51. Did you love me, when you abused me?

1.9K 162 53
                                    

Koniec podróży poślubnej minął dość szybko i był niespodziewany. W okolicach dwudziestego grudnia, kiedy para cieszyła się wspólnie spędzonymi chwilami namiętności, wycieczkami i setkami zdjęć do kolekcji albumowej, z Korei zadzwonił telefon. Niestety nie taki, jakiego w tamtym momencie oczekiwali. Guk nadal pamiętał wyraz twarzy Tae, kiedy z uśmiechem sięgnął po słuchawkę, widząc imię swojej matki na ekranie. Wiedział, że będzie dzwoniła w okolicach świąt, bo sam ją o to prosił. Razem z Jeonggukiem mieli spędzić z nimi święta, ale nie byli pewni czy Wigilię czy Boże Narodzenie. Na same wspomnienie tego jak uśmiech jego ukochanego opada, a oczy rozszerzają się w środku, nadal czuł dziwne ukłucie w piersi.

Kiedy otworzył oczy, wracając do rzeczywistości, westchnął ciężko, zerkając na automat z kawą. Nie wiedział ile ciepłe latte czekało na niego, ale niemal natychmiast wzdrygnął się, aby je sięgnąć. Za każdym razem gdy zamykał oczy, odpływał. Czego innego można było się spodziewać? Przylecieli tutaj prosto z lotniska, jak tylko dostali wiadomość wieczorem.

Guk sięgnął dłonią na krzesło obok, gdzie odłożył już wcześniej przygotowany i zapakowany rogal z automatu, jakiś marchewkowy sok i batonik proteinowy, z którym ruszył przed siebie. Nienawidził szpitali, tego charakterystycznego zapachu, ale musiał tu być dla Taehyunga. Sam widok alfy, który siedział spięty w krześle, trzymając głowę w swoich dłoniach, pochylając się nisko tak, aby nikt nie widział wyrazu jego twarzy, łamał mu serce. Miał ochotę się znowu popłakać, ale tego nie zrobił. W samolocie, gdy poszedł na chwilę do łazienki, parę łez spłynęło po jego policzkach, ale teraz nie mógł sobie na to pozwolić. Musiał być twardy dla swojej alfy, mimo że zazwyczaj nikt tego nie robił.

- Kochanie...- szepnął Jeongguk, dotykając delikatnie jego ramienia.

Taehyung podniósł swoją głowę, patrząc na niego z dziwnym błyskiem w oczach. Wyglądał jakby był w jakimś dziwnym transie. Dopiero po chwili na jego wargach pojawił się zmęczony uśmiech, kiedy spojrzał na swojego męża.

- Przyniosłem ci coś - szepnął.

- Wykupiłeś cały automat?- zapytał żartując, kiedy dostrzegł to, co trzyma Jeongguk.

- Nie jadłeś obiadu. Musisz coś zjeść.

Alfa zacisnął usta w wąską linię, nie odpowiadając. Nie miał szczerze nawet apetytu na jedzenie, ale widząc te duże, sarnie oczy wpatrujące się w niego z troską i zmartwieniem, nie potrafił odmówić.

- Proszę?- wyszeptał Guk, kucając przed nim.- Dla mnie.

- Masz szczęście, że jesteś uroczy.

Jeongguk uśmiechnął się z ulgą, kładąc przedmioty na kolana starszego, po czym wręczył mu kubek z kawą. Kiedy przyjechali do szpitala miał jeszcze okazję zejść do bufetu z mamą Tae i zjeść coś, ale CEO uparcie czekał przed drzwiami, gdzie leżał jego ojciec. Guk wiedział, że w przeciwieństwie do niego i jego ojca, to, co łączyło Kimów było prawdziwą miłością. Kiedy Taehyung dowiedział się, że jego ojciec trafił do szpitala z podejrzeniem zawału, nie wahali się ani razu, aby przerwać podróż poślubną i wrócić do Korei. Młodszy go rozumiał. Gdyby coś takiego stało się Taehyungowi, też porzuciłby wszystko gdzieś, aby upewnić się, że osoba, którą kocha ma się dobrze.

Omega upewniła się, że starszy zjadł wszystko, po czym nadal klęcząc przed nim, położył płasko głowę na jego kolanach. Minęło zaledwie parę minut, kiedy usłyszał urwany oddech Taehyunga, a później poczuł jego dłoń na swojej głowie, które z wdzięcznością gładziły jego włosy.

Guk nigdy nie musiał używać specjalnych zdolności omeg, jak wydzielanie feromonów uspokajających, bo to zazwyczaj Taehyung nim się zajmował. Teraz jednak (nie wiedząc jak), poczuł jak jego wewnętrzny wilk przejmuje nad nim kontrolę. Czuł jak jego ciało delikatnie wibrowało, ale nie zwrócił na to większej uwagi. Nie dopiero, kiedy poczuł jak jego mąż zaczął głaskać i drapać głowę w okolicy potylicy w geście wdzięczności.

All The Best For You | Taekook [omegaverse]Where stories live. Discover now