53. Merry Christmas, pup

2.1K 142 19
                                    

Jeongguk miał plan idealny.

I dlaczego by nie zrealizować go teraz, w Wigilię Bożego Narodzenia, kiedy za niedługo powinni wychodzić do rodziców Taehyunga na Wigilię?

To mógł być najlepszy pomysł w jego życiu albo najgorszy.

Od paru dni Tae był bardzo zestresowany stanem swojego ojca, więc Guk intencjonalnie wpadł na ten pomysł, chcąc rozproszyć nieco swojego męża obowiązkami i trudami. Dzisiaj mieli spotkać się z Kimami na kolacji w ich rezydencji i choć starszy Kim nie był w najlepszej kondycji, to nalegał, by doszło do spotkania. Przez to Taehyung niemal non stop biegał po mieszkaniu, co chwila przypominając sobie, że ojciec nie może dzisiaj zjeść tłustego karpia czy podsmażanych grzybów. Spowodował tym niemały chaos, zwłaszcza u swojej matki, która kazała mu się uspokoić.

I kim nie był Jeongguk, żeby nie pomóc w tym swojemu ukochanemu?

- Guk, mówiliśmy, że prezenty dajemy jutro - przypomniał mu Tae, który zaledwie chwilę temu wyszedł spod prysznica i siedział na łóżku, tak, jak kazał mu Jeongguk, s dresie i koszulce.- Dziś Wigilia.

- Ten jest na teraz! - zawołał młodszy, dopinając ostatni szczegół w garderobie, zanim wychylił głowę, aby upewnić się, że starszy nie podgląda. Ten jednak trzymał w rękach swój iphone, szukając czegoś na stronach internetowych. Guk mógł się założyć, że to było coś związanego albo z jego ojcem, albo z nim. W końcu od kiedy Tae dowiedział się o nim prawdy, nie minęło dużo czasu, a CEO był typem opiekuńczej alfy, która szukała wszędzie porad, by zrozumieć omegę.

Guk był jednak szczęśliwy i wolny.

Wreszcie się nie bał.

- Jest jakiś szczególny powód, dla którego chcesz mi go dać zanim pojedziemy do rodziców? - zapytał, wpatrzony w ekran.

- Może - zasugerował, wchodząc go pokoju.

Jeongguk odchrząknął delikatnie, skupiając uwagę alfy na sobie, który szukał czegoś na telefonie. W jednej sekundzie zapomniał jednak o urządzeniu w jego rękach, skanując ciało swojego męża. Guk długo czekał, aby pokazać mu czarną, elegancką i nieco egzotyczną bieliznę, która leżała na dnie jego walizki. Dziś jednak wydawało mu się to idealną opcją, zważywszy na to, że dzisiaj wieczorem mieli jechać do rodziców Tae i nocować tam, by następnego dnia zobaczyć się z przyjaciółmi. Plany pozmieniały się głównie z uwagi na Jina i tatę Taehyunga, ale koniec końców wszystko zdawało się zgrywać w jeden, spójny plan.

Oczy alfy pociemniały delikatnie, a na dosłownie sekundę błysnął w nich jasny brąz, zanim przechylił głowę na drugi bok, oblizując swoje usta. Jego wzrok znajdował się w miejscu, gdzie cieniutki materiał wirował między jego nogami, zasłaniając drżącego członka. Guk uśmiechnął się zadowolony, podchodząc do niego na tyle, aby starszy widział każdy szczegół, ale nie na tyle, aby mógł go dotknąć.

- Skąd to masz?

Jeongguk zatrzepał powiekami na niski, głęboki głos swojego męża, czując fruwające w brzuchu motylki. Na paluszkach podszedł do niego bliżej, łapiąc jego podbródek w swoje palce, po czym uniósł jego głowę na tyle wysoko, aby jego głodne oczy spojrzały w te młodszego.

- Miałem to ubrać na naszą finalną noc. W Japonii. - mruknął, gładząc jego skórę.

Alfa nie zdążył się jeszcze ogolić, ale młodszy lubił uczucie lekkiej szorstkości przez zarost Tae. Na samą myśl o uczuciu drapania o wnętrze jego ud, poczuł ciepło między udami. Najwidoczniej starszy wyczuł jak jego zapach się  wzmacnia, może nawet wyczuł jego rosnące podniecenie, bo jego brew skoczyła delikatnie do góry, kiedy zaciągnął się wonią wokół niego.

All The Best For You | Taekook [omegaverse]Where stories live. Discover now