58. Fuck the media

1.7K 150 19
                                    

Taehyung zagryzł dolną wargę, tupiąc swoją nogą w zniecierpliwieniu. Patrzył powoli jak wskazówki zegara poruszają się w zdecydowanie za wolnym tempie. Przez moment miał wrażenie, że może jego nowy zegarek się zepsuł, ale wyrzucił tą myśl z głowy, próbując skupić się na prezentacji jednego z pracowników. Szkoda, że nie wiedział za bardzo co się dzieje. Na ekranie pojawiały się kolejne obrazki, ale CEO myślał tylko o jednym.

Kiedy na projektorze pojawiał się szereg proponowanych materiałów, Kim porównywał je dość szybko do jednej, znanej mu osoby.

- Jedwab z Indonezji byłby-

Jedwab. Jego głowę zaprzątnęła myśl o zapachu brzoskwini w powietrzu, połączonego z delikatną, lawendową wodą perfumowaną. Kiedy materiał był przekazywano po kolei każdemu przy stole, Taehyung dotykając go uśmiechnął się. Przypominał sobie jak poprzedniego wieczora gładził umięśnioną nogę swojego męża, zahaczając o szorty uszyte z śliskiego, miękkiego materiału. I tak w niczym nie porównywały się z dotykiem jego nieskazitelnie gładkiej i ciepłej skóry.

- Nie zamierzam cię ograniczać w pracy...ale proszę, nie przemęczaj się, okej?

Młodszy przeciągnął się na łóżku, a koszula o kolorze goldenrose podciągnęła się mu na brzuchu, przez co mężczyzna miał idealny widok na jeszcze płaski brzuch. Mimo to starszy wystrzelił przed siebie, zasłaniając go ostrożnie, po czym przykrył go jednym kocykiem, a drugim, znacznie większym otulił swojego męża.

- Taehyungie, jestem w ciąży. Nie umierający - mruknął omega, wywracając oczyma. Taehyung jednak pochylił się, składając motyli pocałunek na jego czole i uśmiechnął się.

- Nie mów tak nawet. Nie zniósłbym tego.

- Przecież wiesz, że nie mam tego na myśli. Tae, wszystko ze mną okej - zapewnił go, ściskając jego dłoń. Serce CEO urosło widząc jak Jeongguk kładzie jego dłoń na swoim brzuchu. Splótł ich palce razem, prezentując oczom starszego obrączkę i znajdujący się nad nim pierścionek z czarnym diamentem.

- Wiem. Po prostu chce, aby wszystko było dobrze - szepnął, głaszcząc jego podbrzusze.

- Jest już dobrze. Jesteś ze mną.

- Taehyung-ssi?

Blondyn wzdrygnął się nagle, patrząc przed siebie. Poczuł jak jego policzki delikatnie płoną z zażenowania, kiedy cała sala pełna ludzi wpatrywała się w niego, oczekując od niego odpowiedzi, choć on nawet nie wiedział na jaki temat właśnie rozmawiali. Miał ochotę uderzyć się za dezorientację i brak profesjonalizmu, ale skończył na zaciśnięciu ręki na swoim udzie i ubrał swoją twarz w najbardziej formalny wyraz, jaki tylko znał.

- Hm?

- Co sądzisz?

- Um...podobała mi się prezentacja - mruknął, zdając sobie sprawę, że jest jeszcze ona w trakcie, dzięki ekranowi przed nim. Nie miał za to pojęcia do cholery dlaczego na ekranie znajduje się kościół i pole z krowami. Szybko jednak wziął się w garść, uśmiechając się w stronę swojej prawej ręki, Park Jimina.- Szczegóły chciałbym omówić ze swoimi najbliższymi współpracownikami. Jimin-ssi? Hoseok-ssi? Proszę zostańcie. Reszta, możecie rozejść się na swoje stanowiska. Widzimy się jutro o jedenastej.

Wkrótce po tym po pomieszczeniu rozeszły się "do widzenia", "do zobaczenia", zanim trójka mężczyzn została sama. Hoseok nie ukrywał nawet swojego śmiechu, wyłączając projektor i podchodząc do siedzącego nadal koło Taehyunga, Jimina.

- Nie masz za chuja pojęcia  o czym mówiliśmy, co nie?- mruknął Park, przeczesując swoje rude włosy do tyłu.

Rude?!

All The Best For You | Taekook [omegaverse]Where stories live. Discover now