#55

1.4K 57 0
                                    

Nie mogłam dłużej siedzieć w tym klubie i mimo że tak naprawdę zabawa dopiero się zaczęła, musiałam ją kategorycznie skończyć. Przejechałam dłonią po oczach, dzięki czemu mój cudowny makijaż uległ zniszczeniu, weszłam na parkiet i zaczęłam szukać Karen. Ona, niczego nieświadoma, ocierała się dupskiem o penisa jakiegoś nowego, jeszcze brzydszego niż tamten faceta. Z płomieniami w oczach chwyciłam ją za rękę i bez żadnego wyjaśnienia, ruszyłam z siostrą do szatni. W drodze do celu zatrzymał nas Yousef. Spojrzał na mnie pytającym wzrokiem, a następnie na całkowicie pijaną Karen.
- Zbieracie się? - wykrzyczał
- Tak. - odpowiedziałam stanowczo - Przepraszam, musimy już iść. - przycisnęłam dłoń do jego klatki piersiowej, aby móc go odepchnąć, jednak chłopak przycisnął rękę mocniej do swojego serca i namiętnie mnie pocałował
- Trzymaj się. - uśmiechnął się, puścił moją dłoń i odszedł.
A ja wzięłam kurtkę, wrzuciłam siostrę do taksówki i zapaliłam papierosa.

Hi, Schistad.Where stories live. Discover now