18. Szczęście

4.3K 114 23
                                    

Co czułam tamtej nocy ? Szczęście, zapomnienie.. czułam się tak beztrosko.. czas się zatrzymał, a my wciąż siedzieliśmy pod niebem pełnym gwiazd, zajadając się truskawkami w gorzkiej czekoladzie. Tamtej nocy wszystkie moje zmartwienia odeszły w dal, nie myślałam o niczym prócz nas.. chciałam by ten moment trwał wiecznie.. pierw nie rozmawialiśmy za dużo, ciężko było nam się porozumiewać. W sumie to nic dziwnego, skoro o północy siedzisz z obcym chłopakiem, który wygląda jak grecki bóg, wpatrujesz się z nim w te piękne niebo.. a on to wszystko przygotował dla ciebie. Było troszkę niezręcznie, ale zaczynałam lubić tą ciszę między nami, zaczynałam lubić ten jego sarkastyczny dźwięk wypowiedzi.. zaczynałam lubić go całego. Czy to było dziwne, że chciałam poznać go lepiej ? Leżałam na ciałem na kocu, głowę miałam ułożona na jego bluzie, która służyła mi za poduszkę, wpatrywałam się w gwiazdozbiory, a on mi o nich opowiadam.. mówił o nich wszystko płynnie i wyraźnie, jego głos mnie przyciągał i sprawiał, że chcę go słuchać.. mogłam go wtedy słuchać i nie ważne o czym by mi opowiadał, ważne, że był to on. Przymknęłam powieki, zachwycając się ta całą aurą..

— Wiesz czego żałuję? – zapytałam, chociaż sama nie do końca rozumiałam co chce powiedzieć

— Czego ? – zapytał spokojnie

— Tego, że już nigdy, nie spędzę tak wieczoru razem z mamą, że już nigdy nie powiem jej, słowa kocham cię, że już nigdy niczym jej się nie pochwalę – mówiłam, a moje oczy przygasały

— Vic, możesz jej mówić o tym wszystkim.. o tym co czujesz.. o tym co robisz.. co chcesz zrobić.. o tym, że ja kochasz. Nie jestem wierzący, ale wiem, że ona zawsze będzie duchem obok ciebie.

— Dziękuję – wyszeptałam odwracając głowę w jego stronę, nasz spojrzenia się spotkały.

— A jak się czujesz ? – zapytał po chwili, ponownie odwracając głowę ku niebu

— Nie najgorzej, bywało lepiej – odpowiedziałam szczerze

— Nie zachowuj się jak stara babcia, chociaż i one mają więcej werwy w sobie – rzucił, a ja po raz kolejny przewróciłam oczami

— Kwiatuszku, chciałbym Cię uświadomić, że właśnie zmarnowałaś swoje trzecie upomnienie

— Nawet nie patrzyłeś więc nie wiesz – powiedziałam oburzona

— Patrzę kiedy ty nie patrzysz na mnie.. pamiętaj kolejny raz skończy się karą – powiedział wbijając wzrok we mnie

— I co niby miałoby nią być? – zapytałam z czystej ciekawości

— Cóż jest wiele rzeczy, ale pierwszą jaka przychodzi mi do głowy to, to abyś pozwoliła mi się pocałować tam gdzie ja zechcę – powiedział, a jego usta lekko drgnęły

— No pewnie jeszcze czego, może od razu się rozbiorę?  – powiedziałam poirytowana

— Kiedyś sama o to będziesz prosić – powiedział z zadowoleniem w głosie

— Dupek ! – rzuciłam w jego stronę

— Już przywykłem, że tak mnie nazywasz.. chociaż to troszkę niemiłe

— Mogę Ci coś opowiedzieć? – zapytał

— Chyba tak – odpowiedziałam wzdychając, chociaż byłam bardzo ciekawa.

