32. Am I not supposed to love you?

2.6K 174 49
                                    

Jung Hoseok spojrzał z uśmiechem na slogan sklepu, który właśnie został umieszczony nad drzwiami. Zrobił szybko parę zdjęć i stanął z powrotem przed windą, chcąc pokazać je Jimonowi. Był jednak zaskoczony, kiedy po otwarciu drzwi, zauważył już ciemnego blondyna w przejściu. Na jego twarzy był jednak wymalowany terror. Zdziwiony chłopak przesunął wzrokiem po zawartości windy, widząc również jak pracownicy byli pochowani po kątach i stali jak słupy, nie odzywając się do siebie.  Dopiero po chwili dotarło do niego, co się dzieje, kiedy ciemny cień przemknął koło niego, zostawiając po sobie dość specyficzny zapach. Spalone drewno.

Jimin szybko poleciał z windy, biorąc starszego pod ramię i oboje ruszyli za Taehyungiem, który był wyjątkowo zdenerwowany. Nikt nie powinien się mu za bardzo winić.

Hobi dzwonił do Kima jakiś czas po wyjściu Jeona z budynku, ale ten nie mógł odebrać z powodu spotkania. Dlatego powiadomił Jimina o całej sytuacji i streścił całe zajście dość szczegółowo. Najwidoczniej ten przekazał już informację Taehyungowi, który szedł szybkim i zdecydowanym krokiem w stroję rejestracji...w kierunku rudowłosych alf, które dwie godziny temu sterroryzowały Jeongguka.

Dwójka przy marmurowym blacie od razu wyprostowała się, przywdziewając na swoje twarze proste uśmiechy, jak tylko zauważyli na horyzoncie wysokiego mężczyznę w czarnym garniturze. 


- Panie Ki-

Przerwał im huk odstawionych przez Taehyunga podkładek na ladę. W całym pomieszczeniu zapadła cisza - nawet panie sprzątające, które w tym czasie czyściły okna uciekły wzrokiem jak najdalej od wściekłej alfy, a ochroniarze nagle zachcieli wyjść na zewnątrz, aby zapalić papierosa. Sam Jimin i Hoseok odsunęli się nieco, ale nie opuszczali boku przyjaciela. Wiedzieli, że targają Tae emocje, zwłaszcza, że był w swojej rui.

- C-co to?- odezwała się kobieta, uśmiechając się niezręcznie.

Taehyung uśmiechnął się w odpowiedzi, ale nie dosięgło to jego oczu, które nadal powiewały chłodem. Sztucznie i krzywo. Ze złością.

- Zwolnienie dyscyplinarne - niski warkot wydobył się z jego gardła.

Jimin nie mógł powstrzymać uśmiechu zadowolenia, który pojawił się na jego ustach. Nie przeczył, nie lubił tej dwójki, która dostała się tutaj wyłącznie przez znajomości z domem pana Jeonów. Do ich pracy tutaj można było zaliczyć wytykanie ludzi palcami i plotkowanie, okazjonalne odbieranie telefonów i ignorowanie każdego, kto zwracał im uwagę. Rozpieszczone rodzeństwo nie okazywało nigdy skruchy, dlatego na widok przerażenia w ich oczach, Park poczuł satysfakcję. Hoseok jednak najbardziej bał się, ile szczegółów powiedział Taehyungowi Jimin...bo to zależało od tego, czy będzie musiał wchodzić między nich a swojego przyjaciela.

- J-jak to?!- zawołała Shin.- Przecież dopiero zaczęli-

- Do widzenia - przerwał im ostro, popychając dokumenty dalej. jedna z teczek spadła na ziemię, ale Kima nie obchodziło to, aby to podnieść. Rudowłosy chłopak o imieniu Kinn w ostatniej chwili złapał swój dokument, nie odzywając się nawet.- Proszę już jutro nie przychodzić. Nie życzę sobie was widzieć.

- Panie Kim, proszę nie żartować. My przecież nic złego nie zrobiliśmy!

Taehyung zaśmiał się cicho, choć nie brzmiało to ani trochę sympatycznie. Hoseok szczerze bał się spojrzeć na twarz swojego przyjaciela.

- Wy? Rozmawiacie ze mną? Przecież nie mam klasy...

- P-proszę pana - wyjąkał Kinn.

- Nie - odparł krótko Kim, dosłownie warcząc na przypadkową osobę, która minęła go w drodze do wind.

All The Best For You | Taekook [omegaverse]Where stories live. Discover now