3. Take what you want

2.3K 206 79
                                    

Tony papierków, kaszmirowych próbek i kryształów od Swarovskiego walały się po dużym, amboinowym biurku przy którym siedział Taehyung, stukając swoimi palcami o krawędź mebla. Jego druga dłoń sunęła po wargach, na których była jeszcze cienka warstwa wazeliny, którą tam nałożył. Nie przepadał za okresem rui. Niemal każda alfa czy omega miała wtedy najdziwniejsze objawy, u Kima szybkie wysychanie warg i dłoni, swędząca skóra i delikatne bóle mięśni. Dawało mu się to wytrzymywać, ale problem w tym, że im dłużej powstrzymuje się ruję, tym gorzej wpływa to na cały ustrój organizmu.

- Wybrałeś coś?

Taehyung spojrzał na swojego przyjaciela znad oprawki ciemnych okularów i zamknął laptop, w którym od jakiegoś czasu pojawiła się oferta pobliskiego jubilera odnośnie pierścionków zaręczynowych. Nie wiedzieć dlaczego Kim był tym delikatnie zniesmaczony. Jak tylko Jeona i jego złapała prasa niemal każda firma zaczyna wysyłać im jakieś upominki - Tiffany zaproponował wypromowanie nowej kolekcji biżuterii dla par, Louis Vuitton proponuje garnitur na ślub, a ten przeklęty jubiler wysłał swoje oferty i kod promocyjny szybciej niż prasa zdążyła opublikować ich zdjęcia z ostatniej randki.

Dlaczego?

- Nie...nie wiem co by chciał - odchrząknął, ignorując wchodzących kolejno do pokoju przyjaciół - blondwłosego alfę Jimina i tej samej rangi białowłosego mężczyznę o imieniu Hoseok. Oboje pracowali w HaBB od paru lat, nie mówiąc o tym, że Hoseok przyjaźnił się z Kimem od podstawówki, a Jimin z nim studiował. Dlatego Park był jego prawą ręką, a Hoseok zajmował się reklamą i mediami, w czym był świetny. Największą pasję jednak odkrył przez swoje hobby - jak mogłoby się wydawać, choreografia nie miała dużego znaczenia dla pokazu. Ktokolwiek tak powiedział, był w błędzie.

Modele HaBB byli znani z tego, że poruszali się jak nimfy po wodzie, czasami zaskakując sztywnym korpusem i twardym spojrzeniem. Za to wszystko odpowiadał Hoseok. I do jego choreografii występował sam Jimin, który nigdy oficjalnie nie pojawiał się na wybiegach, ale występował w spotach reklamowych, w których na przykład tańczył taniec nowoczesny właśnie w najnowszych szmatkach HaBBu lub pozował do nowego katalogu. Mimo tego, że nie był wysoki to wszyscy widzieli jaką aurę ma wokół siebie i jak promieniuje od niego. Tego właśnie było potrzeba.

- Nie rozmawialiście o tym - spytał Hoseok, rozsiadając się wygodnie na skórzanej kanapie w gabinecie Taehyunga.

- Rzadko co rozmawiamy w sumie. Głównie to o sprawach w Habb i HaReMu.

- Bardziej martwicie się jak nazwiecie firmę po zaprzysiężeniu niż samym ślubem - westchnął Park, w przeciwieństwie do Hoseoka siadając na stole do kawy. On i Jung wymienili krótkie spojrzenia, jakby przesyłali sobie właśnie jakąś wiadomość telepatią.

Taehyung nie mógł zaprzeczyć. Doskonale o tym wiedział, ale tym głównie też interesował się Jeon, kiedy pojawiał się tu od czasu do czasu. Większość dnia spędzał właściwie nie wiadomo gdzie. Kim zdawał sobie sprawę z tego, że omega, która jest już zaprzysiężona staje się typową "kurą domową", ale nie wiedział czy faktycznie chłopak spędzał dzień na siedzeniu w domu, pieczeniu babeczek i sprzątaniu. Chciał mu dać trochę swobody, dlatego niczego nigdy od niego nie wymagał. Niestety, kiedy wracał z pracy Jeon był już zamknięty w swoim pokoju.

- Martwię się - westchnął mężczyzna, zdejmując oprawki ze swojego nosa.

- Czym?- zapytał Jimin.

- Nie wiem czy to dobry pomysł. Ślub - sprostował.

Reakcję jego przyjaciół dało się opisać w jednym słowie - chaos. Hoseok zeskoczył z kanapy, patrząc na niego zszokowany, jakby się przesłyszał. Jego reakcja jednak była nie do porówniania z tą Jimina. Mężczyzna jak poparzony stanął, skacząc niemal po całym pokoju, łapiąc sie za głowę, co najmniej jakby dowiedział się pięć sekund temu, że wielki meteoryt właśnie wkracza w ziemską atmosferę.

All The Best For You | Taekook [omegaverse]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz