lisa: jesteś pewny że go tam widziałeś??
jae: nie mam powodu kłamać
jae: wchodził do jego domu.
lisa: może przyszedł do srimina
jae: jestem pewny że widziałem polnagiego taehyunga przy drzwiach
jae: zazdrość już ci w głowę pierdolnęła?
lisa: już pozartowałeś?
lisa: jeżeli jak twierdzisz tam wchodził to czemu nikt mi nie otworzył
jae: nikt cie na przykład nie lubi?!
jae: jak widać twój brat nie jest takim przyglupem na jakiego wygląda i wie doskonale komu otwiera się drzwi
lisa: zamknij się dla własnego dobra jaehyun
lisa: zajmij się jungkookiem
jae: och nie wiesz jak moja fantazja pokazuje mi ponowne spotkanie z tym chłopaczkiem
jae: takich rzeczy to ja się będę musiał nauczyć
lisa: lecz się
jae: daj numer do twojego lekarza
jae: chociaż patrząc na ciebie nie skutkuje jak powinien...*
Taehyung leżał z przytulonym do jego boku młodszym. Leżeli w ciszy, gdy nagle Jungkook przeniósł jedną dłoń pod swoją głowę i zapytał niepewnie
- Jak myślisz, co chciała Lisa.?- na dźwięk imienia starszy się spiął
- Nie wiem, ale mam nadzieję, że już tutaj nie wróci.
- Twoi rodzice wiedzą gdzie mieszkasz??
- Nie i również mam nadzieję, że się tutaj nie pojawią.
- Przecież ciebie wyrzucili. Po co mieliby szukać??
- Znajdą wymówkę, żeby mnie upokorzyć. Wiesz moga zażyczyć sobie oddania kasy czy coś... mam nadzieję, że tego nie zrobią no bym się nie wypłacił - uśmiechnął się sam do siebie - Chociaż mają w domu tą oślinioną ropuche, do której wołają Lisa, a ona tylko powie słowo i oni to wykonują. Mniejsza o to ... jak twoi ??
Jungkook podniósł się i usiadł obok chłopaka patrząc na swoje palce, którymi zaczął kręcić kółka
- Nie odzywałem się do nich od ... Od kiedy zaczęły się te wszystkie problemy.... Oni zresztą też się nie martwią... - odgarnął grzywkę na bok - Szkoda mi trochę mamy, jaka była taka była, ale ona sama z ojcem w jednym domu .... stracili jednego syna, teraz drugiego i jak widać nie są tym tak bardzo przejęci.
Taehyung popatrzył na chłopaka i odnalazł jego dłoń przeplatając pomiędzy swoje palce.
- Masz... rodzeństwo?
- Miałem .. Junghyun ... był chory. Doszło do tego złe towarzystwo i różne używki. Jego choroba się nasiliła i po kłótni z rodzicami, jak powiedział im że dłużej ze sobą nie wytrzyma, a oni zaproponowali mu tabletki wyszedł i zginął. Wjechał w barierkę na ... na tym starym moście i prędkość była za duża przez co przeleciał przez nią i znalazł się na dole... Nie było ich na pogrzebie. Mieli firmowy wyjazd i stwierdzili, że sam był sobie winny....
Taehyung podniósł się i usiadł na przeciwko młodszego.
- Przykro mi na prawdę.... - pomyślał o tym co on sam chciał zrobić. Przytulił chłopaka do siebie delikatnie przeczesując jego włosy.
Jungkook odsunął się i odszukał telefonu. Od razu spojrzał na godzinę i zaczął szukać bluzy po całym pokoju.
- A ty gdzie się wybierasz?? - starszy wodził wzrokiem za czarnowłosym
- Powiedziałem Yoongiemu, że idę się przejść. Nie ma mnie już ponad 3 godziny... Moja bluza jest na dole. - chłopak wyszedł z pokoju, a starszy od razy poszedł za nim. Gdy stanęli przy schodach na dole można byli usłyszeć głośne rozmowy.
- Kurwa. Rodzice Jimina wrócili.
- Moja bluza!!- powiedział cicho czarnowłosy, a Taehyung zaczął pchać młodszego spowrotem do pokoju.
ΔΙΑΒΑΖΕΙΣ
~euphoria~ || taekook ||
FanfictionJungkook jest synem właścicieli firmy, którzy chcą, żeby ich syn związał się z córką właścicieli większej, lepiej prosperującej firmy. Nie wiedzą jednak, że ich syn jest zainteresowany synem właścicieli, a nie córką. //zakończone//