Taehyung jeszcze nigdy nie odczuł znanej sentencji "wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej" aż tak dobrze. Nawet jeśli nie chodziło o fizyczny dom, bo ten, do którego wszedł właśnie nie należał nawet do niego, ale zapach jaśminu i brzoskwini, za którym tak tęsknił, otulił go, malując wokół niego ściany w odcieni ciepłego pomarańczu i pudrowego różu. To był jego dom, a raczej osoba, która patrzyła na niego z szeroko otwartymi oczami, zaskoczonym uśmiechem na twarzy, podczas gdy jej policzki przybierały odcień najczerwieńszego rubinu.
Niemal natychmiast rzucił swoją walizkę na ziemię, łapiąc młodszego w swoje ramiona. Jeongguk pachniał znacznie intensywniej niż wcześniej, co potwierdziło tylko to, ze był właśnie w swojej rui. Najwidoczniej jednak nie zależało mu, aby od razu dobrać się do swojej alfy, bo przyczepił się do niego, skomląc cicho i naznaczając jego szyję swoimi pocałunkami i zapachem. Taehyung pozwolił mu na to, zdając sobie sprawę, jak Jeon musiał za nim tęsknić. Nie był mu dłużny, robiąc to samo, jednocześnie trzymając mocno jego uda w miejscu.
- Mówiłeś, że będziesz w nocy - usłyszał jego głos przy swoim uchu.
- Chciałem ci zrobić niespodziankę - uśmiechnął się Kim, głaszcząc jego uda. Wydawało mu się, że Jeon był trochę lżejszy niż poprzednio. Może to była jedynie jego paranoja i nadmierna troskliwość, więc od razu rozwiał te myśli, skupiając się na tym, jak miło było czuć ciepło drugiego ciała przy tym swoim.
- Hyung...- szepnął, wąchając materiał jego szarego dresu.
Jeongguk odsunął się od niego, podziwiając piękną twarz swojego narzeczonego. Opuszkiem palca przejechał mp o jego wargach, zanim ucałował krótko jego wargi. Nigdy nie sądził, że kiedykolwiek dojdą do tego momentu, kiedy Jeon będzie w ramionach alfy, na której mu faktycznie zależy, a ta będzie nim równie mocno zainteresowana, co on nim. To było naprawdę miłe uczucie.
- Nie zostawię cię już nigdy więcej - Kim musnął jego wargi, patrząc mu w oczy.- Na pewno nie na dłużej niż jeden dzień.
Jeon uśmiechnął się ciepło, łącząc ich wargi. Pocałunek musiał być dość desperacki i musiał mówić znacznie więcej niż sam Jeongguk, bo Kim bez słowa ruszył przed siebie. Oczywiście Guk go nie zatrzymywał. Tak kurewsko tęsknił za swoją alfą, zwłaszcza w rui, że nie miał nic przeciwko, a nawet był sto razy za tym, aby uczcić powrót starszego w trochę inny sposób niż szampan i kolacja.
Taehyung rzucił młodszego na łóżko, nie marnując więcej czasu. Doskonale wiedział, że go teraz potrzebował, było to widać po sposobie w jakim oczy Jeona błyszczały, czekając na jego kolejny ruch. Jego narzeczony wyglądał jak anioł ubrany w biel, leżąc na beżowej pościeli.
Nie wiedzieć dlaczego, kiedy zdejmował spodnie ze szczupłych, ale umięśnionych nóg omegi poczuł dziwne ukłucie w klatce piersiowej, ale nie było one ani trochę smutne. Pamiętał jak czasami fantazjował o takich rzeczach, kiedy był jeszcze młodszy - we wszystkich fantazjach był zawsze jeden i ten sam chłopak. Teraz te wizje były rzeczywistością. Taehyung mógł dotykać ciepłą teksturę ciała omegi, całować skórę na jego udach, wyczuwając pod językiem i wargami gęsią skórkę.
Jeon jęknął miękko, czując jak ciepły język starszego dociera do krawędzi jego bokserek, zdejmując je szybko jedną ręką, a drugą zdjął swoją bluzę przez głowę. Dwudziestosześciolatek musiał przyznać, że sposób w jaki to zrobił był dość seksowny i spowodował, że coś w jego podbrzuszu skurczyło się.
Ich ruchy były dość gorączkowe, kiedy Jeongguk przyciągnął starszego do pocałunku, ocierając się o materiał jego dresów swoim nagim ciałem. Stękał na uczucie miękkiego, ale drażniącego miejscami materiału, który do cna był przesiąknięty zapachem drewna i cytrusów.
CZYTASZ
All The Best For You | Taekook [omegaverse]
FanfictionGdzie omega Jeongguk jest zmuszony do poślubienia jednego z najokrutniejszych alf Seulu, Kim Taehyunga, aby utrzymać i rozwijać imperium modowe stworzone przez jego ojca. Jak wielkie jest zaskoczenie ich obu, kiedy okazuje się, że znali się w dzieci...