'28'

4.1K 254 130
                                    

Przez czas gdy Yoongi próbował dojechać z marudzącym Jiminem do szpitala, Jungkook szedł w środku parku, kompletnie sam. Wokoło nie było nikogo, a drogę oświetlało mu zaledwie kilka lamp wyłaniających się zza drzew. 

Nie wiedząc kiedy Jungkook znalazł się na osiedlu, które było mu znane aż za dobrze. Popatrzył przed siebie i poprawił kaptur swojej bluzy, potrząsając przy tym głową, aby jego grzywka ułożyła się jak powinna. 

Wyciągnął telefon i odblokował go wchodząc od razu w sms. Chciał coś napisać, ale sam nie wiedział co dokładnie, popatrzył na godzinę, 22:40. Gdy zaczął stukać w ekran, za jego plecami usłyszał nadjeżdżające auto, a po chwili brama, przed którą stał zaczęła się otwierać, przez co chłopak podskoczył w miejscu. 

Obok niego stanął czarny samochód, którego szyba zjechała w dół, a po drugiej stronie zobaczył zdziwioną twarz pani Kim

- Jungkook ?? CO tutaj robisz dziecko ?

Jungkook ukłonił się chowając telefon 

- Yym. Witam pani Kim. Przyszedłem ... Przechodziłem i ... Przyszedłem do Lisy - wydukał po chwili, po czym ścisnął swoje pięści za plecami na myśl o imieniu dziewczyny 

- Lisa niedługo wróci. Chodź do środka - powiedziała z uśmiechem i pan Kim ruszył przed siebie zatrzymując się pod wielką wiatą na podjeździe.

Jungkook w swojej głowie uderzał siebie w tej chwili w twarz i szedł w stronę wejścia do domu państwa Kim. 

- Chodź Jungkook, zmarzniesz, a tylko w tej bluzie jesteś. - pan Kim zachęcił chłopaka do szybszego kroku otwierając drzwi do środka. 

Czarnowłosy ściągnął buty i poszedł za panią kim do kuchni siadając przy wyspie

- Przecież wyjechałeś i miało ciebie nie być przez kilka miesięcy. 

- Tak ?!

- No t-tak. Nie wyjechałeś nigdzie? Lisa przyszła zapłakana do domu, że wyjeżdżasz i nie będziecie się widzieć przez kilka miesięcy. Dawno ciebie tutaj również nie było..

- A, tak byłem ... Byłem w .. Byłem w Nowym Jorku. Wyjechałem na kurs językowy na podszkolenie języka, ale przyjechałem wcześniej niż powinienem. 

- Rozumiem - powiedziała uśmiechnięta pani Kim stawiając przed chłopakiem filiżankę z herbatą. Jungkook uśmiechnął się słabo, a gdy pani Kim odwróciła się spojrzał pogardliwie na naczynie, z którego nie potrafił kompletnie korzystać. Było ona za małe, a jego palce za długie, żeby mógł swobodnie trzymać filiżankę bez wylania choćby połowy. 

Nagle usłyszał trzaśnięcie drzwiami i głośne kroki na schodach. 

- Kim Taehyung ! - głos pana Kim rozniósł się po domu 

- CO ! - Jungkook po usłyszeniu melodyjnego głosu, za którym tak bardzo tęsknił i w tedy nie potrafił sam przed sobą udawać, że było inaczej, popatrzył się w stronę źródła dźwięku i zobaczył sylwetkę chłopaka na schodach. Wychylił się i dostrzegł jego twarz. Była cała blada, wychudzona, oczy miał podkrążone, a kości policzkowe odznaczały się bardziej niż powinny ... Jungkooka coś zabolało na widok tak marnie wyglądającego Tae. 

Nagle ich spojrzenia się skrzyżowały. Oczy starszego powiększyły się i widać było po nim że jest w kompletnym osłupieniu. Jungkook lekko się uśmiechnął w jego stronę, gdy drzwi wejściowe się otworzyły i w głowie czarnowłosego ponownie zawitał skrzeczący dźwięk 

- Wróciłam ! 

Twarz Taehyunga przybrała zniesmaczoną minę i po krótkim westchnięciu wbiegł na górę nawet na chwilę nie patrząc na młodszego. Ponownie Jungkook poczuł w środku wypełniającą go pustkę .... "Po co ja tu kurwa przylazłem!!" ... ciągle to powtarzał w swojej głowie. 

~euphoria~ || taekook ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz