Rozdział 55

4.1K 214 126
                                    

Alex's P.O.V.

Zamykam za sobą drzwi i rzucam torbę na szafkę. Ściągam buty i odwieszam kurtkę. Od jutra muszę zacząć ubierać zimową i ocieplane buty. Klucze wrzucam do drewnianej szkatułki i kieruje się do kuchni. Wstawiam wodę w czajniku elektrycznym i opieram się o blat. Przecieram twarz dłońmi i jęczę cicho z bezsilności.

To właśnie ta pieprzona bezsilność jest najgorsza. Wszystko miało być dobrze, miałam po prostu o tym zapomnieć. Nawet nie zauważyłam tego, że zamknęłam się w mieszkaniu i nie wychodziłam stąd. Po prostu po szkole albo uczyłam się, albo oglądałam filmy. Ewentualnie leżałam w łóżku i słuchałam muzyki dopóki nie zasnęłam.

Spoglądam na okno i widzę, że na zewnątrz właśnie zaczął prószyć śnieg. Uśmiecham się pod nosem, bo właśnie taką pogodę lubię. Zimno, śnieżnie i ciemno.

Szykuję kubek, do którego wrzucam torebkę czarnej herbaty i zasypuję ją dwoma łyżeczkami cukru. Gdy słyszę pstryknięcie czajnika, zalewam herbatę wrzątkiem i biorąc kubek, przechodzę do salonu.

Odstawiam naczynie na stoliku i siadam na kanapie. Biorę pilota od zestawu stereo i włączam wieżę, a pokój wypełniają pierwsze nuty Ode To Sleep. Musiałam zostawić ostatnio płytę Vessel. Ściszam odrobinę i odkładam urządzenie, po czym przyciągam nogi do piersi. Opieram brodę na kolanach i zastanawiam się, co powinnam teraz zrobić.

Nie chcę odsuwać teraz od siebie ludzi. Tak właściwie to ostatnia rzecz, jakiej bym teraz chciała. Przecież tego właśnie bałam się najbardziej – samotności. Dlatego właśnie nie chciałam wsypać Mathiasa.

Niewiele myśląc wyciągam telefon z tylnej kieszeni i wykręcam numer kogoś, kto może mi pomóc. Ashton pewnie jest na mnie zły, Luke może nie wziąć tego na poważnie, a Michael będzie mnie usprawiedliwiał – zauważyłam, że często tak robi.

Skubiąc brzeg dziury na kolanie czekam, aż Cal odbierze. Nieważne, że przez ten telefon mój rachunek za abonament może znacznie wzrosnąć.

- Hej! – wesoły głos chłopaka rozbrzmiewa w słuchawce. Cholera, mam pustkę w głowie. – Co tam?

Wymyśl coś, wymyśl coś, wymyśl coś.

- Kiedy masz zamiar powiedzieć Maddie co czujesz i poprosić ją o zostanie twoją dziewczyną? – mówię na jednym oddechu, na co odpowiada mi cisza. – Calum?

- Zaskoczyłaś mnie – mruczy tak, że ledwie go słyszę. Również przez to, że wokół niego słychać jakiś hałas. – Zamknąć się! – krzyczy niespodziewanie, a ja aż podskakuję w miejscu.

- Z kim gadasz, bubu? – głos Michaela słychać lepiej niż Caluma, więc pewnie przysunął twarz do słuchawki.

- Bubu? – pytam rozbawiona, a po drugiej stronie słyszę głośne westchnięcie.

- Z Alex – odpowiada Calum, po czym słyszę szamotaninę.

- Hej!

- Cześć, jednorożcu –witam się z uśmiechem. To nie z nim chciałam pogadać, ale przy Calumie spanikowałam, więc chyba nie mam innego wyjścia. W sumie z Hoodem rozmawiałam tak poważnie tylko po przyjeździe do Sydney Nialla i po tej całej akcji między nim a Maddie. – Jesteście na mnie źli? Za to, że się nie odzywam?

- Nie, dlaczego? Rozumiemy to – odpowiada mi, a ja czuję, jakby kamień opadł mi z serca. – Tylko Ashton cały czas się martwił i teraz jest trochę rozstrojony przez tą akcję ze szkoły – tłumaczy mi, a ja czuję się przez to jak idiotka.

