Rozdział 17

5.7K 259 157
                                    

Maddie's P.O.V.

Przebudzam się, gdy mój telefon zaczyna wibrować pod poduszką. Wyciągam telefon i odczytuję nową wiadomość.


Mama: Nie odzywacie się kilka dni, wszystko w porządku?


Zegarek w komórce wskazuje godzinę 9:57 wieczorem, co oznacza, że tutaj dochodzi szósta rano. Dzięki, mamo. Przecieram oczy i odpisuję mamie.


Ja: Tak! Dzięki za pobudkę o 6 kocham Cię!


Spoglądam na Caluma, który oddycha miarowo obok mnie. Ma roztrzepane włosy i lekko rozchylone usta. Uśmiecham się na ten widok i tak, żeby go nie obudzić, sięgam po jego telefon. Oczywiście prawie spada ze stolika nocnego, ale udaje mi się go złapać. Nie chcę naruszać jego prywatności, ale wchodzę tylko na instagrama i od razu wybieram opcję robienia zdjęcia.

Odsuwam się odrobinę, aby lepiej było go widać i robię zdjęcie. Nawet gdy śpi, świetnie wychodzi. Nakładam jakiś filtr na fotografię i dodaję opis.


calumhood Aż szkoda budzić X ~@SweetPanda5


Dodaję zdjęcie i wyłączam wifi w obawie, że przychodzące powiadomienia obudzą chłopaka. Mam pomysł na ten poranek i pewnie Alex mnie zabije za to, że obudzę ją tak wcześnie, ale dawno nie spędziłyśmy czasu tylko we dwie.

Wyplątuję się z pościeli i po cichu wychodzę z pokoju. Kieruję się do mojego byłego lokum i uchylam drzwi. Jakie jest moje zaskoczenie, gdy w łóżku zastaję chrapiącego Michaela, rozłożonego na całym materacu. Z łazienki nie docierają żadne dźwięki, więc zmieszana zamykam drzwi i stoję przez chwilę na korytarzu.

Skoro Mike jest w tym pokoju, to znaczy, że musiał wynieść się od Luke'a. Prawdopodobnie. A to oznacza, że Alex wiedziała, że był marudny. Pewnie jest u Asha.

Delikatnie naciskam klamkę i jak najciszej potrafię, wchodzę do pokoju Irwina. Nie myliłam się, Alex tu jest. Podchodzę do łóżka i nachylam się, żeby sprawdzić, czy oboje śpią. Leżą twarzą do siebie i oboje oddychają miarowo. Są przykryci niemalże po same szyje. Szturcham Alex w ramię dwa razy, aż w końcu przeciąga się i przewraca na plecy.

- Alex – szepczę, a ona w końcu otwiera oczy.

- Co jest? – chrypi, ale ją uciszam. Nie musi przecież budzić Ashtona.

- Wiem, że jest szósta rano, ale chodźmy na rolki – proponuję, a ona patrzy na mnie jak na idiotkę.

Mimo to wzdycha i próbuje się podnieść. Opada jednak z powrotem na poduszki ze zmarszczonymi brwiami. Zabiera z siebie kołdrę i ukazuje tym samym rękę Ashtona, która obejmuje ją w pasie. Zagryzam wargę, żeby się nie uśmiechnąć. Szatynka delikatnie unosi rękę chłopaka i kładzie ją obok siebie.

Wstaje i razem wychodzimy z pokoju. W ciszy przechodzimy do pokoju, w którym śpi obecnie Mike. Zabieramy potrzebne rzeczy i wchodzimy do małej łazienki. Opieram się o drzwi w oczekiwaniu, aż Alex się przebierze i w tym czasie przeglądam twittera. Mam mnóstwo powiadomień, co mnie naprawdę zaskakuje. Po około pięciu minutach to Alex staje pod drzwiami i czeka, aż się przebiorę. Obie związujemy włosy w kucyki i wychodzimy do pokoju, skąd zabieramy nie otwarte jeszcze kartony z rolkami. Biorę jeszcze swój plecak, w którym przechowam nasze telefony i portfele.

Meet your idols || 5sosWhere stories live. Discover now