Rozdział 48

4.2K 225 119
                                    

Alex's P.O.V.

Powiem szczerze, że oglądanie horroru z Niallem jest dosyć zabawne. Horan jest człowiekiem, który panicznie boi się strasznych filmów, więc większość czasu zakrywał oczy poduszką. Po piętnastu minutach nawet poprosił mnie, żebym usiadła obok niego, dzięki czemu miałam jeszcze lepszy widok.

Po dwudziestu minutach seansu, rozbrzmiał dźwięk domofonu, przez co Niall wystraszył się, odrzucił poduszkę i zrzucił szklankę ze stolika. Roztrzaskała się na miliony kawałeczków, ale całe szczęście, że była pusta. Inaczej sprzątanie nie miałoby końca.

Co chwilę śmiałam się z blondyna, bo ze strachu nie potrafił się nawet skupić na jedzeniu. Kilka razy kopnął mnie w nogę, oburzony moim zachowaniem. To wywoływało u mnie jeszcze większy napad śmiechu, przez co on też nim wybuchał.

Z małymi przerwami, skończyliśmy film kilka minut po dziesiątej. Niall był tak miły, że odłączył komputer Maddie od telewizora i wyłączył oba urządzenia.

Mads zostawiła tutaj laptop, żeby wygodniej oglądało mi się filmy, gdy byłam chora. Do tej pory go nie odebrała, ale sama w końcu muszę go jej oddać, bo nie lubię pożyczać nic na długi czas.

Przeciągam się na kanapie, ziewając, a Niall siada obok mnie.

- Długi dzień? – pyta, krzyżując nogi i siadając tym samym „po turecku".

- Mhm – mruczę. – Szkoła to dno. Cieszę się, że to ostatnia klasa.

Niall uśmiecha się i przenosi wzrok na swoje splecione dłonie.

- A później? Studia?

- Wyjdę bogato za mąż – stwierdzam, opierając brodę o oparcie kanapy. Siedząc z kimś pewnie znów nie powinnam siedzieć bokiem, ale sami swoi, prawda? – A tak serio, to nie zależy mi bardzo na studiach. Najważniejsze jest szczęście, prawda?

- A Maddie?

Mogłabym mu odpowiedzieć, ale chyba nie mnie powinien się o to pytać, prawda? Wzruszam więc ramionami, całkowicie nie zwracając uwagi, że nawet na mnie nie patrzy. No tak, idiotka ze mnie.

Sama muszę też przyznać, że jestem dosyć ciekawska i lubię wszystko wiedzieć, zwłaszcza jeśli dotyczy to Maddie.

- Czy między tobą a Maddie jest coś więcej? – pytam po dłużej chwili tak prosto z mostu. Niall spogląda na mnie spode łba i w przytłumionym świetle jego oczy wydają się dużo ciemniejsze. Blondyn zaczyna się jąkać, widocznie nie widząc, co ma odpowiedzieć. – Daj spokój! Nie jestem ślepa!

Niall drapie się po karku i uśmiecha pod nosem. Błagam, nie...

- Maddie to świetna dziewczyna – zaczyna. Duh, wiem to. – W dodatku jest bardzo ładna. Dużo rozmawiamy przez telefon, skype'a i twittera...

- Po prostu powiedz, czy ci się podoba – przerywam, poirytowana jego krążeniem wokół tematu, a nie przejściu do sedna.

- Tak – odpowiada w końcu i wygląda jakby poczuł ulgę, że w końcu to z siebie wyrzucił. – Od pierwszego momentu coś zaiskrzyło. Coraz częściej przyłapuję się na myśleniu o niej. – Uśmiecha się i patrzy mi w oczy. – Wiesz... Kiedyś powiedziałem, że będę umawiał się ze zwykłą dziewczyną. Nie modelką, czy aktorką...

- Nie wiem, nie jestem Directioner – wypalam, zanim zdążam ugryźć się w język. – To znaczy bardzo lubię waszą muzykę, ale nigdy się śledziłam waszego życia. Wybacz – dodaję, a on śmieje się cicho. Uff, nie uraziłam go. – Wracając do tematu... Czemu jej tego nie powiesz?

Meet your idols || 5sosWo Geschichten leben. Entdecke jetzt