Rozdział 15

5.8K 266 179
                                    

Alex's P.O.V.

Budzą mnie śmiechy dochodzące z salonu. Spoglądam na zegarek, który wskazuje 12:04. Wykopuję się z pościeli i przecieram zaspane oczy. Związuję włosy w koka, żeby czasem nie przestraszyć chłopaków. Maddie wciąż śpi i obślinia sobie policzek. Jaka urocza.

Wychodzę z pokoju i z salonu dochodzi kolejna salwa śmiechu. Słyszę jakiś znajomy głos, ale zdecydowanie nie należy on do żadnego z Sosów.

- Wzięła ze sobą chłopaka! Myślałem, że mnie zamorduje spojrzeniem! – I kolejne śmiechy.

Wchodzę do salonu i widzę jedynie chłopaków siedzących na kanapie. Na stoliku stoi laptop. Wnioskuję, że prowadzą jakąś rozmowę video, ale od ekranu odbija się światło i nie mam pojęcia z kim.

- O hej! – zwraca na mnie uwagę Calum. Jest cały w skowronkach. Bierze laptopa i stawia go na oparciu kanapy, widocznie po to, aby pokazać mnie rozmówcy. – Niall, to jest nasza przesłodka Alex. Gotuje lepiej niż Gordon Ramsay.

O mój przenajświętszy Danielu Reynoldsie... Niall Horan.

- Hej, Alex! – blondyn wesoło macha mi z ekranu, a ja uśmiecham się niezręcznie i również mu macham.

Jakie szczęście, że Maddie śpi! Ona ma obsesję na jego punkcie! Nie chcę pozbawiać przyjaciółki szansy poznania jej pierwszego, prawdziwego idola, ale po prostu się martwię. O to, że naje się wstydu, o nasze bębenki uszne i o zdrowie Horana. Serio!

- Jeśli dbacie o bezpieczeństwo tego miejsca, radzę wam się rozłączyć – mówię, wskazując na twarz Nialla. – Bez obrazy – zwracam się do Irlandczyka.

- Nie ma sprawy – śmieje się Horan.

- Jeśli ona go zobaczy, rozpęta się istne fangirlowe piekło – zaznaczam, wciąż stojąc w miejscu. W legginsach i koszulce z tweetem Tylera Josepha. Cudownie. – Nie chcecie przez to przechodzić.

- Hej, Niall – rzuca Luke i bierze laptopa z powrotem na stolik. – Jesteś w Australii, może wpadłbyś na kilka dni? Na pewno nie będzie tak źle! Poznasz dziewczyny i zrozumiesz, jak my świetnie trafiliśmy!

- Pewnie! – zgadza się Niall, a ja naprawdę nie wierzę, że Hemmings to zrobił! Będziesz jadł przez słomkę do końca życia!

- Okay, w takim razie do zobaczenia! – żegna się Luke i rozłącza się. Patrzy na mnie z cwaniackim uśmiechem, a ja mam ochotę pozbawić go tych ząbków. - To za to, że przespałaś porę śniadania i znowu musieliśmy jeść płatki!

***

- Gdzie Luke? – pytam, stawiając na blacie trzeci i ostatni talerz lamingtonów. Narobiłam się, ale w końcu obiecałam je i Hemmingsowi, i Cliffordowi. A na pewno Maddie, Ash i Cal też chętnie zjedzą kilka.

- Modli się nad maszynką do golenia – odpowiada Mike, który przegląda stronę internetową z farbami do włosów. Zastanawia się, jaki kolor tym razem wybrać.

- A pozostali? – dopytuję, opierając się o blat wyspy kuchennej.

- Ash rozmawia z mamą przez internet, a Maddie i Cal chyba poszli gdzieś. Może na zakupy – podnosi wzrok i patrzy mi w oczy. – Może po nutellę – dodaje z drwiącym uśmiechem, a ja tylko przewracam oczami.

- Dzięki za krycie nas przed Luke'iem – mówię z wdzięcznym uśmiechem.

- Dla ciebie wszystko – odpowiada i wraca do szukania farby.

Meet your idols || 5sosWhere stories live. Discover now