62. Wspólne wakacje

2.2K 70 9
                                    

Nie mogłam ukryć szczęścia związanego z niespodzianka Aresa bo przecież wiedział o tym jak bardzo zależało mi na tym aby był tutaj razem ze mną i właśnie to robił. Siedział jak gdyby nigdy nic na łóżku sypialnianym w czarnych jeansowych spodniach oraz czarnej luźnej koszulce z nadrukiem nike na jego lewej piersi. Przyglądał się mi posyłając tej swój zawadiacki uśmiech, jego oczy błyszczały, a włosy miał lekko potargane. Gdy go przytulałam czułam ten jego piękny zapach.. woda kolońska, której nie zmieniał odkąd się znaliśmy na co ja nie narzekałam bo uwielbiałam ją. Kojarzyła mi się tylko z nim.. z domem i bezpieczeństwem. Wciąż mi się przyglądał kiedy ja prostowałam swoje długie włosy.. patrzył na mnie tak jakby czegoś szukał.

— Czemu się tak przyglądasz?

— Podziwiam najpiękniejszych widok. — odparł wciąż się uśmiechając.

— To chyba powinieneś zerknąć przez okno. — droczyłam się z nim. Uwielbiałam kiedy tak do mnie mówił. Pieścił tym moje ego, a ja dzięki temu czułam się wyjątkowo. Bo kto by nie chciał słuchać takich rzeczy od miłości swojego życia.

Zerknęłam ponownie na chłopaka, a ten akurat wstał i skierował się w moja stronę kiedy ja kończyłam właśnie prostować ostatni kosmyk włosów. Podszedł do mnie od tyłu mocno mnie przytulając. Swoje ręce ułożył na mojej talii i przyciągnął blisko do siebie, a mnie przeszedł ten przyjemny elektryzujący dreszczyk. Zawsze go miałam kiedy tak robił.. kiedy mnie dotykał moje ciało reagowało na niego jak metal na magnez.

— Patrzę przed siebie i widzę to co najpiękniejsze bo nic ani nikt nie może równać się z twoja urodą. — szepnął mi do ucha składając na nim lekki pocałunek. A ja Zerknęłam tym razem w lustro, które stało przed nami. Przyglądałam się temu jak pięknie razem wyglądamy, jak bardzo Ares jest przystojny. Naprawdę mogłabym patrzeć na niego godzinami i podziwiać każdy detal jego ciała.

— Powiem Ci, że razem wyglądamy perfekcyjnie. Ty jesteś najbardziej przystojnym mężczyzną jakiego znam, a ja może ciut mniej ładna, ale mimo wszystko razem tworzymy idealny duet pod każdym względem. I jestem na siebie cholernie zła za to jak nasza relacja wyglądała na początku, za to jak cię traktowałam, za to że to Ty mnie przepraszałeś chociaż go ja zawiniłam. I wiem, że nigdy ci tego nie wynagrodzę, ale spróbuję bo nigdy nie byłam tak szczęśliwa jak aktualnie jestem. — powiedziałam lekko odwracając się w jego stronę tak aby móc patrzeć w jego oczy, które wciąż tak pięknie błyszczały aby również po chwili złożyć delikatny pocałunek na jego ustach, który od razu odwzajemnił.

— Och Vic to co było już minęło i czasu nie cofniemy, ale to nie jest teraz istotne. Żadne z nas nie było idealne, ja mogłem również trochę inaczej się zachowywać. Jednak cieszy mnie fakt, że daliśmy sobie szanse, że teraz jesteśmy razem. Mimo, że nie jest idealnie to staramy się być ponad to wszystko i idziemy na przód. — słuchałam go w kompletnej ciszy, a wtedy i on złożył kolejny pocałunek na moich ustach. Wtedy dotarło do mnie, że jestem kurewsko pijana I miałam nadzieję, że będę mimo wszystko pamiętać tą rozmowę.. jej treść bo była ona naprawdę ważna.

— Ja jestem już gotowa. Więc możemy iść. — zakomunikowałam chłopakowi, bo mieliśmy iść wszyscy razem gdzieś na miasto posiedzieć może potańczyć i coś wypić.

— Wyglądasz Bajecznie.

— Czemu Bajecznie ?

— Bo wyglądasz jak najprawdziwsze księżniczka z bajki, a nawet i lepiej. — uśmiechnęłam się, a moje poliki stały się bardziej rumiane na te słowa. Bo on potrafił mówić mi takie rzeczy gdzie tak naprawdę wyciągnęłam z torby pierwsza lepsza sukienkę była ona koloru czarnego. Jej ramiączka były cienkie i zdobiły je cyrkonie, a na plecach miała duże wycięcie, sięgała mi do połowy uda. Do tego dobrałam białe nike air force bo stwierdziłam, że trochę niebezpieczne będzie iść w wysokich butach. Niby Ares był w pobliżu, ale z moim szczęściem nasza noc zakończylibyśmy na sorze.

