22. I'm not done until 4 pm

3.8K 208 18
                                    

Taehyung zmarszczył czoło na uczucie gorąca na twarzy. Niechętnie otworzył jedno oko dostrzegając, że jeden z promieni słońca przedostał się przez uchylone żaluzje i opadł na jego policzek. Starszy potarł go delikatnie, czując pod ręką szorstki początek zarostu. Powoli rozbudzał się i przypominał sobie wczorajszą noc. Czy chciał czy nie, na jego wargi wpłynął leniwy uśmiech, kiedy obrócił głowę na drugi bok, dostrzegając Jeongguka. Chłopak był skulony przy jego piersi, a jedna rąk zaciśnięta w pięść leżała na jego piersi.


Cholera...

Kim patrzył chwilę na jego twarz, nadal nie mogąc uwierzyć, ze zdecydował się to zrobić. Zdecydował się spędzić z Jeonem ruję. Na samą tą myśl poczuł ciepło w dole brzucha. Nie spodziewał się, że młodszy tak ochoto przystąpi do jego pomysłu, ale nie narzekał. Nie wiedział ile spędzili czasu, ale z zaskoczeniem spojrzał na zegarek i miał ochotę się zaśmiać. Trochę dziwne dla niego było to, że do jego pokoju wpadały promienie słońca, skoro jego pokój znajduje się po zachodniej stronie. Teraz nabierało to sensu, bo na zegarze znajdowała się godzina szesnasta. Bóg wiedział ile czasu spędził na wymęczaniu Jeona. Nie mógł jednak powiedzieć, że młodszy był w tej sytuacji biedny.

Jego dłoń spoczęła na talii dwudziestopięciolatka, głaszcząc jego skórę. Zastanawiał się czy Jeon odczuwa jeszcze jakiś ból albo dyskomfort po tak długim czasie nieodbywania rui, ale raczej nie. Przynajmniej jego spokojny wyraz twarzy o tym świadczył tak samo jak temperatura ciała, która unormowała się do tej Taehyunga.

Starszy nie potrafił oderwać od niego wzroku, ciągle go dotykając. W jego głowie pojawił się obraz ich dwojga jeszcze dziesięć lat temu. Kiedy spali razem z gnieździe Jeona, ale tym razem całkowicie ubrani. Gdy Tae poczuł pierwszy raz jego zapach i zapragnął go pocałować. Jego alfa nie potrafił się uspokoić, aż w pewnym momencie była znacznie silniejsza od niego samego. Dlatego cieszył się, że mimo lat spędzonych osobno, mężczyzna mógł pracować nad sobą, stawiając zdrowy rozsądek przed wszystkim innym. Tak jak wczoraj nie targało nim wyłącznie pożądanie. W pierwszej kolejności myślał, aby zabrać Jeonggukowi ból, w drugiej, aby zapewnić mu wszystko czego pragnie i nie odmawiać mu niczego. Wydawało mu się, że widok zadowolonej omegi dawał mu więcej spełnienia niż każdy szczyt, który z nim osiągnął.

Niechętnie jednak mężczyzna wstał, patrząc na rzuconą w kąt pościel. Zanim poszli spać Kim zadbał o to, aby wyczyścić śpiącego Jeongguka i zmienił również kołdrę, aby Guk nie czuł się brudny. Chciał, aby to była jak najlepsza ruja dla młodszego. Aby czuł się wyjątkowy i zadbany.

Mężczyzna szybko wskoczył w bokserki i wyszedł cichutko na paluszkach z pokoju. Spojrzał z utęsknieniem na ekspres do kawy, ale wiedział, że jeśli go włączy, może obudzić młodszego. Wyszedł na balkon, trzymając wcześniej zabrany telefon i przystawił go do ucha, wybierając trzy cyfry ze swoich kontaktów.

- Dzień dobry, panie Gim - odezwał się, kiedy usłyszał ciche westchnięcie po drugiej stronie, a raczej ziewnięcie. Zaśmiał się, czując ciepło w piersi.

Jednym z plusów życia w takim kompleksie jak ten było to, że nie tylko mieli ładne widoki i obszerne apartamenty. Na dole każdego z wieżowiec była również miła obsługa, która dbała o przygotowanie samochodów, okazjonalne zamawianie posiłków i inne. Tae rzadko korzystał z ich usług, bo wolał być bardziej niezależny, ale dziś była wyjątkowa okazja.

- Panie Kim!- zawołał głos po drugiej strony.- Co za niespodzianka. Myślałem, że jest pan w pracy. Coś czułem, że nie zdawało mu się, że się nie mijaliśmy. Zawsze pan mi życzy miłego dnia.

- Mam dziś wolne - przyznał.- Czy...byłaby możliwość zamówienia śniadania?

- Oczywiście, że tak. Podesłać menu?

All The Best For You | Taekook [omegaverse]Where stories live. Discover now