Rozdział 29

5.2K 238 145
                                    

Maddie's P.O.V.

Otulam się ciaśniej bluzą z pandzimi uszami i kulę się na kanapie. Poprawiam swoje słuchawki podłączone do tabletu Alex i oglądam filmiki z 5SOS i 1D. Właśnie tak spędzam czas w chłodne dni czy wieczory, zwłaszcza, gdy wciąż jeszcze odczuwam skutki imprezy.

Calum gra z Luke'iem na xboxie, a Mike pół godziny temu poszedł się zdrzemnąć. Nie mam pojęcia, co robią Alex i Ashton, ale z tego co wiem, oboje zarwali noc i spory kawałek dnia, więc fakt, że jest już wieczór, wcale pewnie im nie przeszkadza w śnie.

- Co robisz? – woła Cal na tyle głośno, żebym go usłyszała. Wciąż uważnie wpatruje się w ekran telewizora, żeby przypadkiem nie stracić kolejnej bramki.

- Nic szczególnego – odpowiadam, zamykając aplikację youtube. Mam już zamiar wyłączyć urządzenie, gdy wyświetla się połączenie przychodzące na skype. Odbieram. – Hej, mamo numer dwa – mruczę i uśmiecham się blado.

- Wyglądasz na skacowaną. Alex wróciła już do domu? – pyta kobieta, a ja chichoczę pod nosem i potakuję głową. Chłopacy spoglądają na mnie z zaciekawieniem. Mama Alex zawsze była sporym zainteresowaniem w tym domu. – W sumie dobrze, że to ty. Muszę z tobą porozmawiać. Możesz iść w miejsce, gdzie nie ma tego demonicznego chłopca?

Okay, staram się nie parsknąć śmiechem.

- Nie ma tutaj demonicznego chłopca, za to są głupi chłopcy – odpowiadam, przez co Calum i Luke posyłają mi karcące spojrzenia. Pokazuję im język i wstaję z kanapy. – Coś się stało? – dopytuję, gdy zamykam drzwi sypialni. Lepiej będzie nam się rozmawiać, gdy nie będzie obok mnie świadków.

- Chodzi o Alex, a właściwie to o mnie – zaczyna kobieta, a mnie nagle ogarniają złe przeczucia. – Dostałam pracę, Maddie.

- To cudownie! – raduję się i posyłam jej szczery uśmiech. Ale ona jakoś się nie cieszy.

- W Londynie – dodaje, a ja mam wrażenie, że zawartość żołądka podchodzi mi do gardło. Przepraszam, że co? – Postanowiłam przyjąć ofertę. Również ze względu na to, że od dłuższego czasu mam kogoś. Poznałyście go. Robert, pamiętasz? On też przeprowadza się do Londynu i chcemy razem zamieszkać.

Nawet nie wiem, w którym momencie po policzkach zaczęły płynąć mi łzy. Jeszcze to do mnie nie dociera. Czy ta kobieta właśnie powiedziała mi, że mam stracić najważniejszą osobę w swoim życiu?

- Czego pani ode mnie oczekuje? – pytam drżącym głosem, bo właściwie nie mam pojęcia, dlaczego mówi to mnie, a nie własnej córce.

- Powiem Alex, gdy wrócicie. Chodzi o to, że pierwszego sierpnia jest wylot do Londynu. Po prostu proszę cię, żebyś nic jej na razie nie mówiła i postarała się, żebyście spędziły razem ten czas jak najlepiej.

- Pani chyba żartuje. Dlaczego chce ją pani wyrwać z życia tak z dnia na dzień?!

- Maddie, proszę cię. Nie utrudniaj mi tego – szepcze kobieta. – Postaraj się, proszę – dodaje i po prostu się rozłącza.

Odkładam urządzenie na materac i po prostu wpatruję się w przestrzeń. Czego ona ode mnie oczekuje?! Że będę udawać, że nic nie wiem i jakby nigdy nic spędzę najlepszy czas z przyjaciółką?

W mojej głowie szaleje już mnóstwo pomysłów. Na przykład taki, żeby została w Norwegii, bo w końcu jest pełnoletnia. Albo żeby zamieszkała u mnie. Albo niech wyjdzie za mąż i zostanie z tym facetem w Bergen. Cokolwiek!

No dobra, nie cokolwiek. Nie będę kazać jej wychodzić za jakiegoś siedemdziesięciolatka, albo co gorsze – Mathiasa.

Ścieram łzy i wstaję z miejsca. Wymyślę coś, a do tej pory będę starała się, żeby spędziła naprawdę świetny czas w naszym towarzystwie.

Meet your idols || 5sosWhere stories live. Discover now