45. We'll be okay

3.3K 178 23
                                    

- To było w Amsterdamie. Spotkałem alfę. Była naprawdę miła. Szczerze nie wiem czy byłem już zakochany...może po prostu moje głupie wilcze hormony zadziałały, ale poszliśmy do łóżka.

Seulgi na moment zatrzymała swoje ruchy, aby na niego spojrzeć. Nie musiała pytać, bo wiedziała, że tą alfą był Luo Yeoxin.

Ona, Jeongguk i jej chłopak Kun spotkali się pierwszy raz na zajęciach na uniwersytecie. Zrządzenie losu chciało, że byli jedynymi Koreańczykami na zajęciach, więc automatycznie poczuli się ze sobą zżyci. Na pierwszym roku spędzali dużo czasu razem, pracowali w grupach, chodzili razem na miasto, a w następnym roku wynajęli mieszkanie w trójkę jeszcze z jednym kolegą.

Po pewnym czasie jednak Jeongguk zaczął się od nich oddalać. Seulgi nie myślała o tym za dużo, widząc go ze starszym mężczyzną, ale Kun miał o tym inne zdanie. Żałowała, że go nie posłuchała. Alfy miały instynkt, zwłaszcza, kiedy wilk opiekował się omegą. Mimo że nie byli w związku romantycznym, to Kun traktował Guka jak brata i czuł to, jak chłopak stresował się w obecności starszego.

- Myślałem, że to będzie tylko raz, ale alfa zakręciła się wokół mnie na dłużej - mruknął, zagryzając wargę.- Podobało mi się to, bo jeszcze żadna z alf nie chciała mnie na dłużej. Myślałem, że to ten.

Dziewczyna pokiwała głową. Pamiętała jak chłopak był zafiksowany na punkcie reżysera. Był zachwycony, że ktoś go "pokochał", nie wiedząc, że jest synem znanego projektanta. Tutaj, w Amsterdamie był po prostu Jeonggukiem. Żadna alfa nie łasiła się na jego majątek, nie chciała się z nim matować ze względów finansowych. Wydawało się, że Luo to ten jedyny. Na dodatek był reżyserem, więc nie powinno mu zależeć aż tak na pieniądzach, skoro sam dużo zarabiał.

Z kolejnymi tygodniami Jeon oddalał się, przestał spędzać noce w domu, praktycznie z nimi nie rozmawiał. Jednego wieczora wściekły Kun wbiegł go pokoju młodszego, jak tylko dostał informację, że ten wrócił. Nie spodziewał się jednak zobaczyć zapłakanego młodszego, który mokrym ręcznikiem wycierał krew ze swoich kostek. Nie dało się ukryć również siniaka pod jego okiem.

Kun w tamtym momencie już wiedział, że zrobił to Luo. Skąd? Uderzył młodszego tak mocno, że pozostawił inicjały swojego sygnetu na policzku młodszego. Ten jednak uparcie go bronił, a bezradny przyjaciel kazał mu wybierać. W końcu nie mógł zmusić Jeona do tego, aby po prostu przestał się spotykać z Yeoxinem. Jeongguk był wtedy tak zaślepiony, że nawet krzyki i groźby wezwania policji nic nie dawały.

- Przyszła ruja- szepnął.- Nie czułem się za dobrze, a on nalegał.

Seulgi rozszerzyła swoje oczy, w których nagle zebrały się łzy. Zszokowana zasłoniła swoją dłonią usta, jakby chciała zablokować wszystkie ciągnące się na jej wargi obelgi w kierunku jego byłego chłopaka.

- Jeongguk...- wykrztusiła.

Bała się co może jej powiedzieć. Z góry powinno się spodziewać czegoś najgorszego, aby później czuć się lżej, kiedy sprawa okazuje się mniej skomplikowana. Nikt jednak nie przygotował jej na to, że jej najgorszy scenariusz wydarzył się w rzeczywistości.

- Byłem silny, odepchnąłem go...a on zmienił się w wilka - wymamrotał, bawiąc się swoimi palcami. Słowa ciężko przechodziły mu przez gardło, więc celowo unikał niektórych zwrotów. W pewnym sensie miał wrażenie, jakby opowiadał komuś drastyczny film, a nie scenę ze swojego życia.- Nie chciałem mu zrobić krzywdy, ale się bałem. Też się zmieniłem...ale nie byłem wystarczająco silny.

All The Best For You | Taekook [omegaverse]Where stories live. Discover now