'82'

2.1K 111 220
                                    

- Taehyung wpuść mnie do środka. Chcę tylko chwilę pogadać.

- Tracisz czas. Nie ma mnie w domu. 

- Oho to z kim teraz rozmawiam?

- Z twoim chorym kotem. - Jimin zaśmiał się pod nosem, przypominając sobie swoje bardzo słabe kłamstwo, ponownie oparł czoło o drewnianą powierzchnię i zaczął pukać w oczekiwaniu, aż przyjaciel zlituje się nad nim. 

- Taeeee!!!! - po chwili drzwi otworzyły się a Jimin wylądował na ziemi w środku mieszkania - Kurwa! - podniósł się delikatnie patrząc z dołu na przyjaciela - Następnym razem ostrzegaj. 

- Co chciałeś Jimin. 

- Co się stało z Jungkookiem. 

- Nie wiem idź go zapytaj, może z tobą porozmawia normalnie. 

- Zapytam inaczej. Co się stało z tobą i Jungkookiem? 

- Powiedziałem ci przez telefon. Jesteś po jego stronie, nie mamy o czym rozmawiać Jimin. Nie zrozumiesz mnie. - Jimin odetchnął ciężko patrząc na przygnębionego przyjaciela, gdy chciał się odezwać jego telefon mu to uniemożliwił. 

Chłopak od razu wyciągnął telefon patrząc na ekran : NAMJOON 

- Namjoon? - chłopak zdziwił się telefonem starszego, po dwóch latach braku kontaktu 

- Nie interesuje mnie to czy was to obchodzi, czy też nie, ale zbierać dupe w troki i przyjeżdżać do szpitala. 

- Co? Szpital?! Co się stało? - chłopak nie dowiedział się za wiele, bo Namjoon od razu się rozłączył. Jimin schował telefon patrząc na Taehyunga zaskoczony - Jedziemy do szpitala. 

- Co się znowu stało??! 

- Nie wiem. Rozłączył się. - chłopak dostał sms, więc szybko wyciągnął ponownie telefon 

joon: piąte piętro, sala nr 156 
joon: radzę wam szybko przyjechać i nie będę się dwa razy powtarzał 

***

Całą trójka podbiegła pod drzwi, za którymi rozległ się huk. Namjoon od razu chwycił za klamkę wchodząc do środka. Na środku leżał Yoongi, a wokoło niego formowała się wielka kałuża krwi. Jungkook stał oparty o komodę wpatrując się szeroko otwartymi oczami na przyjaciela, który powoli zaczynał zamykać oczy. 

- Jungkook?!- Namjoon popatrzył na różowowłosego delikatnie oddychając ze spokojem widząc, że nic mu nie jest po czym spojrzał w głąb pokoju - YOONGI!! - starszy podbiegł do Yoongiego przyciskając ranę na środku jego brzucha - Popatrz na mnie i nawet nie próbuj zamykać oczu! Słyszysz mnie kurwa!! Jin, wezwij karetkę.

Do Jungkooka, który wciąż stał w tym samym miejscu podszedł Hoseok. Dotknął chłopaka który odskoczył zszokowany na bok. 

- ZOOSTAW MNIE! - krzyknął w jego stronę, a Hoseok złapał za jego rękę zaciskając swoją dłoń, tak żeby młodszy nie mógł się wyszarpnąć. - To nie byłem ja! To nie moja wina. To nie ja!! - Jungkook zaczął mówić w stronę rudowłosego, a w jego oczach powoli formowały się łzy

- Chodź stąd Jungkook. - Hoseok powiedział starając się uspokoić głos i kierując się w stronę wyjścia z pokoju

- Na prawdę to nie byłem ja. - różowowłosy powtarzał starając się nie patrzeć na leżącego na środku pokoju Yoongiego. 

Hoseok wyprowadził młodszego, który od razu usiadł na ziemi i wpatrywał się przed siebie z wciąż szeroko otwartymi oczami. 

- Młody powiedz coś, bo zaczynam się bać. - chłopak kucnął przed młodszym wpatrując się w niego uważnie 

~euphoria~ || taekook ||Where stories live. Discover now