- Cześć Yoongi .. - szarowłosy chłopak uśmiechał się w stronę Yoongiego, który patrzył na młodszego niezrozumiale przyglądając mu się uważnie
- Czekaj, bo nie chce mi się wierzyć. Daj mi chwilę. - czarnowłosy schylił się po czym ponownie podniósł patrząc na Youngho - Nie, to nie przewidzenie, czego kurwa chciałeś... I co ty masz na łbie?! W popiół wpadłeś?!
- Ciebie też miło widzieć. - młodszy odpowiedział nie zmieniając swojego wyrazu twarzy
- No o tobie nie powiedziałbym tego samego ... i czego tak się szczerzysz, zęby ci wyschną.
- Łał od kiedy ty taki opiekuńczy?
- Jaki kurwa opiekuńczy. Chciałeś coś konkretnego? Gdzieś za rogiem jest ten twój pizdokleszcz Jaechuj, czy wciąż w psychiatryku siedzi??
- Przecież wiesz, że nie mam z nim kontaktu od sprawy sądowej.
- Taaaa taaaa, nie obchodzi mnie to ... To jak chciałeś coś czy mogę iść do domu?? Bo śpieszy mi się w miejsce gdzie ciebie nie ma i wiesz no .. jestem już spóźniony. - Youngho ponownie się zaśmiał podając Yoongiemu torbę
- Z tego co słyszałem, nie masz jak się tam dostać.
- Oooo, zapomnij! Nie wsiądę z tobą do jednego samochodu!!
- Yoongi o co ci chodzi?? Próbuję być miły jasne, nie bierz każdego mojego słowa jako atak czy tam chuj wie co sobie w głowie myślisz. Chcę ci tylko pomóc.
- Pomagaj gdzie indziej. Dam sobie radę, a na ciebie too nie mam ochoty patrzeć. - Yoongi zaczął iść przed siebie, chcąc dostać się jak najszybciej potrafił do wyjścia ze szpitala, jednak Youngho nie odpuszczał tak łatwo
- Chodzi ci o tą jebaną impreze?? Byliśmy pijany, fajna zabawa, nie moja wina, że butelka trafiła na ciebie i na mnie. Tak się często dzieje, że rzeczy nie idą po naszej myśli, ale kurwa dobrze było...
- Zamknij się!! - Yoongi odwrócił się mówiąc przez zęby w stronę młodszego - To było coś co znam jedynie z opowieści, a sam nie pamiętam, że w ogóle gdziekolwiek byłem. Także proszę daj mi spokój... I nie schlebiaj sobie, bo pamiętaj, że byłem najebany jak stodoła i gdyby nie ten fakt, nie doszłoby do tego. - Szarowłosy zmierzył starszego z szerokim uśmiechem podchodząc bliżej.
- Nie ruszaj się z miejsca i stój gdzie stoisz. - Yoongi powiedział poważnie wystawiając jedną dłoń przed siebie - Nie pamiętam nic z imprezy i zapewne robisz mnie w chuja z jakąś butelką czy co ty tam sobie wyobrażasz nie wiem, ale odwal się ode mnie bo nasza rozmowa trwa niecałe 5 minut, a ja już mam cię dosyć.- Chcesz żebym ciebie podwiózł do domu czy idziesz na piechote?
- Siedzę w bagażniku, ręce trzymasz przy sobie, nie zamykasz drzwi od środka i nie zatrzymujesz się niepotrzebnie tylko jedziesz prosto pod mój dom! - Youngho odetchnął ze śmiechem przechodząc obok Yoongiego i idąc w stronę wyjścia - Kurwaaa, czemu zawsze ja. - Yoongi powiedział do siebie powoli idąc za młodszym, który co jakiś czas odwracał się, żeby sprawdzić czy czarnowłosy wciąż za nim idzie, jednak za każdym razem spotykał się z taką samą reakcją chłopaka - Nie odwracaj się i idź przed siebie.
***
- Jesteśmy już na 3 piętrze, do tej pory nie było żadnych znaków, dziwnych napisów, czy człowieka psychopaty. Myślę, że jest dobrze. - Jin powiedział rozglądając się uważnie po korytarzu, którym właśnie szli. Co jakiś czas zaglądali do pomieszczeń, w których było pełno śmieci, potłuczonego szkła, rozszarpanych pluszaków i porozrzucanych rzeczy z otwartych szaf. Jednak w każdym jednym pokoju łóżka były w nienaruszonym stanie. Każde stało równo przy ścianie, a na materacu położona była jedynie poduszka, starannie wyprostowana.
أنت تقرأ
~euphoria~ || taekook ||
قصص الهواةJungkook jest synem właścicieli firmy, którzy chcą, żeby ich syn związał się z córką właścicieli większej, lepiej prosperującej firmy. Nie wiedzą jednak, że ich syn jest zainteresowany synem właścicieli, a nie córką. //zakończone//