'89'

1.7K 117 256
                                    

- Jimin-ah na spokojnie ... Halo? Gdzie ty jesteś?! 

- Yoongi!! Yoongi słyszysz mnie??

- Jimin ... Kurwa mać Jimin! 

- Yoongi ... Yoongi pomóż nam ... Kurwa .. 

- Jimin, gdzie wy jesteście do jasnej cholery?!

- Kurwa nie .. NIE dotykaj mnie! Yoongi!!!  - rozległ się krzyk po drugiej stronie i połączenie zostało zerwane. 

Czarnowłosy popatrzył wystraszony na telefon, po czym ponownie starał się dodzwonić do młodszego, jednak jego telefon był wyłączony. 

Yoongi od razu odłożył urządzenie na blat i popatrzył zrezygnowany przed siebie 

- Co ja kurwa mam teraz zrobić .. - odetchnął ciężko patrząc na swoje dłonie 

- Yoongi .. 

- Ty się kurwa nawet nie odzywaj. - chłopak odwrócił się nagle patrząc na szarowłosego

- Co jeżeli powiedziałbym ci gdzie oni są .... 

- Co kurwa ... 

***

- Kurwa mać coś ty narobił. - Hoseok znalazł się obok przyjaciela trzymając pomiędzy swoimi dłońmi rękę chłopaka, z której leciał strumień krwi 

- Nic mi nie będzie .. ja tylko chciałem .. ja .. - różowowłosy zaczął odpływać 

- Pierdole .... - Hoseok rozglądnął się wokoło, jednak nie znalazł nic co mogłoby zatamować krwawienie. Odetchnął głośno ściągając z siebie bluzę i koszulkę. Przedarł materiał koszulki i jedną część obwiązał nad raną młodszego, a drugą częścią obwiązał ranę chłopaka. Założył z powrotem bluzę i popatrzył w oczy przyjaciela - Musi ci to wystarczyć. Kurwa wyjdziemy stąd nic ci nie będzie. 

Jungkook jedynie uśmiechnął się słabo. Hoseok wstał i podszedł do stojącego za nim Jina i Namjoona. Taehyung od razu kucnął obok różowowłosego przyciągając do swojego ciała. 

- To już jest czwarta osoba, której coś się dzieje. Został jeszcze Jin i Taehyung. Kurwa mać kto to jest.. - Namjoon popatrzył poważnie na rudowłosego 

- Zaraz, zaraz. Przecież ja zostałem zamknięty w jakieś izolatce czy chuj wie co to było. To się liczy. 

- Nic ci się przecież nie stało ... Mnie ujebało coś w nogę już praktycznie na samym poczatku, Jimin wyjebało w kosmos nie wiadomo co mu jest i czy w ogóle jeszcze żyje, Hoseok ma coś z nogą, teraz jeszcze młody ... On nas powoli chce wszystkich wykończyć. 

- Ale jeżeli ja nie zaliczam się do grupy "jestem bezpieczny, bo psychopata coś mi zrobił", to Hoseok również nie powinien do niej należeć... - Jin powiedział zdenerwowany w stronę Namjoona 

- Jin ... 

- On ma rację Nam.. Wam się wydarzyło wszystko z winy tego pojebusa. Jin i ja nie ucierpieliśmy w żaden sposób. 

-  A twoja noga??!

- Ratowałem tego imbecyla. Nie stało się to z winy tamtego jebniętego na łeb człowieka, tylko z własnej. Czyli zostałem ja, Jin hyung i Taehyung. 

Cała trójka spojrzała po sobie po czym odwrócili się w stronę Taehyunga i Jungkooka ... który jeszcze przed chwilą nie miał siły żeby mrugnąć, a teraz stał oglądając nóż dokładnie. 

- Jungkook? - Hoseok popatrzył na młodszego po czym przeniósł wzrok na przerażonego Taehyunga - Jungkook dobrze się czujesz?? 

- Śmierdzielu? ... - Jin wychylił się zza pleców Namjoona

~euphoria~ || taekook ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz