60. You don't want me anymore

1.7K 158 18
                                    

Niestety nie wszystko szło zgodnie z planem, tak jak chciałby tego Jeongguk czy Taehyung. Ich Naznaczenie miało mieć miejsce niespełna wczoraj, ale niestety do niego nie doszło, mimo że oboje byli na nie przygotowani.  Taehyung pojechał do domu swojego ojca, gdzie znajdował się mały ołtarzyk klanu Kimów (który on i Jeongguk będą mogli sami założyć w chwili, gdy sami się Naznaczą), wysprzątał go zgodnie z tradycją, przygotował śnieżnobiałe ubrania dla niego i swojego męża, nie zapominając przy tym o poinformowaniu ich świadków - ojca, matki jak i Jennie z Namjoonem i Jinem. Mieli być tylko przy teoretycznej części ceremonii. Do prawidłowej miało dojść w specjalnych warunkach.

W każdym mieście, w największym lesie budowano chatki na takie okazje. Kompleksy były duże, a budynki zawsze znajdowały się w znacznej odległości od siebie, by alfy nie natrafiły na siebie przypadkiem. Nad każdym domkiem widniał symbol klanu, więc było wiadomo, jakie wilki mogły się tam Naznaczyć.

Dokładnie, wilki. Oboje musieliby przemienić się w swoje zwierzęce formy i zacisnąć swoje szczęki na szyi drugiego, w pobliżu gruczołu zapachowego, pozostawiając znak. Istnieje mylne spostrzeżenie w społeczeństwie, że owe znaki mogą być pozostawione w ludzkiej formie, ale niestety takowe są odrzucane. W chwili kiedy ktoś zmienia się w wilka, który dokonuje ugryzienia, w miejscu gdzie jego kły wbijają się w skórę, transmituje się również jego zapach. Dzięki temu omega pachnie swoją alfą do końca życia, dzięki czemu i inne osoby wiedzą, że ta jest zajęta.

W każdym razie, Taehyung odszukał chatkę klanu Kimów, których było całkiem sporo z uwagi na liczebność klanu. Zarezerwował nawet godzinę w kompleksie, by mieć pewność, że nikt nie przeszkodzi im w ceremonii, ale-

- Mog-gh!- jęknął nagle młodszy, pochylając się nad toaletą.

Taehyung zamknął swoje oczy, głaszcząc plecy pochylającego się nad toaletą Jeongguka. Konwulsje wstrząsnęły jego ciałem, kiedy po raz kolejny opróżnił zawartość swojego żołądka, choć już nic tam praktycznie nie było.

Tae zacisnął swoją szczękę, otwierając powieki, ale nie był w stanie spojrzeć w kierunku omegi. Serce bolało go na widok spoconego młodszego, bladego i zwracającego praktycznie wszystko, nawet herbatę.

Z początku ciąży lekarka powiedziała im, że zdarza się, że osoba ciężarna nie ma praktycznie objawów typowych dla ciąży i Guk zdążył już cieszyć się z tego powodu. W przeciwieństwie do niego, Jin miał chorobę poranną, a młodszy bez problemu mógł nadal nawet ćwiczyć i jeść, bez obawy o to, czy zaraz jego śniadanie na nowo nie pojawi się przed nim. Niestety skończyło się to dość szybko.

Minęły dwa tygodnie od ostatniej wizyty u lekarza, co oznaczało już miesiąc ciąży. Brzuch Jeongguka był już lekko zaokrąglony i chłopak już sądził, że ma prawdziwe szczęście, że nie ma związanych z tym problemów. Niestety przeliczył się, kiedy o szóstej rano nagle zerwał się z łóżka, budząc tym przestraszonego reakcją Guka, CEO, który pobiegł za nim do łazienki.

- Kochanie, nie puszczę ciebie w takim stanie. Ledwo trzymasz się na nogach - szepnął, obejmując łagodnie jego brzuch. Wykonywał powolne, kuliste ruchy, jednocześnie przytulając się policzkiem do jego pleców. Ile by dał, żeby zabrać młodszemu chociaż trochę bólu?

- N-nie mogę chodzić Nienaznaczony - wydukał Guk, odkaszlując. Czuł się obrzydliwie z kwaśnym posmakiem w ustach.

- Jeonggukie, nie mogę cię Naznaczyć. Nie, kiedy jesteś w takim stanie. Zemdlejesz, kiedy cię ugryzę. Jesteś osłabiony dostatecznie - mówił nadal, wydobywając z siebie uspokajający Jeongguka zapach.- Możemy poczekać, aż będziesz czuł się lepiej. To tylko miesiąc. A ja nigdzie się nie ruszam.

All The Best For You | Taekook [omegaverse]Donde viven las historias. Descúbrelo ahora