43. For once, you're mine

1.9K 148 19
                                    

Kilka lat temu...


Podobno źle jest trzymać wszystkie swoje emocje wewnątrz siebie, więc Taehyung wyrzucił każdą z nich na wierzch. Nie mówił o tym raczej co się z nim działo w środku, raczej to pokazywał. Nie lubił płakać, ale mimo to zamykał się w pokoju i pozwalał sobie na ciche płakanie w poduszkę. Patrzył na swoje ciało w lustrze, wtapiał paznokcie w skórę, nienawidząc siebie, a cały gniew wyrzucał, rzucając się biegiem wieczorem w kierunku brzegu oceanu, gdzie siadał na piasku, nie czując tej "siły", o której tak wielu ludzi mówiło, w tym influencer'ów czy trenerów personalnych. Nie czuł się silniejszy, czuł się nędznie.

Jego życie zaczynało krążyć wokół liczb.

Ilość godzin spędzonych na spanie, wieczorne biegi, szkołę?

Ile pieniędzy miał na koncie i jaka z nich część była faktycznie jego?

Ile dni zostawało do końca roku, by można było robić przysłowiowe "nowy rok, nowy ja"?

Ile ma przyjaciół? Jaka część z nich faktycznie go lubi? Czy ktoś go obgaduje?

Ile kartek w podręczniku ma jeszcze do nadrobienia, aby stać się mądrzejszych chociaż odrobinę? Czuł się jak idiota, nie potrafiąc niczego zrozumieć, potarzał non stop te same strony. I znowu liczby - strona 224, 224, 224...wreszcie przeczytał ze skupieniem. Mógł przejść do strony 225.

Ile sekund spędza na bezsensowne rzeczy, jak teraz, kiedy leżał w łóżku i patrzył w sufit. Po prostu oddychał, niczego nawet nie słuchał aktywnie, nie myślał. Miał wrażenie, że jest jak jeden z glinianych dzbanków, które są robione wyłącznie ręcznie. Widać na nich każdą niedoskonałość, a rączka nie zawsze leży wygodnie w dłoni. Czubek dzióbka jest delikatnie zakrzywiony, a całość sama w sobie jest dość krucha.

Wylał z siebie tyle emocji, że nie miał w sobie już nic. Nie potrafił poczuć już nic. Może dlatego, kiedy ciemnowłosa, niska dziewczyna stanęła w progu jego pokoju, nawet nie mrugnął, choć wiedział, że tam była.

Miała zmarszczone czoło, oczy lekko przekrwione od zmęczenia. Taehyung spojrzał na nią leniwym wzrokiem, ale nawet nic nie poczuł. Powinien, prawda? Powinno mu być jej żal, powinien czuć coś w rodzaju troski? Dlaczego nie było nic?

Jennie oblizała usta, wchodząc cicho do pokoju, gdy Kim nie kazał się jej cofnąć. Każdy dzień był podobny do tego. Zmieniała się pogoda, temperatura, liczby się zmieniały, a mimo to Kim zostawał taki sam, zupełnie jakby utknął w tym uniwersum, a siła, która wcześniej pchała do do przodu, zniknęła.

Siła, którą być Jeongguk.

- Znowu omijasz zajęcia - szepnęła dziewiętnastolatka.

Mężczyzna dalej patrzył w sufit, z każdą sekundą wydawało mu się, że widzi coraz lepiej, co raz dokładniej, ale po co? Jaki był sens wpatrywania się w biały sufit, skoro nie było tam nic ciekawego? Dwudziestolatek przyłapał się na tym, że dość często to robił, choć nie miało to żadnego zastosowania. Nie uspokajało go to nawet, bo nie czuł potrzeby, aby być uspokojonym. Nie rozśmieszało go to, bo nie był smutny.

- Taehyung...odpowiesz mi? - zapytała szeptem, próbując zyskać uwagę starszego chłopaka, ale alfa nie odpowiedział. Nie miał nawet siły, aby poruszyć głową. Zresztą dlaczego miałby? Czemu miał odpowiadać, skoro nie chciał rozmawiać na pierwszym miejscu?

Dlatego jak zawsze, Jennie wyszła z jego pokoju ze łzami w oczach, próbując zrozumieć Kima, ale on sam nie rozumiał. Patrzył dalej w sufit, szukając odpowiedzi, ale nic się nie zmieniało.

All The Best For You | Taekook [omegaverse]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz