56. Decision is yours

1.4K 153 24
                                    

Jeongguk wstrzymał oddech, patrząc na mały panel. Mimo że z tej odległości krzesła wizytowego widział niewiele, to mina Seokjina mówiła wszystko.

- Jest...- wyszeptała kobieta, chwytając ekran tak, aby przekręcić go mocniej w kierunku Jeongguka i znajdującego się na leżance Jina. Oboje spojrzeli na niewyraźny obraz.

- To, małe ziarenko - mruknęła, wskazując na mały punkt. Faktycznie, coś tam było. Malutki zlepek, ledwo widoczny.

Guk uśmiechnął się z ulgą i wzruszeniem w kierunku swojego przyjaciela. Widział jak coś w oczach Seokjina się zmienia. Był podekscytowany, ale i nieco zaskoczony. Cały czas trzymał się tego, aby nie mieć zbyt wysokich oczekiwań. W drodze do ginekologa rozważał to, co powiedział mu wcześniej młodszy, o tym, że testy mogą być fałszywe. Przywołał siebie do porządku, kwestionując to, czy może być brzemienny. Może faktycznie testy były zepsute, skoro Gguk będąc bezpłodnym, miał pozytywny test?

Teraz jednak wiedział, że się nie mylił.

- Nie wyszło wcześniej - uśmiechnął się.

- Albo pana przyjaciel miał rację i były zniszczone, co się zdarza, choć rzadko, albo wtedy test nie potrafił jeszcze wykryć ciąży - odparła, zdejmując swoje rękawiczki, które po chwili wyrzuciła do śmieci.-? Zazwyczaj zajmuje to tydzień, dwa tygodnie.

- Będę tatą?- zapytał, jakby chciał więcej potwierdzeń, na co kobieta roześmiała się, kiwając głową.

- Gratuluję.

- Dziękuję!- zwołał, klaskając w dłonie.

Beta poprowadziła ich z powrotem do gabinetu lekarskiego, gdzie rozpisała starszemu listę odpowiednich preparatów i umówiła się z nim na następną wizytę. Z racji tego, że ciąża była wynikiem w większości leczenia, postanowiono zaostrzyć nieco opiekę, aby mieć pewność, że wszystko przejdzie bezproblemowo.

Kiedy nadszedł koniec wizyty, Jin był cały w skowronkach, choć nadal nie zapomniał o swoim przyjacielu, który nerwowo tupał nogą w rogu pokoju.

- Dziękujemy - powiedział, gdy lekarka oznajmiła, że to już wszystko na dziś.- Już pój-

- A ty?- zapytał Jin.

- Ja?

Lekarka natychmiast spojrzała zaniepokojona na Jeongguka. Doskonale pamiętała go ze szpitala wtedy, kiedy jego alfa go przywiózł. Trudno było o nim zapomnieć, bo był on wyjątkowym przypadkiem, zwłaszcza w jej świeżej karierze jako ginekologa. Dlatego też wyglądała na wyjątkowo zaniepokoją, jak tylko starsza omega wspomniała o nim.

- Coś panu dolega, panie Jeon? Czyżby znowu ruja?- spytała.

- Nie, nie. Moja ruja ma się dobrze - zaprzeczył szybko, zerkając nerwowo w jej stronę.

- Och, to świetnie. Cieszę się, że się udało - westchnęła z ulgą, choć mina Jina i jego zaskoczenie i zdenerwowanie na jego twarzy spowodowało, że nie czuła się w pełni usatysfakcjonowana ta odpowiedzią.

- Ja również - mruknął, patrząc poddenerwowany w kierunku Seokjina.

- Ale w takim razie w czym mogę pomóc?

- W ni-

- Test Jeongguka wyszedł pozytywnie.

Oczy młodszego rozszerzyły się niemal dwukrotnie, kiedy spojrzał w kierunku swojego przyjaciela. Nie chodziło tu o to, że Guk nie chciał się zbadać. Nie chciał słuchać po raz kolejny tego, że nigdy nie będzie w stanie mieć dzieci. Mimo że jako człowiek mógł nie chcieć ich mieć, to instynkt jego wewnętrznego wilka był kompletnie inny. Kiedy pierwszy raz dowiedział się o bezpłodności, płakał przez blisko miesiąc, bo wiedział, że nie będzie dla nikogo idealną omegą. Po to one były, by rodzić dzieci.

All The Best For You | Taekook [omegaverse]Where stories live. Discover now