29. Zazdrość

4.1K 110 16
                                    

W klubie mieliśmy zarezerwowaną loże, więc to w niej siedzieliśmy. Była duża, na środku stał stolik, z wyciętym otworem na pojemnik z lodem. W okół niego ułożone były wygodne kanapy, a całość dopełniały duże szklane drzwi, przez które my widzieliśmy wszystko, a inne osoby nas nie. Żeby wejść do loży dostawaliśmy małe karty w formie klucza, dzięki którym drzwi się otwierały. To był jeden z lepszych pomysłów w takim klubie, bo każdy kto miał zarezerwowaną taką loże mógł czuć się w niej bezpiecznie i nasze rzeczy też były bezpieczne.

Na samym wejściu stwierdziłam, że wypije tylko ze dwa może trzy drinki przez całą imprezę. Nie miałam zamiaru się upijać, a wypić do towarzystwa i dobrze się bawić. Tak więc plan Aresa został pokrzyżowany..

Szerzę w loży nie spędzaliśmy zbyt dużo czasu, wracaliśmy tam tak naprawdę żeby upewnić się, że nasze drinki wciąż stoją i czy nasze rzeczy też tam są. Po pierwszym drinku razem z Liv ruszyłyśmy podbijać parkiet, na chłopaków nie trzeba było długo czekać.. bo gdy skończyli dopijać swoje trunki dołączyli do nas. Tańczyliśmy wszyscy razem obok siebie.. skacząc, śmiejąc się i śpiewając. Ja praktycznie nie z chodziłam z parkietu, jak pozostali szli do loży się napić to ja nadal świetnie się bawił w rytm muzyki. Czułam się wolna.. każdy problem i zmartwienie odeszło na drugi plan.

Nie zwracałam uwagi na nikogo.. w sumie można było bardziej powiedzieć, że to Arys się upił. Gdy o tym pomyślałam, poczułam ciepłe dłonie na swoich biodrach, które zaczęły nimi kołysać do muzyki. Po chwili przyciągnęły mnie bliżej, a ja od razu rozpoznałam te piękne perfumy. Chłopak zaciskał palce co raz mocniej, a po chwili je luzował. Czułam jego ciepły oddech na swojej szyi, co jakiś czas delikatnie muskał ją swoimi wargami, a mnie od razu oblewały przyjemne dreszcze.

Po kilku minutach obrócił mnie przodem do siebie, a nasze ciała były tak blisko siebie, że ciężko byłoby wcisnąć między nas najmniejszą igłę. Gdy uniosłam lekko głowę, nasze spojrzenia się skrzyżowały. Jego oczy znowu tak pięknie migotały, nie były takie mętne jak na początku naszej znajomości. Z dnia na dzień widziałam w nich co raz więcej blasku. Ares posłał mi swój zadziorny uśmieszek.. a moje serce od razu zaczęło szybciej bić. Dobrze, że muzyka grała głośno i był mocny bas bo na pewno by to dostrzegł. Wciąż tańczyliśmy blisko, żadne z nas się nie odsunęło, nikt nie chciał przerywać tego momentu. Chłopak nachylił się w moja stronę i tylko słyszałam jak jego głos otula całe moje ciało.

— Mówiłem Ci już, że wyglądasz pięknie. W sumie tak jak zawsze – powiedział czym wywołał u mnie szczery uśmiech na buzi.

— Wiesz, że jesteś pijany ? – zapytałam

— Nie ważne w jakim stanie jestem, zawsze będę uważał, że jesteś idealna – odpowiedział, a ja się zarumieniłam.

Cieszyłam się, że byliśmy w tej sytuacji na imprezie bo tego też nie mógł dostrzec, chociaż miałam przeczucie, że się domyślał.

— Idziemy się czegoś napić?  – zapytał

— Z chęcią, ale tobie chyba już wystarczy – odpowiedziałam bo w sumie póki co wypiłam tego jednego drinka, którego zdążyłam już wytańczyć na parkiecie.

— Skoro ja nie mogę upić ciebie, to upije siebie, a ty będziesz mogła zrobić ze mną co tylko będziesz chciała – powiedział z zadowoleniem

— Jak tak dalej pójdzie, to jedyne co będę w stanie z tobą zrobić to siłą zaciągnąć cię do hotelu i położyć do łóżka – odpowiedziałam z przekąsem

— Ja pójdę nam po drinki, a ty idź do loży – powiedziałam do chłopaka

— Do zobaczenia Vic – powiedział z uśmiechem i skierował się w stronę loży

Chcę usłyszeć Cię ponownie ZAKOŃCZONA/POPRAWKIWhere stories live. Discover now