26. He fucks everyone

2.3K 160 49
                                    

Ręce Jeona zatrzęsły delikatnie, kiedy puścił rączkę miotły. Nie jadł jeszcze drugiego śniadania i może to miało coś wspólnego z tym, że Taehyunga dzisiaj nie było. Starszy pojechał gdzieś coś załatwić, zostawiając samą omegę. To była niemiła odmiana po kilku spędzonych razem dniach. Niestety Guk wiedział, że stan w przed końcem jego rui nie będzie trwał długo. Jednak miłą niespodzianką było to, że zaledwie godzinę po odjeździe Kima do ich mieszkania zapukał starszy mężczyzna, którego Jeon kojarzył z lobby. Wręczył młodszemu bukiet fioletowych tulipanów, karton z wypiekami i smakołyki z cukierni. Nie dość tego podarował mu jeszcze pocztę i mały bukiecik żonkili. Chłopak był całkowicie zszokowany, ale kiedy sięgnął do koszyka, którym leżały tulipany, poczuł jak jego policzki czerwienieją.


" Mam nadzieję, że tulipany i smakołyki chociaż trochę umilą ci czas, który spędzamy osobno. Przy mnie jak zawsze trwa gałązka świeżego jaśminu, żebym i ja nie stęsknił się za mocno. Twoja alfa"

Jeongguk spojrzał na kosz z kwiatami i uśmiechnął się. Pochylił się, wąchając każdy kwiatek po kolei, zanim odniósł go na stolik w salonie. Na myśl o tym, że starszy ma przy biurku gałązkę jaśminu, poczuł przyjemne mrowienie w brzuchu. Zawsze marzył o tym, aby jego alfa lubiła jego zapach tak bardzo, że będzie chciała mieć go przy sobie cały czas. Perspektywa, że tą alfą jest Kim Taehyung dodatkowo przyspieszała bicie jego serca. Bogaty i uzdolniony alfa, który miał w zasięgu swoich oczu tylko jego - wydawało się to być niemożliwe, a jednak.

Chłopak odłożył kwiaty, a jego wzrok przykuła mała wizytówka. Przyjemne uczucie od razu zniknęło, kiedy zajął miejsce na kanapie, aby po nią sięgnąć. Dalej na niej widniało imię i nazwisko psycholożki, do której młodszy miał się udać. Minęło już jednak dość czasu, a chłopak nawet nie zadzwonił na wizytę. Wahał się, czy faktycznie potrzebuje pomocy od kogokolwiek, ale uświadomił sobie w chwili, kiedy nad tym rozmyślał, że nie może być wiecznie zależny od innych. On sam powinien radzić sobie ze swoimi problemami, a nie jest w stanie. Czy coś mogło się zmienić? Może. Sam Taehyung nakłaniał go na choć jedno spotkanie, z uwagi na ostatnią wizytę w szpitalu.

Może to nie jest taki zły pomysł? W końcu nie zamkną mnie tam. W razie czego wyjdę.

W końcu jednak młodszy odłożył ją, chcąc zobaczyć co takiego znajduje się w poczcie, kiedy w drodze do kuchennego blatu usłyszał pukanie do drzwi. Czyżby kolejna przesyłka? Kim nie miał na co pieniędzy wydawać?

Jeongguk podskoczył delikatnie, kiedy po otwarciu drzwi w zasięgu jego wzroku pojawiła się wysoka sylwetka ciemnowłosego mężczyzny. Mimo że nie widział go tak często, od razu mógł poznać ten uśmiech.


- Bogum!- zawołał zaskoczony, czując jak zdenerwowanie pojawia się w jego ciele. Nie było tutaj jego alfy z nim, a on sam nie znał Parka na tyle dobrze. Mężczyzna jednak zacisnął wargi, wyrzucając z głowy wszystkie niezbędne scenariusze. Tae nie zadawał się z niebezpiecznymi ludźmi, prawda? Zatem Bogum nie mógł być niebezpieczny, przynajmniej nie tak, jak wyobrażał sobie to Jeongguk. Cóż, Guk każdą alfę uważał za niebezpieczną, prócz Taehyunga.

- Cześć! Jest może Tae?

- Niestety nie - odparł Jeon, patrząc jak ten ma w rękach jakąś płytkę CD.

- Muszę tylko mu to oddać. Nie będę wchodzić - mężczyzna podrzucił ją, tak aby ta wylądowała na blacie. Niestety, kiedy to zrobił, cały stos kopert spadł na ziemię, wraz z płytą. Jeongguk spojrzał na niego lekko zdenerwowany. Nie mógł mu tego po prostu dać w ręce? Najwidoczniej jednak mężczyzna bardzo się spieszył.- Cholera! Przepraszam.

All The Best For You | Taekook [omegaverse]Where stories live. Discover now