąc końcówkę zdania czym wywołał również ten uśmiech u mnie.

— Ale Bob to nie to samo i proszę zostawić go w spokoju. — zakomunikowałam udając bardzo wyniosłą i oburzoną.

— Oto moja kochana Vic. Nawet maskotki nie pozwoli mi obrazić.. Masz zbyt dobre serce.

— Bo Bob również ma uczucia.

— Tak nie wątpię. — zaśmiał się ponownie, ale ten śmiech był jeszcze wyraźniejszy i taki naturalny. Uwielbiałam słuchać gdy się śmiał.. uwielbiałam również patrzeć gdy to robi bo wtedy znikała jego poważna mina, a zastępowały ją małe zmarszczki koło oczu.

— Coś się stało, że dzwonisz? — słowa wyszły szybciej z moich ust nim zdarzyłam pomyśleć oczywiście miałam ochotę uderzyć się czymś w głowę za swoją nierozwagę, ale no cóż wolałam zrzucić to na stres. Bo stresowałam się przecież wylotem na wakacje.

— Chciałem Ci powiedzieć, że z chęcią przygotuję dla ciebie taką randkę po powrocie. — oznajmił mi Ares, a mój uśmiech zaczął się powiększać jeszcze bardziej.

— Możemy wszystko przyszykować razem.. pomogę Ci i później usiądziemy i wspólnie coś obejrzymy i w sumie zamiast pizzy to możemy coś ugotować. Nie wiem.. może jakiś makaron.. albo sushi.. lub nawet samemu zrobić pizze. Coś się ogarnie.

— Dobrze to w takim razie ja ogarnę dekoracje, a później coś ugotujemy i usiądziemy razem aby coś obejrzeć. Co tylko będziesz chciała. Możemy zrobić losy z karteczkami, na których wypiszemy kategorie w której będziemy szukać danego filmu, a później do tej kategorii wypiszemy dane filmy i coś wylosujemy tak żeby było ciekawiej.

— Jasne, jestem za.

— Dobrze, ja niestety muszę już uciekać bo zaraz mam spotkanie. Do zobaczenia maluchu. Kocham Cię.

— Też Cię Kocham.

Uśmiech nie schodził mi z ust I nawet pakowanie się zeszło się jakoś szybciej i okazało się, że jednak wiem co chcę spakować. Włączyłam sobie swoją ulubioną playlistę i wszystko ogarnęłam.. To co było mi najbardziej potrzebne czyli dokumenty.. pieniądze.. ładowarka wrzuciłam do torebki aby mieć pod ręką. Nocka była ciężka bo okropnie stresowałam się wylotem więc mało spałam. Miałam nadzieję, że nadrobię to w samolocie więc zgarnęłam jeszcze szybko swoją ukochaną podusie i zamknęłam drzwi. Liv miała czekać na mnie na lotnisku.. moja taksówka już czekała, a przemiły Pan pomagał wpakować mi walizkę do bagażnika.

Wakacje czas start.

Buziaczki :** i do następnego. Jeśli się spodobało to komentujcie i Głosujcie ♡♡

Chcę usłyszeć Cię ponownie ZAKOŃCZONA/POPRAWKIWhere stories live. Discover now