Alex's P.O.V.
Wytłumaczyłam Ashtonowi co dokładnie się stało, bo Will większość opowiedział po norwesku. Hansen po angielsku rozumie bardzo dużo, ale mówienie, a zwłaszcza skomplikowane zdania czy opowieści w tym języku są dla niego problemem. Ze mną i z Maddie zwykle porozumiewa się w swoim rodowitym języku, ale z chłopakami stara się jak najlepiej sklecać zdania po angielsku.
Ruszam na światłach, klnąc pod nosem. Motocyklista postanowił przejechać przez skrzyżowanie na czerwonym i tylko z ledwością wykaraskał się ze zderzenia. Jadę na lotnisko odebrać te sieroty. William jest już u siebie, a Ashton czeka na nas w moim mieszkaniu. Uzgodniliśmy, że przyda nam się chwila na przemyślenia.
To co się stało w tej przeklętej kuchni wciąż do mnie nie dociera. Jestem pewna swoich uczuć – tym razem na pewno. Jestem też pewna uczuć Ashtona – nawet bardziej niż wcześniej. Mimo wszystko jednak dziwnie się z tym czuję.
Uwielbiam jak od czasu pocałunku Ash uśmiecha się w moją stronę w sposób, w jaki jeszcze się do mnie nie uśmiechał. Dostrzegam zmianę w jego spojrzeniu, choć ledwie pamiętam jak patrzył na mnie przed aferą. Wcześniej patrzył tak na mnie tylko raz. W Londynie, gdy spojrzał na mnie po znokautowaniu swojego menagera. Mieszanka ulgi, szczęścia i czegoś jeszcze, co jest prawdziwym odzwierciedleniem jego uczuć. W końcu nie musi się z nimi kryć.
Parkuję na płatnym parkingu pod lotniskiem. Samolot powinien wylądować dosłownie za kilka minut, ale wiadomym jest, że to wszystko się opóźnia.
Wyłączam silnik, a razem z nim gasną światła, a Screen milknie w połowie refrenu. Wysiadam z samochodu i od razu kieruje się do miejsca dla palących. Odpalam papierosa, po czym wyciągam telefon i wykręcam numer Willa.
Odbiera po dwóch sygnałach.
- Hej, moja miła – wita mnie, a ja przewracam oczami.
- Znowu czytasz Dary Anioła i starasz się mówić jak Fearie?
- Pfh, nie – protestuje. – Oglądam Shadowhunters. Co chcesz, bo przerwałaś mi napalanie się na Matthew Daddario?
- Coraz częściej zastanawiam się, czy jesteś hetero – mruczę pod nosem i zaciągam się słodkawym dymem.
- Jestem, ale musiałbym być ślepym, żeby się na niego nie napalać – odpowiada. – Co chcesz jedyna ma miłości?
- Nienawidzę cię – rzucam, a on cmoka po drugiej stronie słuchawki. – Po jaką cholerę nagrałeś mnie i Ashtona?
- Bo chciałem wiedzieć, co się tam dzieje?
- Jesteś cholernie dziwny – stwierdzam, a on prycha.
- Walić to, mi casa es su casa.
Czym zawiniłam tak bardzo, że los otoczył mnie takimi idiotami? Nikt nie musi odpowiadać.
- W ogóle wiesz co to znaczy? – pytam.
- A czy to ważne? Fajnie brzmi, więc na pewno tu pasuje – zapewnia. – Kocham cię, Alex, ale Alec bierze ślub i za chwilę zejdę na zawał, więc zadzwonię rano. Pa! Pamiętaj o zabezpieczeniach!
I się rozłącza. Klnę cicho, przez co kobieta w średnim wieku obdarza mnie pogardliwym spojrzeniem. Posyłam jej przepraszający uśmiech i wyrzucam niedopałek.
W gmachu lotniska kupuję kawę w jednej z kawiarni i razem z tekturowym kubkiem czekam aż moi przyjaciele pojawią się w głównym pomieszczeniu lotniska.
BINABASA MO ANG
Meet your idols || 5sos
FanfictionAlex i Maddie - najlepsze przyjaciółki - biorą udział w losowaniu i otrzymują szansę na poznanie swoich największych idoli. Mają okazję spędzić dwa tygodnie w towarzystwie Michaela, Ashtona, Caluma i Luke'a. Meet Your Idols @MeetYourIdols ...