— Widzisz wszystkie gwiazdy na niebie są niemal, że identyczne.. ale zawsze jedna świeci jaśniej, to nią często się kierujemy. W naszym życiu jest podobnie, żyjemy sobie w tej czarno-białej rzeczywistości, pośród tych wszystkich ludzi, którzy wyglądają dla nas na bardzo podobnych.. każdy z nich ma jakąś wartość, dzieci chodzą do różnych szkół, nastolatkowie śmieją się i bawią, a osoby dorosłe chodzą do pracy. Gdy przypatrzymy się tym osobą z bliska ujrzymy, że każde z nich prowadzi jakąś ważna funkcje w życiu. I czasem idziemy do tej szkoły lub na imprezę, a czasami do pracy i zauważamy tą jedną jedyną osobę, która świeci najjaśniej z nich wszystkich, podążamy za nią.. chcemy ją lepiej poznać dowiedzieć się o niej więcej i więcej. W tamtym momencie nasz czarno-biały świat z dnia na dzień przy tej osobie zaczyna nabierać kolorów, a większość problemów znika. Tylko problem w tym jest taki, że każda gwiazda w końcu się spala i pomału znika z naszej orbity, aż nagle jej cząstki spadają i upadają na ziemię.. . Tak działamy i my, często na naszej drodze pojawią się ktoś niczego nieświadomy.. żyjemy z nim.. uczymy się jego postrzeżeń na rzeczywistość.. obarczamy sobą i swoimi problemami i tak ta osobą, która w dniu jej poznania była najjaśniejszą z gwiazd, zaczyna przygasać, aż dochodzi do momentu wypalenia.. wtedy ona znika.. a my ponownie nie widzimy już światła tak idealnego jak to poprzednie.
Victorio, dla mnie to ty stałaś się tą gwiazdą, ale różnica jest tutaj taka, że ja nie pozwolę Ci zgasnąć, choćbym miał oddać swój ostatni oddech. Będę przy tobie zawsze, będę rozpalał to światełko, które wyciągnie z mroku każdego. Jesteś silniejsza niż myślisz, radzisz sobie bardziej niż nie jedna osoba.. a dla mnie stajesz się co raz ważniejsza – mówił chłopak, a ja go tylko słuchałam, nie wiedziałam co mam pierw powiedzieć

— Ares, ale ja nie jestem niczyim światłem, nie jestem silna, dlatego poprzednim razem wylądowałam w szpitalu, nie poradziłam sobie. Wciąż nie radzę – powiedziałam

— Popełniłaś błąd, dokonałaś złego wyboru, ale wyciągnęłaś z niego wnioski, a w tym momencie to jest najważniejsze. – powiedział, a po tych słowach nastała cisza

Przez kolejną godzinę żadne z nas się nie odezwało, oboje byliśmy pogrążeni we własnych myślach. Co jakiś czas czułam jak na mnie patrzy, ja też go obserwowałam. Myślałam nad słowami, które mi powiedział.. czy faktycznie tak było? Brzmiał jakby mówił szczerze, chciałam by to wszystko było szczere. Jedyne czego byłam pewna to tego, że nie jestem silna.. nigdy nie byłam. I miał rację to był wybór, to nie był błąd, sama wybrałam swoją drogę.. teoretycznie wiedziałam jakie są tego konsekwencje.. ale co tak naprawdę wtedy myślałam? Może, że będzie tak jak z większością osób, że niby nic mi nie będzie, że to tylko wyniszczy mnie od środka..

— Już późno, zbierajmy się.. musimy jeszcze wrócić, a ty musisz położyć się spać i odpocząć – powiedział nagle, ale całkiem spokojnie

— Tak, to dobry pomysł

Oboje po chwili wstaliśmy z koca, pomogłam Aresowi go ogarnąć, chociaż kilka razy kazał mi czekać, ja chciałam chociaż troszkę się odwdzięczyć za to co dla mnie zrobił.

— Teraz również musisz założyć opaskę – powiedział, a ja popatrzyłam na niego zdziwiona

— Poznałaś to miejsce, ale nie trasę do niego, chciałbym żeby póki co tak zostało, kiedyś może znowu cie tutaj zabiorę, a ty nie będziesz znać trasy więc wtedy niespodzianka ponownie się uda – powiedział od razu nie dając mi szans nawet zapytać

— Ugh niech Ci będzie, ale więcej razy z tobą nigdzie nie pojadę – powiedziałam po czym odwróciłam się plecami w jego stronę by mógł założyć mi opaskę

— Jeszcze o to poprosisz – szepnął nachylając się do mojego ucha, a mnie ponownie dopadło to przyjemne uczucie

Chcę usłyszeć Cię ponownie ZAKOŃCZONA/POPRAWKIOn viuen les histories. Descobreix ara