52. You were mine. Always mine.

2K 162 38
                                    

Pierwsze co zarejestrował młodszy to to, że na jego ciele nadal był fartuszek. W pokoju było jednak pusto i ciemno, ale przyjemnie ciepło. Dopiero po chwili Jeongguk zrozumiał, że był zawinięty w jeden z koców, leżąc na łóżko jego i Taehyunga.

- Tae - wymamrotał sam do siebie, unosząc się na łokciach.

Przez szparę w drzwiach zauważył smugę światła, na którą przełknął z ciężkim sercem. Wiedział, że prawdopodobnie tam jest starszy, ale nie miał odwagi do niego pójść. Śmieszne wydawało mu się też to, jak ulokowani byli w przestrzeni - podczas gdy Taehyung poruszał się po dobrze oświetlonym pomieszczeniu, Jeongguk leżał w ciemnościach, z utęsknieniem patrząc na drobną szparę światła. Chciał wyjść, ale nie był pewien, czy był gotów, aby światło ukazało każdą jego najmniejszą wadę. Nie wiedział, czy był w stanie spojrzeć swojemu mężowi w oczy, pokazując się przed nim w pełnej okazałości. W końcu ten poznał już całą prawdę.

Dlatego młodszy bez słowa wstał, drepcząc na balkon.

Od kiedy on i Tae się przeprowadzili, było to jedne z ulubionych miejsc Guka. Nadal znajdowało się tu gniazdo, które kiedyś zrobił mu jego ukochany, ale było nieco większe, z widokiem na miasto i wysokie budynki, tuż za rzeką Han.

Omega syknął na uczucie chłodu na piętach, dlatego czym prędzej wskoczył do gniazda, które było okryte dachem, aby nie zmokło. Tam młodszy z ciekawością przyglądał się dalej miastu jak i opadającym płatkom śniegu. I dopiero wtedy zdał sobie sprawę, że już zaraz Wigilia.

Czuł się winny, mimo że nie powinien. W jego głowie jednak brzęczały nieprzyjemne słowa, które wywracały mu żołądek do góry nogami. Ilekroć przed jego oczami pojawiał się obraz jego męża, jedyne o czym myślał to to, że sprawił mu zawód i stres.

Jakby nie miał więcej problemów, musiałem narzucić mu kolejne. Nie byłoby tak, gdybym się wcześniej przełamał. Teraz pewnie martwi się o mnie i o swoich rodziców.

Teraz jednak nie było już ucieczki i młodszy doskonale o tym wiedział. Najgorsze było to, że nie wiedział co miał mu powiedzieć. Z jednej strony czuł się lżej, a z drugiej bardzo otępiale. Wreszcie ciężar zszedł z jego klatki piersiowej, ale niepokój nie ustał. Może dlatego też, kiedy poruszył się niespokojnie w gnieździe, podkurczając pod siebie nogi z kocem, który ówcześnie narzucił na siebie, z ciekawością zerknął w stronę małego stolika. Taehyung już rzadko co palił, dlatego widok papierosów nieco zaskoczył młodszego. Szybko przypominał sobie jednak, że ostatnio Tae miał tendencje do zostawiania przedmiotów w jednym miejscu, kompletnie o nich zapominając.

Zdarzyło się to już kilkakrotnie, kiedy na przykład kupował herbatę, zostawiał ją w korytarzu z nie wiadomo jakiego powodu, po czym kupował kolejną, będąc przekonanym, że musiał zapomnieć o jej zakupie. Guk uważał to jednak za jedną z całkowicie uroczych cech u CEO. Mimo męskiego wyglądu i postury, czasami zachowywał się jak rozkojarzone dziecko.

Sam Jeongguk miał w sobie coś z nieroztropnego dzieciaka, bo w jednej chwili chwycił za papierosa, odpalając go. Nie zajęło to jednak długo, bo kiedy próbował się nim zaciągnąć, jego płuca ścisnęły się, wywołując u niego napad kaszlu. Musiał on być na tyle głośny, że zaalarmował on Taehyunga, który akurat w tamtej chwili poszukiwał młodszego w sypialni. Jakież było jego zdziwienie, kiedy zobaczył omegę z papierosem w dłoni, z zaczerwienionymi oczyma i poczochranymi włosami.

- Gukkie, co ty robisz? - zdziwił się Taehyung, zabierając mu papierosa. Bez słowa zgasił go o balustradę, a sam pet wrzucił do stojącego niedaleko pojemnika na śmieci. Pobiegł na chwilę do środka, zabierając paczkę chusteczek, po czym wczołgał się do środka namiotu, w którym siedział młody mężczyzna.

All The Best For You | Taekook [omegaverse]Where stories live. Discover now