33.New path, new troubles

2.6K 165 22
                                    

Dzień, w którym Kim Taehyung został oficjalnie uznanym CEO obu firm HaBB i HaReMu było tylko kwestią czasu. Praktycznie każdy z bliskiego otoczenia był świadom tego, że nawet jeśli nie ma jeszcze podpisów na papierku, to i tak Kim już był szefem. To było nieco denerwujące dla samego dwudziestoośmiolatka, który musiał wręcz odganiać od siebie tłumy alf, omeg i bet, które nagle chciały mieć z nim przyjacielskie stosunki. Tae był młody, ale nie był głupi, dlatego utrzymywał zimne i dość stoickie podejście jeśli chodziło o strefę biznesu. Co innego w gronie bliskich i przyjaciół.

Kolacja udała się znakomicie. Szczerze sam Taehyung nie spodziewał się tego, że na uroczystym spotkaniu będzie aż tyle osób, ale ku jego miłemu zaskoczeniu, nie było tu ani grama mediów - tylko współpracownicy, inwestorzy, przyjaciele i dwie rodziny- Jeon i Kim. I choć wiele osób było zaskoczonym tym, że uwcześni wrogowie rozmawiali ze sobą jak przyjaciele, to w centrum uwagi został właśnie młody CEO. Ten jednak nie wydawał się nawet tego zauważać, bo jego oczy były na pewnej młodej omedze.

Jeongguk wyglądał wręcz olśniewająco w cienkiej, falowanej koszuli i skórzanych spodniach, które podkreślały wszystkie odpowiednie kształty. Na dźwięk obcasów brzdękających o parkiet czuł, jak jego krew napływa do policzków, bo wiedział, że to właśnie młodszy. Nie mógł niczego zwalić już na ruję, bo zakończyła się dosłownie dzień temu. Mimo, że spędził ją dość aktywnie z Jeonggukiem to nadal było mu mało.

Tak, czuł ogromne pożądanie względem omegi, ale powstrzymywał się, choć młodszy pod wpływem drobnej ilości alkoholu stał się nieco bardziej odważny, dołączając w trakcie rozmowy Kima z jakimś inwestorem. Kładł mu władczo dłoń na piersi i patrzył na niego przymrużonymi oczami, przez co Kim czuł suchotę w gardle, bo był niemal na krawędzi wytrzymałości. Do tego to jak młodszy zarzucał biodrami, kiedy od czasu do czasu postanawiał odwiedzać stolik, przy którym siedział Jin z Namjoonem...

Taehyung myślał, że umrze.

Z jednej strony to był ogromny postęp w ich relacji. Ich związek nie wyglądał już ani trochę na sztuczny. Było coś bardzo naturalnego w tym, kiedy ich oczy spotykały się na sekundę, przekazując sobie niemy komunikat, zanim łączyli swoje wargi. Całowanie się i przypadkowe dotykanie nie było dla nich niekomfortowe na oczach innych, wręcz przeciwnie Kim to uwielbiał. W jego oczach Jeon był ideałem i widząc, jak inne alfy na niego patrzyły, wbrew pozorom nie czuł zazdrości. Miał ochotę się zaśmiać, kiedy jego dłoń zsuwała się poniżej jego pasa, utrzymując się na krawędzi pośladków. Wtedy pozostali mężczyźni czy kobiety odwracały wzrok, zdając sobie sprawę, że plotki o fałszowaniu ich relacji są nieprawdziwe i rzeczywiście młodszy jest już zajęty.

Cały wieczór był idealny i sama perspektywa tego, że mogli po prostu pojechać parę piętr do góry, aby zasnąć w jednym z hotelowych pokoi była jeszcze bardziej urzekająca. Kim cieszył się, że nie musiał znosić dręczeń ze strony omegi, która stawała się coraz bardziej pewna siebie i swojej atrakcyjności.

Hotel był przepiękny i Taehyung naprawdę chciał się bardziej po nim rozejrzeć i popodziwiać malunki na ścianach. Kochał sztukę, a szczególnie adorował abstrakcjonizm, ale niestety jego plany się pokrzyżowały, jak tylko młodszy rzucił się na łóżko, zamykając oczy. Wtedy jedyną sztuką na której Kim mógł zawiesić oczy był płaski, wyrzeźbiony brzuch z podwiniętą koszulą i zabójcze wzięcia w talii, jak i anielska twarz Guka.

- Gratulacje, panie CEO - usłyszał, na co się zaśmiał.

- I dla pana również gratulacje. Co moje to i pańskie.

Jeongguk zachichotał, otwierając oczy. Kim stał naprzeciwko niego, patrząc na niego z rozczuleniem, ale czymś jeszcze. Tym czymś, co spowodowało nagłe ciepło w brzuchu młodszego, przez co zagryzł wargę.

All The Best For You | Taekook [omegaverse]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz