Rozdział 89

3.6K 172 14
                                    

Maddie's P.O.V.

Wpinam ostatnią wsuwkę w kok Alex i jestem z siebie cholernie dumna. Wygląda to całkiem profesjonalnie, choć z początku nie wiedziałam, jak mam się do tego zabrać. Dramatyzowała, że ścina dwadzieścia centymetrów włosów, a ja nawet nie wiedziałam, co zrobić z tymi, co zostały.

Spryskuje upięcie odrobiną lakieru i gotowe. Duma mnie rozpiera.

- W końcu – jęczy Alex, a ja tylko unoszę brwi. Miała do cholery dużo łatwiej, bo moje nakręcała tylko na lokówkę. – Makijaż?

Zgadzam się z nią, więc Alex wychodzi z pokoju. Przynosi spore lustro, które zdjęła chyba ze ściany w korytarzu. Opiera je o ścianę, dzięki czemu jej biurko zamienia się w toaletkę. Na blacie rozstawione są już wszystkie kosmetyki. Przynosi jeszcze składane krzesło, które zawsze trzyma w dużej szafie również w korytarzu. Nie mam pojęcia po co jej ono, ale przynajmniej teraz się przyda.

- Stresuję się – rzuca szukając w bałaganie bazy. – To tak jakby kończył się pewien okres życia.

Nie chcę nic mówić, ale tak właściwie to kończy się pewien okres życia. I nigdy nie myślałam, że będę się z tego powodu czuć tak okropnie.

- Szkoda, że jednak nie idziesz z Ashtonem – odpowiadam. Naprawdę fajnie byłoby ich zobaczyć razem.

- William by mnie zabił, gdybym go wystawiła – komentuje, stemplując twarz gąbeczką.

No tak, miałam robić makijaż.

- Co w końcu będziecie śpiewać? – pytam, bo Alex zastanawiała się czy będą śpiewać to co zapowiedziała.

- The Girl Who Cried Wolf, Never Be i Fly Away – odpowiada. – Mieliśmy śpiewać coś innego, ale Calumowi nie chciało się uczyć tekstu.

Nie jestem zaskoczona. Calum jest trochę leniwcem.

- Musimy sobie zrobić jakąś próbę, bo jak się nie zgramy to trochę wstyd – dodaje.

- Czekaj, w ogóle nie próbowaliście?

- A niby kiedy? Przez internet jest opóźnienie w przekazie, przez telefon tak samo. Wysłałam mu zaznaczone części tekstu i mam nadzieję, że się zgramy.

- Jesteście chorzy – stwierdzam z niedowierzaniem.

- Możliwe, ale w końcu jesteś do tego przyzwyczajona – mówi z uśmiechem, patrząc na mnie przez odbicie w lustrze.

Nie czuję się najlepiej z tym wszystkim.


***


Chłopacy napisali wiadomość, że czekają na dole. Alex zostawiła wcześniej samochód pod hotelem, w którym nocuje Calum, a ten pojechał po Williama. Dlatego właśnie przyjechali po nas razem.

Alex ubrała swoją czarną sukienkę i szpilki na platformie, a na to nałożyła koszulę w kratę. Obiecała, że zostawi ją w samochodzie. Ja na sukienkę nałożyłam czarną marynarkę i ubrałam baletki, bo nie chcę nadwerężać nogi. Choć nic mi już nie jest, to wolę dmuchać na zimne.

Wychodzimy z klatki i od razu kierujemy się do samochodu. Jest kwiecień, ale wciąż jest zimno. Calum wysiada z samochodu i wita się z Alex.

- Pięknie wyglądasz – zwraca się do mnie, więc odpowiadam uśmiechem.

- A ty wyglądasz naprawdę przystojnie – komplementuję go, na co również się uśmiecha.

Meet your idols || 5sosWhere stories live. Discover now