Taehyung otworzył ostrożnie drzwi do środka, zaglądając jedynie przez szparę, aby upewnić, się że młodszego nigdzie nie ma. Rozchylił je nieco mocniej, trzymając w dłoni czarną teczkę i robił pierwszy krok do przodu, kiedy nagle przed jego oczami pojawił się Guk. A raczej część jego ciała - chłopak wychylił się zza ściany, patrząc na starszego.
- Boże, przestraszyłeś mnie - mruknął Kim, łapiąc się za serce.
- Tobie też dzień dobry - burknął młodszy, wracając do mycia naczyń.
Może to wydawać się głupie, bo mieli w domu zmywarkę, ale młodszego porządku zawsze trochę uspokajały. Nie miał poza tym nic do robienia w swoim życiu. Tego był uczony przez całe życie - miał służyć w domu, pilnować ogniska domowego i zajmować się wychowaniem dzieci, których w rzeczywistości nie mógł nawet mieć.
Kim schował torbę za siebie, rozglądając się szybko po szafkach, zanim włożył czarną torebeczkę do swojej szuflady z szalikami i czapkami, uprzednio zakrywając ją. Bez trudu zrobił parę kroków dalej, zatrzymując się, aby patrzeć na Guka, który z wielką pasją szorował jedną z patelni. Tae nie mógł się opamiętać, ani powstrzymać swojego uśmiechu na twarzy. Zagryzł wargę, hamując siebie przed podejściem do chłopaka i przytuleniem go, bo był aż tak szczęśliwy. Pokiwał jednak głową z uznaniem.
- Pomóc ci?
- Chcesz mi pomagać? W czym?- zdziwił się chłopak.
Jeon nie potrafił zrozumieć o co prosi Kim, dopóki ten nie wskazał ruchem głowy w kierunku zlewu. Wtedy Jeongguk wytrzeszczył swoje oczy w szoku, prostując się odruchowo.
- W sprzątaniu? Wydaje mi się, że teraz to robisz.
- N-nie, dziękuję - wyjąkał, zdziwiony słowami alfy.- Daję radę. Zresztą skończyłem już - wydukał, odrzucając ściereczkę do wycierania naczyń.
- W porządku. To znaczy, że jesteś wolny?
- Tak...?
- Dzisiaj sobota. Pokaz się udał, nie mam na razie nic do roboty - wzruszył ramionami.- Może chcesz pójść coś zjeść?
Jeongguk o mało nie zachłysnął się własną śliną, kiedy to usłyszał. Coś jednak w jego głowie mówiło mu, że to może być dobry pomysł. Dlatego bez słowa skinął głową i po prostu ruszył w kierunku sypialni. Dopiero tam zaczął nad tym rozmyślać. Czy on znowu przypadkiem po prostu nie stosuje się do próśb alfy i mu ulega? Czy może jest jednak jakaś różnica między Luo a Kimem? Była, to na pewno, bo już nie raz mu udowodnił, ale to dziś zgodził się zostać jego omegą.
Co jeśli niektóre rzeczy tak naprawdę nigdy się nie zmienią? Co jeśli wpadł w kolejną pułapkę?
Młodszy niechętnie zdjął z siebie bluzę i zaczął przebierać się w nieco elegantsze ubrania, a jego wzrok niechętnie powędrował na znikające siniaki. Zamknął oczy, ale zanim zrozumiał co robi, stał już naprzeciwko swojego lustra, patrząc na swoje ciało i czuł się po prostu odrażająco. Przybrał nieco na wadze, jego brzuch nie był już tak umięśniony jak dawniej. Nadal był wyrzeźbiony, ale w oczach Jeongguka było to cholernie wydęcie z przodu, które w rzeczywistości nie było niczym innym niż wypchanym z powodu nadmiernej ilości wody, którą wypił i przekąski, którą rano zjadł.
YOU ARE READING
All The Best For You | Taekook [omegaverse]
FanfictionGdzie omega Jeongguk jest zmuszony do poślubienia jednego z najokrutniejszych alf Seulu, Kim Taehyunga, aby utrzymać i rozwijać imperium modowe stworzone przez jego ojca. Jak wielkie jest zaskoczenie ich obu, kiedy okazuje się, że znali się w dzieci...