Maddie's P.O.V.
- Przybyłem! – woła William, który bez pukania wszedł do pokoju.
Obdarzam go pytającym spojrzeniem. Rozgląda się po pokoju i gwiżdże pod nosem.
- Niezłe luksusy – stwierdza, zamykając za sobą drzwi. – My mamy pokój trzy na trzy metry i piętrowe łóżko, a łazienka jest w korytarzu.
- To... super – odpowiadam w końcu. – Gdzie Alex?
William ignoruje to pytanie i podchodzi do wózka, na którym wciąż tkwi część mojego śniadania. Zimne naleśniki muszą być obrzydliwe.
- Halo! Zadałam ci pytanie. William!
- Mów mi Will – rzuca z pełnymi ustami. – William jest strasznie poważne.
W sumie Alex zawsze mówiła na niego zdrobniale, a ja jakoś nie potrafiłam.
- No to gdzie jest?
- Nieważne – ucina, odkładając widelec na talerzyk.
No świetnie. Kolejny sekret?
- Alex dostała twojego SMSa i mnie tu przysłała. Przyjedzie później. – Spogląda na mnie i uśmiecha się pocieszająco. – Nie martw się. Nie uciekła i wciąż chce z tobą porozmawiać. W końcu macie sobie wiele do wyjaśnienia.
***
Alex's P.O.V.
Cieszę się, że Robert poinformował mnie, jak powinnam się ubrać. Pewnie nie wpuściliby mnie w podartych spodniach i bluzie. Dopiero co otworzyli restaurację, a jest tu mnóstwo osób jedzących lunch. Jestem zestresowana i przytłoczona tym wnętrzem. A jeśli spotkam samego Gordona Ramsay'a? Z pewnością nakrzyczałby na mnie, że źle jem jakieś jego danie albo coś w tym stylu.
Hostessa prowadzi mnie do stolika, przy którym już siedzi Robert. Mężczyzna wstaje z miejsca i uśmiecha się radośnie. Przytula mnie na przywitanie, co jest dosyć krępujące.
Jest ubrany w szary garnitur i właściwie wygląda, jakby dopiero co skończył jakieś ważne spotkanie. W swojej czerwonej sukience i sztybletach nie wyglądam pewnie najszykowniej.
- Usiądź – poleca mi, a ja od razu to robię. Hostessa zabrała mój płaszcz i zostawiła menu. – Zamów to, na co masz ochotę.
- Nie chcę jeść. Nie po to tu przyszłam – odzywam się, a Robert posyła mi pytające spojrzenie. – Mam tydzień wyjaśniania pewnych spraw, dlatego do ciebie zadzwoniłam.
Robert wygląda jakby od razu załapał moją aluzję.
- W pierwszej kolejności chcę ci podziękować za samochód. Nie musiałeś tego robić.
- Ale chciałem – odpowiada bez zastanowienia.
- Nie chcę, żebyś wydawał na mnie niepotrzebnie pieniądze. To, że jesteś z moją mamą nie zobowiązuje cię do robienia mi prezentów.
Robert uśmiecha się tylko i kręci głową z rozbawieniem.
- Nie czuję się zobowiązany. To dla mnie nic, a chciałbym ci pokazać, że zależy mi, żebyśmy stworzyli rodzinę.
Poprzez drogie prezenty. Naprawdę świetny pomysł. Właściwie nie wiedziałam wcześniej, że Robert jest zamożny. Zorientowałam się, gdy dostałam samochód. Z mamą nigdy nie mogłybyśmy pozwolić sobie na takie cacko prosto z salonu.
![](https://img.wattpad.com/cover/94270464-288-k141103.jpg)
CZYTASZ
Meet your idols || 5sos
FanfictionAlex i Maddie - najlepsze przyjaciółki - biorą udział w losowaniu i otrzymują szansę na poznanie swoich największych idoli. Mają okazję spędzić dwa tygodnie w towarzystwie Michaela, Ashtona, Caluma i Luke'a. Meet Your Idols @MeetYourIdols ...