'34'

3.6K 241 159
                                    

- Yoongi musimy iść - Namjoon wycierał oczy rękawem i próbował pozbierać przyjaciela w jedną całość, jednak młodszy nie reagował. Wciąż był skulony i trząsł się od płaczu - Yoongi, słyszysz. Wstań zawiozę cię do domu. 

Yoongi pokiwał głową i wcisnął się pomiędzy ręce chłopaka przytulając się do niego. Namjoon w pierwszej chwili był zaskoczony zachowaniem chłopaka. Yoongi nie należał do wielbicieli przytulania czy okazywania wzajemnych uczuć lub chociażby przyjacielskich gestów, przez co kto go nie znał mógł pomyśleć, że białowłosy to cham i bezuczuciowy skurwiel, jednak był taki tylko na pierwszy rzut oka, a tak naprawdę był delikatny i bardzo wrażliwy tylko tego nie okazywał tak jak wszyscy. 

Namjoon wyciągnął telefon i napisał do Jimina 

namjoon: jesteś jeszcze pod salą Gguka?

Nie czekał specjalnie długo na odpowiedź. Ekran telefonu od razu się rozjaśnił ukazując wiadomość zwrotną 

jimin: tak 
jimin: wciąż nic 
jimin: gdzie jesteś namjoonah?!

Do oczy blondyna napłynęła ponowna fala łez, a broda zaczęła niebezpiecznie dygotać. Chłopak szybko wytarł oczy i zaczął wstawać z wciąż płaczącym przyjacielem. 

- Yoongi musisz przejść do samochodu. Zawiozę ciebie do domu i zadzwonię do Jina. Chodź słyszysz ... 

- Chcę go zobaczyć 

- Yoongs ..

- Chcę zobaczyć Jungkooka. Nie pożegnałem się z nim Namjoon. Proszę - białowłosy spojrzał na przyjaciela z opuchniętymi już oczami. Blondyn popatrzył chwilę na niego i przytulił znowu do siebie 

- Chodź - zaczął iść przed siebie. Yoongi był zaraz za nim wycierając wciąż oczy rękawem i pociągał nosem. Łzy z kroku na krok ponownie napływały do jego oczu, a wycieranie ich nic nie dawało, bo było ich coraz więcej. 

Gdy dotarli na drugie piętro, na którym znajdowała się sala młodszego Namjoon zaczął zaciskać pięści z nerwów, ale szedł wciąż przed siebie. Zauważył na końcu skulonego przy ścinie chłopaka. Kucał chowając twarz pomiędzy swoje kolana, a jego ręce drżały. 

- Jiminie - powiedział łamiącym się głosem blondyn, na co młodszy podniósł szybko głowę. Yoongi na dźwięk imienia opuścił bardziej głowę i przyłożył jeden rękaw do oczu zakrywając je całkowicie. Namjoon podszedł do młodszego, a Yoongi został z tyłu 

- Nie mogłem nic zrobić to się stało nagle. Po prostu przestał oddychać. Lekarz powiedział, że jego rana się ponownie otworzyła i stracił znowu dużo krwi. Przecież on nie mógł tak po prostu umrzeć. Nie mógł ... - Namjoon przyciągnął do siebie mówiącego szybko Jimina. Chłopak zauważył stającego z tyłu białowłosego, który ponownie nie mógł się uspokoić przez płacz. Odszedł szybko od Namjoona i ruszył w kierunku Yoongiego. 

Gdy do niego podszedł nie mówiąc nic położył dłoń na karku starszego i przyciągnął jego głowę do swojego ramienia. Yoongi zaczął płakać 

- Czemu ... Przecież on nie może mi tego zrobić .... Czemu 

- Spokojnie Yoongs. - Yoongi oplótł ręce wokoło ciała młodszego i mocno się do niego przytulił 

W tym czasie z sali wyszedł pośpiesznie lekarz. Namjoon od razu do niego podszedł 

- Co z nim?? 

- Kim pan jest?

- Ojcem. Co się z nim dzieje do cholery 

- Stracił dużo krwi.  Próbowaliśmy go wybudzić lub przynajmniej przywrócić oddech chłopaka, jednak wciąż nam się nie udaje 

~euphoria~ || taekook ||Where stories live. Discover now