#54

1.5K 59 2
                                    

- Przepraszam, muszę iść do łazienki. - szepnęłam Yousefowi i ruszyłam w stronę tych idiotów. Doszczętnie wkurwiona szarpnęłam bruneta za ramię. On, odruchowo tym ramieniem mnie uderzył. Akurat w brzuch. Zgięłam się w pół, próbowałam złapać oddech. Usłyszałam głośne "kurwa" z jego ust. Poczułam jego ręce. Jedna oplotła mnie w pasie, druga próbowała mnie wyprostować.
- Tak będzie lepiej. - mówił najgłośniej jak potrafił. Uległam, stanęłam jak przystało. Mogłam w końcu zaczerpnąć normalnie powietrza. Spojrzałam na chłopaka. Nie ukrywał swojego zadowolenia. Mimo że byłam wdzięczna za pomoc, wycelowałam prosto w jego policzek silne uderzenie dłonią.
- Pierdolony skurwysyn! - wykrzyczałam, po czym splunęłam mu na twarz.
Widziałam w oczach Chrisa zaskoczenie, a zarazem ostre wkurwienie. Jednak miałam to gdzieś. Ten chłopak jest niepoczytalny.
-------
Z torebki wyjęłam puder oraz pędzel. Przejechałam nim po twarzy, zwracając szczególną uwagę na miejsce pod oczami. Nie spodziewałam się uronienia jakichkolwiek łez.
Stałam przed lustrem i bacznie obserwowałam swoje odbicie. Zaledwie mam nowy image od kilku godzin, a już zwiększyłam swoją asertywność. Uśmiechnęłam się, schowałam kosmetyk do torebki i chwyciłam za klamkę. Zanim się obejrzałam, do ściany w przejściu przycisnął mnie Christoffer.
- Dlaczego to zrobiłaś? - zapytał przez zęby
- Zasługiwałeś na to. Najpierw opowiadasz o mnie niestworzone rzeczy, a potem przy ludziach wkładasz jej...
- Wiem co robiłem Asil. - przerwał gwałtownie - Musiałem odreagować. - spojrzał mi prosto w oczy - Ciężko mi jest patrzeć na to, jak się upijasz a potem tańczysz z jakimś facetem.
Do moich oczu napłynęły łzy. I nie, nie dlatego że to było jakieś wielce chwytające za serce. Napływ emocji tak na mnie działa.
- Mnie tym bardziej. - powiedziałam pół szeptem
- Spójrz na siebie. - zaczął - To nie jesteś ty. Lisa miała piękne długie brązowe włosy, naturalny uśmiech i normalny strój. Upodabniasz się do kogoś, kim nie jesteś. Dlaczego?
- Chcę się zmienić? - miętoliłam skrawek materiału mojego stroju
- Cóż, więc się zmieniaj - puścił mnie - Tylko beze mnie u boku.

Hi, Schistad.Where stories live. Discover now