— Tony z Liv czekają na nas już przy wyjściu z hotelu.

— Dobrze, wezmę tylko torebkę i wychodzimy.

Tak jak powiedziałam tak zrobiłam i po kolejnych trzech minutach również byliśmy już w głównym holu, a przy drzwiach stała Liv wraz z narzeczonym. Oboje prezentowali się świetnie. Ja z Aresem dobraliśmy się kolorystycznie i oni również to zrobili. Dziewczyna miała na sobie bordową satynową sukienkę, która również miała cienkie ramiączka z cyrkoniami i wycięcia na plecach, a do tego dobrała białą małą torebeczkę i białe nike tak samo jak ja. Tony natomiast miał na sobie piękny bordowy secik składający się z jeansów i koszuli i do tego również białe nike z modelu air force. Wszyscy prezentowaliśmy się naprawdę gorąco. Wyglądaliśmy jak ci wszyscy bogaci i znani ludzie. I coś w tym było bo byliśmy bogaci wiec zostało nam pozostać jeszcze sławnymi i będzie wszystko odhaczone.

— Wyglądasz przepięknie gwiazda ! Ty również Tony niczego wam nie brakuje. — zaśmiałam się wesoło w kierunku zakochanych.

— Wy również wyglądacie idealnie. Normalnie jak te wszystkie pary z seriali, filmów lub książek.

— Możemy iść? — zapytał Ares.

— Myślę, że tak. Ja wszystko mam, a wy ?

— Tak my również. Tony już mnie o to pytał chyba z dziesięć razy żebym nie musiała się czasem wracać do pokoju. — zaśmiała się dziewczyna puszczając mi oczko.

— Tak Ares również o to pytał gdy jechaliśmy tutaj windą.

— To była czysta troska Victorio.

— Tak tak, po prostu wiesz, że byś musiał wracać się razem ze mną. — zaśmiałam się na co i reszta lekko to zrobiła.

— Dobrze już chodźcie. Nasza limuzyna już czeka, zamówiliśmy tą samą, którą dotarłyście do hotelu. Kierowca mówił, że zdążyłyście opróżnić całego szampana. — zaśmiał się chłopak.

— Cóż droga była naprawdę długa i męcząca. — stwierdziłam starając się zachowywać poważnie co należało teraz do naprawdę dużego wyczynu.

— Na pewno ce piętnaście minut z lotniska to kawał długiej i wykańczającej trasy. — zaśmiał się tym razem Tony.

— No serio kochanie, nawet nie wiesz jak było nam ciężko. Chciało nam się bardzo pić, a miałyśmy tylko alkohol. W sensie tylko on był schłodzony. — odpowiedziała mu dziewczyna. Na co on się zaśmiał i cmoknął ją w usta lekko kręcąc głową. Liv lekko się zarumieniła na to wszystko, ale było widać, że jest szczęśliwa, a to było najważniejsze.

Kilka sekund później w końcu wsiadaliśmy do naszej limuzyny w środku wyglądała tak samo jak kiedy nią przyjechałyśmy do hotelu jedyne co się zmieniło to zawartość barku bo alkoholu było znacznie więcej. W tle leciały jakieś piosenki, a, że byłam już trochę wypita to włączyłam karaoke i zaczęłam śpiewać razem z Liv piosenkę Alexandry Stan " Mr. Saxobeat "

—"Hej, seksowny chłopcze, uwolnij mnie." — śpiewałam w stronę Aresa, a Liv w stronę Tonego robiąc to samo z resztą tekstu.

"Nie wstydź się, pobaw się ze mną."

—"Mój brudny chłopcze, nie widzisz tego?"

—" Że należysz do mnie?"

—"Jesteś tym, kogo potrzebuję."

—"Sprawiasz, że tańczę, podnosisz mnie, sprowadzasz na dół."

Śpiewałyśmy na cały głos wczuwając się w tekst piosenki. Ares wraz z Tonym przyglądali nam się jak najjaśniejszym gwiazdą bo dla nich zawsze nimi byłyśmy. Później śpiewałyśmy jeszcze parę piosenek zanim dojechaliśmy pod klub, który wybrali chłopcy.

Buziaczki :** I do następnego. Jeśli się wam podoba to zostawicie głos I komentarz ♡♡





Chcę usłyszeć Cię ponownie ZAKOŃCZONA/POPRAWKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz