28. Lying on the floor, crying and asking for more

2.3K 197 56
                                    

- Nie chcę zawieźć Tae - powiedział cicho chłopak.

Beta zmarszczył czoło, patrząc na chłopaka. Była mile zaskoczona tym, że Jeongguk wrócił, ale po pytaniu dlaczego, nie była do końca zadowolona. Cóż, większość jej pacjentów to robiła i wiedziała, że to całkowicie naturalny proces. Osoba musi sobie uświadomić, że robi coś dla siebie, nie dla innych.

- Jeongguk, ale wiesz, że musisz to zrobić dla siebie.

- Wiem, ale Tae się o mnie martwi, bo jestem smutny - mruknął, bawiąc się rękawami swojego przydługawego swetra.-  Jestem smutny, ale nie wiem dlaczego. Chcę zrozumieć.

- To dobrze.

Guk zacisnął wargi, przywołując w swojej głowie ostatni raz kiedy widział Yeoxina. Zazwyczaj kiedy o nim myślał miał motylki w brzuchu, czasami był nieco przestraszony. Teraz był przerażony i smutny. Nie wiedział jak zacząć rozmawiać z terapeutką, bo sam siebie nie rozumiał. Z jednej strony czuł duże przywiązanie do Luo, jednocześnie się go bał i chciał od niego uciec.

Przypomniały mu się czasy, kiedy kolegował się z pewną omegą. Znali się parę lat, potrafili spędzić razem bardzo fajnie czas, ale z latami zaczynało się to zmieniać. Między nimi było coraz więcej zazdrości, złości i kłótni, ale mimo tego nie zrywali tej znajomości. Jedno obwiniało drugie, ale koniec końców, kiedy grozili sobie rozstaniem, druga strona obiecywała, że się poprawi. Relacja była męcząca, ale w końcu się urwała z powodu wyprowadzi jednej z omeg.

Jeon zastanawiał się, czy gdyby doszły do tego cielesne kary, czy też zostałby w tej przyjaźni. Niby to było coś, co powinno odstraszać ludzi, ale w przypadku młodszego to powodowało, że zostawał. Bał się jak bardzo agresywny może stać się Yeoxin, kiedy faktycznie z nim zerwie. Dlatego też teraz był znacznie odważniejszy - Luo nie było w Korei, a przy okazji miał przy sobie drugą alfę, która w jego mniemaniu by go obroniła.

- Luo...on...jest inny niż Tae - zaczął Jeon.

- Z tego co mówiłeś to Tae jest bardzo miły. Luo nie jest aż tak miły?

- Nie zawsze - odparł.

- Rozumiem - pokiwała głową.

Jeongguk poczuł jak łzy zbierają się w jego oczach, ale mimo to nie przestawał mówić. Miał już kurewsko dość, a widok Taehyunga, który z czułością kupuje mu nowy telefon, który ówcześnie sam zniszczył ze strachu, sprowadził go na krawędź.

- Ja nikomu tego nie mówiłem - jego głos się załamał. Kobieta niemal natychmiast podała mu coś dziwacznego, na co Guk aż prychnął.

- Jest okej, mamy czas. Nic co jest mówione w tym pokoju, nie wychodzi z niego. Chyba, że sam będziesz chciał to komuś powiedzieć

 Spojrzał na nią z delikatnym uśmiechem, trzymając w dłoniach zośkę - mały balon wypełniony piaskiem. Zaczął się nim bawić, rozciągając go. Dzięki temu mógł odwrócić uwagę od zdrapywania skórek i wbijaniu paznokci we wnętrze dłoni. Skupił się na zabawce, którą kiedyś sam robił w dzieciństwie.

Jeongguk poczuł jak krew odpływa z jego twarzy, kiedy starał się zebrać w sobie całą siłę, jaką tylko miał, żeby kolejne słowa przeszły przez jego gardło. Ciężko było mu to uświadomić, ale wczoraj, leżąc w ramionach Taehyunga zrozumiał, że nie powinno tak być.

- Luo mnie bije - wyszeptał do bety.

Słowa odbiły się od ścian pokoju i z powrotem dotarły do uszu młodszego. Nic poza tym nie usłyszał, choć jego głos brzmiał dziwnie obco. Podniósł oczy na terapeutkę, ale nie widział ani grama szoku. Może trochę współczucia, ale nic poza tym.

All The Best For You | Taekook [omegaverse]Where stories live. Discover now