#48

1.6K 71 5
                                    

Zapadła cisza. Szukałam wzrokiem Chrisa, aby wyjaśnił jakoś mentalnie to wszystko. Ashton był wcięty, mógł mówić prawdę.
Gwiazd długo nie trzeba było szukać. Schistad wyłonił się z tłumu (bacznie go obserwującego), stanął przed Ashtonem i... solidnie mu przywalił pięścią w nos.
- Ty pierdolnięty pantoflarzu! - bum - Prawiczku! - bum - Chuju! - bum - Szmaciarzu! - bum - Jeszcze raz się do niej odezwiesz, a cię zapierdolę! - uderzył po raz ostatni. Następnie zerknął na mnie i tym razem to on czekał na moje mentalne podziękowania. Z resztą, nie tylko on. Tłum rownież czekał na moją reakcję.
- Nie odzywaj się do mnie. - powiedziałam beznamiętnie i wyszłam.

Hi, Schistad.Where stories live. Discover now