Na drugi dzień obudziło mnie ponowne dobijanie się kogoś po przez wiadomości.. wstałam z bólem głowy.. byłam zła na tą osobę. W tamtym momencie marzyłam tylko o spaniu. Kac jak zwykle nie ustępował.. na cholere było tyle pić. W głowie wyklinałam sama na siebie. Pamiętałam każdy szczegół z wczorajszego wieczoru i nocy.
Nasz pocałunek, jego dłonie na moim ciele.. każdy oddech i jęknięcie.
— Wyłącz ten telefon – burknęła Liv
— No już, czekaj – odpowiedziałam i chwyciłam telefon w dłonie.
Zobaczyłam jakieś czterdzieści nieodebranych połączeń od Aresa i pełno wiadomości.. o tym czy żyje, czy nic mi nie jest i czy jestem w domu. Nie miałam siły odpisywać. Wyciszyłam telefon i odłożyłam go z powrotem na szafkę obok łóżka. Przytuliłam głowę do poduszki i chciałam ponownie zasnąć. Niestety ktoś stwierdził, że popsuje mi ten plan. W całym domu rozległ się dzwonek do drzwi.. oraz szczekanie psa. Zwlekłam się ledwo żywa ze swojego łóżka i skierowałam się na dół po schodach, przechodząc przez salon aż doszłam do korytarza. Otworzyłam drzwi.. a moim oczom ukazał się znajomy brunet.
Pachniał tak jak zawsze.. ubrany był w czarne dresy i tego samego koloru koszulkę, a przez ramię miał przerzuconą czarna bluzę z kapturem i jakimś logo. Jego brązowe oczy zabłysły tylko przez pierwsza chwilę gdy na mnie spojrzał, potem wróciły do poprzedniego stanu. Były zmęczone i matowe.. jego cała twarz była zmęczona co świadczyło o tym, że musiał słabo spać. Na jego ustach nie malował się już ten zadziorny uśmieszek.. nie widziałam w nim ani grama radości. Jednak dostrzegałam małą różnice w tym jak na mnie patrzył.. bo patrzył z ulgą.
— Kurwa czy tobie ciężko odebrać ten pieprzony telefon lub chociaż odpisać na wiadomości! – powiedział nerwowo
— Jakbyś nie przyszedł to właśnie to miałam zamiar zrobić.. – rzuciłam z sarkazmem
— Chyba nie sądzisz, że będę odbierać każdy zasrany telefon od ciebie. Kim niby jesteś, jakimś pieprzonym bogiem żebym się przed tobą spowiadała? – dalej drążyłam sarkastycznie, a to irytowało go jeszcze bardziej
— Uważaj na to co mówisz – powiedział
— Grozisz mi? Czy tylko ostrzegasz? – wciąż to ironiczne zachowanie
— Victorio uważaj!
— Uuu, ale ty straszny, już mam uciekać czy grób kopać ?
— Przeginasz ! – powiedział pokazując na mnie palcem
— Ja ? To ty się zachowujesz jak psychopata. Śledzisz mnie, wyciągasz ze szpitala, zabierasz mi telefon. Nie jest to ani trochę normalne !
— A normalne jest to, że rzucasz się na mnie kiedy jesteś pijana ? – powiedział, a w jego głosie słychać było sarkazm
— Nie zauważyłam aby ci to przeszkadzało – powiedziałam unosząc hardo głowę
— A teraz wybacz, muszę iść się wyspowiadać jeszcze swojej poduszce – powiedziałam i chciałam zamknąć mu drzwi przed nosem, ale złapał je i mi na to nie pozwolił.
— O co ci chodzi do cholery ? – zapytałam wkurzona
— O to, że ktoś się o ciebie może martwi, a ty masz to w dupie – powiedział, ale tym razem był już spokojny.
Nie potrafiłam go rozgryźć, w jednej sekundzie był tykająca bombą, a w drugiej oazą spokoju.
— Jedyne co mam teraz w dupie to ten twój cały wywód. Twoje ochy i achy. Kim niby dla siebie jesteśmy? Hmm? No słucham?
YOU ARE READING
Chcę usłyszeć Cię ponownie ZAKOŃCZONA/POPRAWKI
RandomVictoria Stone po pewnej imprezie postanawia zadzwonić do swojego ex i wykrzyczeć mu przez telefon jak bardzo go nienawidzi, za to, że ją zdradził.. Telefon odbiera jego brat, o którym słyszała same nie zbyt fajne rzeczy. Wysłuchuje ją do końca. G...