Rozdział 13

5.4K 263 95
                                    

Maddie's P.O.V.

Jaka jest średnia prędkość poruszania się po australijskich drogach, gdy kierowca ma prawo jazdy na samochód osobowy i motocykl, ale jest przyzwyczajony do ruchu prawostronnego? Około dwadzieścia pięć kilometrów na godzinę.

Do całodobowego marketu dostałyśmy się w pięćdziesiąt minut. Całe szczęście, że nocą ruch jest niewielki i nie spotkałyśmy żadnego patrolu policyjnego.

- Mam nutellę, chodź! – woła Alex, stojąc w szczycie alejki. Ja jednak znalazłam coś interesującego.

- Kupmy! – pokazuje jej karton z parą rolek. – Pojeździmy sobie rano!

- Chora jesteś?! – syczy w moją stronę, stając obok mnie. – Ty ledwie na rowerze umiesz jeździć.

- Ale na rolkach nieźle sobie radzę, a w zestawie są ochraniacze – patrzę na nią wzrokiem szczeniaczka. Nie oprze się, znam ją.

- Ale nie ma kasku – stwierdza i w końcu na mnie patrzy. Mam cię! – Okay, ale ty płacisz! – kapituluje, a ja skaczę jak głupia. Biorę dwie pary. Białe dla Alex i czarne dla mnie. Ojciec postarał się i na koncie mamy czeka na mnie pięćset dolarów, więc czym jest sześćdziesiąt dolców za dwie pary rolek?

Kolejne pytanie. Jaka byłaby wasza reakcja, gdybyście pracowali w całodobowym markecie, a do kasy podeszły dwie dziewczyny z dwoma parami rolek i słoikiem nutelli? Warte zaznaczenia jest, że jedna z nich jest w legginsach i koszulce z żenującym tweetem idola, a druga jest teoretycznie pandą. Pewnie taka sama, jak reakcja kasjerki Margot. Wybuchła nam śmiechem prosto w twarz. Oczywiście zaczęłyśmy śmiać się razem z nią, bo naprawdę wyglądamy komicznie.

Pakujemy nasze „ogromne" zakupy na tylne siedzenie, po czym zajmujemy miejsca z przodu. Alex bardzo ostrożnie wyjeżdża na drogę i według nawigacji kieruje się z powrotem do domu.

- Nigdy więcej takiej akcji – zaznacza szatynka, uważnie obserwując drogę. – W Norwegii to przejdzie, ale tutaj? Ja nawet nie wiem, jakim cudem nie zginęłyśmy w drodze do sklepu.

- Okay, marudo – odpowiadam, opierając się o drzwi i obserwując mijane budowle. – Następnym razem musimy mieć nutellę w zapasie, bo wiesz, że w nocy często mam ochotę na nutellę.

- Zorientowałam się, gdy zasnęłaś pewnej nocy z otwartym słoikiem i łyżką umazaną czekoladą w moim łóżku – przypomina. – Pamiętasz to? Ja, ty, moja biała pościel – wszystko w nutelli.

Uśmiecham się na to wspomnienie. Fajnie było. Mama Alex nawrzeszczała na mnie, ale później powiedziała, że wyglądamy jak świnki, które skończyły kąpiel w błocie. To było urocze. I wydarzyło się jakieś cztery lata temu.

Niebieskie światła mnie oślepiają, więc mrużę oczy. Sygnał dźwiękowy też nie wróży nic dobrego.

- Kurwa! – Alex zawsze klnie, gdy zaczyna panikować. Zjeżdża na pobocze. – Szukaj dokumentów, bo inaczej mamy przejebane!

Otwieram schowek i zaczynam przekopywać się przez stosy pustych butelek. Po śmieciach mogłabym stwierdzić, że to samochód Michaela. Nie wiem czemu.

Alex uchyla szybę i przy samochodzie pojawia się policjant. Przedstawia się służbowym tonem. W tym samym momencie znajduję dowód rejestracyjny samochodu. Otwieram go, żeby dowiedzieć się, kto jest właścicielem. Czy krew może zamarznąć?

Lucas Robert Hemmings

No gorzej nie mogłyśmy trafić! Na bank się wścieknie! Nawet chłopacy wspominali, że nienawidzi, gdy ktoś dotyka jego samochód. Podaje Alex dowód i jej prawo jazdy, które wyjęłam z portfela.

Meet your idols || 5sosWhere stories live. Discover now