Rozdział 64

3.8K 205 242
                                    

Maddie's P.O.V.

Podałam adres kierowcy i już od kilku minut jesteśmy w drodze do mieszkania Alex. Cisza jest irytująca i w lusterku widzę, że dla Caluma również jest to bardzo niezręczne.

- Co jest Ashton? – pytam, bo jest okropnie naburmuszony.

- Nic – odpowiada dziwnie oschle, co mnie kompletnie nie przekonuje.

- A ja pochodzę z rodziny królewskiej – rzucam sarkastycznie. – Ash, nie rób ze mnie idiotki. Przecież widzę, że coś jest nie tak.

Irwin stara się mnie ignorować i udaje wielce zainteresowanego widokiem za oknem. No rzeczywiście, kilka pasów ruchu i barierki są naprawdę ciekawe.

- Chodzi o Alex i Michaela? – dopytuje Calum, a ja na to pytanie odwracam się w fotelu, żeby dobrze widzieć ich obu. Ashton zaciska szczękę i nie ma zamiaru odpowiadać. – Stary, na imprezie halloweenowej słabo się kryłeś z poirytowaniem na ich widok.

- Dajcie mi spokój – mruczy pod nosem, ale nie mam zamiaru dać za wygraną.

- Jesteś zazdrosny? – Ashton tylko prycha pod nosem, a ja wymieniam porozumiewawcze spojrzenie z Calumem. Wow, czyżby Mathias nie był tak głupi i miał rację?

- Ash, dlaczego nie powiedziałeś wcześniej? Zwłaszcza Michaelowi? – pyta Hood, a Irwin w końcu zaszczyca mnie spojrzeniem.

- Miałbym rozpierdolić im szczęście? Przecież to by zniszczyło wszystko – odpowiada. Nie wierzę, naprawdę nie wierzę. Z bardziej skomplikowaną sytuacją nie miałam do czynienia chyba nigdy. – Mike przyznał mi się do swoich uczuć już za pierwszym razem, gdy tu byliśmy. Chyba nie sądzicie, że teraz stanąłbym przed nimi, gdy w końcu jest między nimi coś więcej i powiedział, że od momentu, w którym zapukała do mojego pokoju jednej nocy w Sydney ciągle o niej myślę. Że umierałem ze strachu, gdy zniknęła po imprezie i obwiniałem się, bo myślałem, że uciekła, bo prawie ją pocałowałem.

Ten potok słów jest tak szokujący, że nie wiem, co powiedzieć. Po pierwsze – nie miałam pojęcia, że prawie między nimi do czegoś doszło. Po drugie – Irwin jest naprawdę świetnym aktorem, skoro tyle czasu nikt nic nie zauważył. No może poza Calumem, który dowiedział się czegoś na imprezie i Mathiasem. Ja widziałabym ich razem, ale nie sądziłam, że Ashton naprawdę coś do niej czuje.

- To dlaczego jesteś z Ashley? – pyta Cal.

Ashton wygląda na zmieszanego, bo chyba sam nie zna odpowiedzi na to pytanie.

- Opcje są dwie – zabiera głos kierowca, czym sprowadza na siebie zaskoczone spojrzenia. – Albo pan Irwin związał się z tą dziewczyną, żeby wzbudzić zazdrość w Alex, albo żeby zapomnieć o Alex. Prawda?

Przez chwilę po prostu gapimy się na mężczyznę, który mimo wszystko jest całkowicie skupiony na drodze.

- Ja po prostu bardzo ją lubię – wyjaśnia skołowany chłopak, a kierowca prycha pod nosem.

- A ja bardzo lubię nauczycielkę matematyki mojego syna, ale nie zdradzam z nią żony.


***


Alex's P.O.V.

Dojeżdżamy na miejsce pierwsi, więc czekamy na pozostałych. Nie widać ich nigdzie, więc Hemmings położył trzy walizki obok siebie na chodniku, na nich ułożył pokrowce z sukienkami, a na koniec po prostu się położył. Wygląda to komicznie, bo mając prawie dwa metry nie mogłoby to wyglądać normalnie. Włożył słuchawki i zamknął oczy, uprzedzając nas, że mamy go szturchnąć, jak pozostali się pojawią.

Meet your idols || 5sosWhere stories live. Discover now