#29

1.6K 68 0
                                    

Część drogi przeszłam, część przejechałam autobusem. W sumie, nie wiedziałam gdzie jestem. Odpowiadało mi to.
Maszerując przez pola, człowiek przyzwyczaja się do tego widoku. Wyobraźcie sobie więc jak zareagowałam na wielkie, rzucające się w oczy drzewo.
Podbiegłam.
Usiadłam.
Odetchnęłam.
Podziwiałam przez chwilę krajobraz, po czym zamknęłam oczy, delektując się świeżym, czystym powietrzem i wiejskim klimatem.
Nagle poczułam na swojej łydce ciepło. Otworzyłam oczy. Spojrzenie utkwiło na golden retriverze, który z merdającym ogonem lizał mnie po nodze.
- Bruno. - przeczytałam z adresatki - Spoko ziomek z ciebie. - podsumowałam - Gdzie masz właściciela, hmmm? - podrapałam go za uszkiem.
- Jest tu! - usłyszałam kilka metrów dalej. Nagle ze zboża wyłonił się bardzo, ale to bardzo przystojny blondyn. Opalony, uśmiechnięty, dobrze zbudowany. Nie jedna dziewczyna oszalałaby na jego widok.
Co? Miałam być wyjątkiem?
- Hej. - delikatnym głosem zaczął - Jestem Ethan. - wyciągnął przyjacielsko rękę.
-Lisa. - odpowiedziałam równie delikatnie, wpatrzona w błękitne tęczówki.

Hi, Schistad.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz