Tu będzie scena +18, także ten... czytacie na własną odpowiedzialność.
Alex's P.O.V.
Nie mogę uwierzyć, że tak szybko zasnęłam. Nie mogę uwierzyć, że ktoś bezczelnie budzi mnie w środku nocy.
- Jeśli nie jesteś zmartwychwstałym Richardem lub Maurice'em, to uwierz mi, że cię zabiję – mruczę z wciąż zamkniętymi oczami, na co odpowiada mi chichot nastolatki.
- Nie mam nawet pojęcia, kto to jest – odzywa się i chyba układa się wygodniej obok mnie.
- Bo jesteś ignorantem – stwierdzam i przykrywam się szczelniej kołdrą. Jest cholernie zimno. – Ci cudowni bracia założyli sieć restauracji McDonald's. A ty nie jesteś żadnym z nich, więc nie radzę ci nawet oddychać za głośno dopóki nie zasnę – dodaję. Kuźwa, bardziej się tą kołdrą nie owinę, a jeszcze pół muszę dać Irwinowi.
Czuję chłód, gdy za moimi plecami kołdra się unosi i Ashton wgrzebuje się pod nią. Ja pierdzielę, dlaczego tu jest tak zimno? Czy Mike wyłączył ogrzewanie i chciał zrobić prawdziwą Antarktydę?
- Mogę? – pyta szeptam Ashton, palcami dotykając mojej tali. Potakuję z nadzieją, że Ashton to taki Jacob ze Zmierzchu i wydziela mnóstwo ciepła.
Irwin obejmuje mnie i przylega klatką piersiową do moich pleców. Czuję się jak w jakieś odmianie Grey'a dla dzieci, bo leżymy na łyżeczki. Przynajmniej mi cieplej.
- Jestem małą łyżeczką – mruczę, czując, że już za chwilę pewnie zasnę.
- Śpij już – szepcze Ash i składa pocałunek w moich włosach. – Słodkich snów.
***
Maddie's P.O.V.
Upijam łyk herbaty i obserwuję, jak Mike przepycha się z Luke'iem. Nawet nie mam pojęcia, o co znowu chodzi, ale całkiem nieźle się to ogląda. Oczywiście byłoby dużo lepiej, gdyby Alex nie była znów przyklejona do pleców Clifforda.
- Michael, bo znajdę sobie nowego jednorożca – grozi moja przyjaciółka, przez co Mike odsuwa się od Hemmingsa. Nie mogę pojąć, jakim cudem ona ma na nich taki wpływ. Zawsze była urodzoną przywódczynią, no ale proszę was...
- Nikomu cię nie oddam – stwierdza Clifford i poprawia chwyt, by utrzymać szatynkę.
- Ale ty tak w ogóle wiesz, że ja potrafię sama chodzić?
- Bla, bla, bla! Nic nie słyszę! – woła chłopak jak jakiś pięciolatek i wybiega do garażu. Luke śmieje się z całego zdarzenia i idzie za nimi.
- Na pewno nie chcecie jechać z nami? – pyta Ashton, wkładając telefon do kieszeni spodni.
- Nie lubię kręgli – wyjaśniam, a Irwin tylko potakuję głową i wychodzi.
Tak, właśnie. Nienawidzę kręgli, więc postanowiłam zostać w domu. A Calum postanowił dotrzymać mi towarzystwa. To urocze z jego strony. Ostatnio na samą jego myśl, nie potrafię się nie uśmiechnąć.
Wczoraj nawet całowaliśmy się przy wszystkich, co z początku było trochę krępujące, ale później już mało obchodziło mnie to, co sobie pomyślą. Muszę na ten temat porozmawiać z Alex. Jest moją przyjaciółką, a jeszcze nie miałam okazji, żeby wszystko jej opowiedzieć. Rozpoczynając od sytuacji na imprezie, na której to wszystko się zaczęło.
![](https://img.wattpad.com/cover/94270464-288-k141103.jpg)
YOU ARE READING
Meet your idols || 5sos
FanfictionAlex i Maddie - najlepsze przyjaciółki - biorą udział w losowaniu i otrzymują szansę na poznanie swoich największych idoli. Mają okazję spędzić dwa tygodnie w towarzystwie Michaela, Ashtona, Caluma i Luke'a. Meet Your Idols @MeetYourIdols ...