- Poradź mi, co mam zrobić – proszę, znów opierając brodę na kolanie. Paznokciami wystukuje rytm Migraine, która właśnie się zaczęła.

- Ale nie mogę. Musisz sama się z tym uporać i dać sobie czas – stwierdza, a ja wzdycham ciężko. I znowu w pewnym sensie mnie usprawiedliwia. – Ale tak powiem ci szczerze, że powinnaś jednak trochę zacząć wracać do normalnego funkcjonowania.

Mike, to nie ma kurwa sensu. Nie chcesz mi radzić, a za chwilę i tak to robisz.

- Postaram się.

- Okay, muszę kończyć, bo Ashley przyszła i ma ze sobą jedzenie na wynos – mówi z podekscytowaniem.

- Ashley? – pytam, nigdy wcześniej o niej nie słysząc.

- Halsey – oznajmia, a ja marszczę brwi. Nagrywają coś razem? – Ona i Ashton są razem gdzieś od tygodnia. Nie wspominał ci?

Przyznam, że mnie zatkało. Nie spodziewałam się tej informacji. Ale to pewnie moja wina, bo to ja unikałam kontaktu.

- Nie, ale nie rozmawialiśmy ostatnio – odpowiadam. – No leć już na to jedzenie i pozdrów wszystkich ode mnie.

- Okay, papa! – woła radośnie i się rozłącza.

Włączam twittera i zagryzam wargę. Ashton ma dziewczynę. Ale się cieszę! Zasługuje na szczęście! Mam tylko nadzieję, że ich grafiki w żaden sposób im nie zaszkodzą.


Wiadomość prywatna do Ash Xx

meow: Przepraszam cię za moje zachowanie i w ogóle za całe te dwa tygodnie. Nie chciałam się odsunąć, tak wyszło.

meow: Mam nadzieję, że nie jesteś na mnie zły :(

meow: A tak poza tym! To wszystko wszystkim, ale jak mogłeś nie pochwalić się, że masz dziewczynę?!

meow: Za karę sprzedam tą informację do sieci

meow: Żart :p

meow: Tak się cieszę! Mam nadzieję, że jesteś teraz szczęśliwy! Zasługujesz na wszystko, co najlepsze!


Odkładam telefon i mam zamiar napić się herbaty, ale on od razu wibruje. Nie mam pojęcia, jakim cudem oni odczytują wiadomości tak szybko, skoro pewnie mają niezły SPAM.


Ash Xx: Nie gniewam się, przecież jesteś moją najlepszą przyjaciółką <3

Ash Xx: Który ci wygadał?! Nieważne... Najlepszych to ja mam przyjaciół, a czy między mną a Ashley wyjdzie, to się dopiero okaże ;)


***

Maddie's P.O.V.

Otwieram drzwi i nikogo nie widzę. Wychylam się i rozglądam, ale wciąż nic. Spoglądam w dół i widzę karton pizzy z wielkim „przepraszam" napisanym na wieku. Uśmiecham się pod nosem i schylam się po pizzę.

- Wychodź – wołam, a Alex po prostu sobie zjeżdża po balustradzie z wyższego piętra. Jaka idiotka.

- Przepraszam – mówi, gdy staje przede mną, a ja ze śmiechem kręcę głową. – Za przebaczenie mogę zapłacić ci informacjami – zachęca mnie, a ja unoszę brwi.

- Ciekawe jakimi? – pytam.

- Ahstonio ma dziewczynę! – piszczy, klaszcząc w dłonie. – Spotyka się z Halsey – dodaje, po czym wpycha mnie do środka.

Zamyka drzwi, zdejmuje buty i wiesza kurtkę na wieszaku. Uśmiecha się do mnie, bo wie, że nie gniewam się na nią.

- Oglądamy Krainę Lodu i nie obchodzi mnie twoje zdanie – oznajmia i biegnie do mojego pokoju.

Stoję trochę osłupiała. Ashton ma dziewczynę? Co?

Przecież ja bym chciała, żeby zaopiekował się moją przybraną siostrą.


____________________

you know what? mam napisane do 64 rozdziału, a zaraz matura i nie mam czasu, żeby pisać. zabijcie mnie. 

Meet your idols || 5sosWhere stories live. Discover now