Yoongli leżał na swojej pryczy głową w dół. Wpatrywał się w resztę jego "współlokatorów", którzy kłócili się kto ma dłuższe palce.
Białowłosy przewrócił oczami i zaśmiał się pod nosem zwracając swoją uwagę reszty chłopaków
- Co cie śmieszy dzieciaku?! - zapytał najwyższy z nich
- Wasza głupota. - podniósł się do pozycji siedzącej wpatrując się z uśmiechem. Gdy cała trójka podniosła się, do pomieszczenia wszedł policjant
- Masz gościa - popatrzył na na białowłosego po czym przeniósł wzrok a resztę - Nie radzę wam się ruszać. Siadać na tyłkach i liczyć ile lat wam jeszcze zostało.
Yoongi wstał i podszedł do policjanta wyciągając dłonie
- Konieczne? - popatrzył na metalowe kajdanki, które mężczyzna zapinał na jego nadgarstkach
- Czuję się niekomfortowo jak pan to zapina patrząc mi w oczy. - mężczyzna się zaśmiał po czym odsunął się wypuszczając białowłosego - To nie miało być śmieszne.Przeszli w stronę pokoju widzeń, a Yoongi od razu zaczął się rozglądać w poszukiwaniu Namjoona. Wszędzie stoliki były zajęte, oprócz jednego stojącego w rogu, przy którym siedział czarnowłosy chłopak ze spuszczoną głową.
- Kurwa tego mi brakowało. - białowłosy powiedział do siebie, patrząc w stronę chłopaka
- Masz 10 minut. - usłyszał przy uchu przez co się wzdrygnął
- Wystarczą 2 minuty i mogę wracać. - Yoongi odetchnął głęboko i podszedł do stolika - Co tu robisz, Jimin?!
Czarnowłosy podniósł głowę
- Yoongi ... Ciebie też miło widzieć.
- Mam 2 minuty mów szybko. - usiadł na przeciwko wpatrując się w chłopaka
- Co u ciebie? Jak się trzymasz? - białowłosy podniósł dłonie pokazując kajdanki
- Nie za dobrze. Czuję się jak by ten koleś chciał mnie zgwałcić zakładając te kajdanki. A mówili, że zabawki są fajne.- Jimin mimowolnie się zaśmiał, ale nie odezwał się. Yoongi widząc to ponownie odetchnął - Co jest Jimin. Po co przyszedłeś?
- Sprawdzić jak się czujesz. Namjoon nie dzwonił, chociaż obiecywał, że załatwi wejście tutaj. Nie mam jak zadzwonić, a nawet jak bym miał to byś nie odebrał.
- Prawda.
- Czemu Yoongi. Co znowu zrobiłem?!
- Dobrze, że tym razem widzisz swoją winę. Byłeś za bardzo zazdrosny Jimin. Gdy chciałem pomóc Jungkookowi, martwiłeś się tym czy będę spędzał z tobą każda wolną chwilę i czy przypadkiem nie będziesz się w nocy nudził.
- Nie przesadzaj.
- Tak było Jimin i nie zaprzeczaj. Po co przyszedłeś?? Znowu ominie mnie walka o jedzenie i nie dowiem się kto ma dłuższe palce.
- O czym ty mówisz?
- Nieważne. Coś jeszcze?
- Przygotowany na rozprawę??
- Nie. Wiem, że coś pójdzie nie tak. Jaehyun i jego ojciec za dużo nakłamali, żebym mógł odkręcić to zwykłym "ja nic nie zrobiłem".
- Jungkook podobno chce zeznawać. On w zasadzie ma najwięcej do powiedzenia i najwięcej to może zdziałać. Na pewno się uda.
- Wy wszyscy jesteście tego tacy pewni. Nie zauważyliście, że zawsze jak ma wyjść dobrze, coś się pieprzy i teraz pewnie też tak będzie, więc nie nastawiam się na szybkie wyjście. - popatrzył w stronę wyjścia krzyżując wzrok ze stojącym tam policjantem - Kurwa mów coś, bo zaraz się porzygam jak on na mnie patrzy.
YOU ARE READING
~euphoria~ || taekook ||
FanfictionJungkook jest synem właścicieli firmy, którzy chcą, żeby ich syn związał się z córką właścicieli większej, lepiej prosperującej firmy. Nie wiedzą jednak, że ich syn jest zainteresowany synem właścicieli, a nie córką. //zakończone//