#56

1.4K 59 3
                                    

Wciągając powoli dym analizowałam każdą chwilę w moim życiu. Przed oczami pojawiały się momenty lepsze i gorsze. Mimo że nie chciałam, najwięcej wspomnień miałam ze Schistad'em. Teraz, jak o tym myślę, podobał mi się już wtedy, kiedy był z Karen. Zabawny, dojrzały, przystojny. Jedynym, ale największym jego minusem był brak szacunku do dziewczyn. Którego doświadczyłam na własnej skórze.
Zgniatając resztki papierosa, zamykałam w sobie ten nostalgiczny stan. Wzięłam głęboki wdech, włączyłam komórkę i zamówiłam Ubera.
Zbliżała się trzecia. Mojego taksówkarza nadal nie było. Zdenerwowana weszłam na ich stronę.
- Kurwa. - warknęłam niezadowolona. Nadmiar alkoholu, jak i melancholii doprowadził do zmiany godziny z trzeciej, na czwartą. Oparłam się o mur klubu bez jakichkolwiek sił.
Chciałam dobrze.
Drzwi wyjściowe otworzyły się, a w nich stanęły dwa gołąbeczki. Strój Asil już dawno zniknął, jak i guziki od koszuli Schistada. Byli zadowoleni, cieszyli się sobą. Chris nawet trzymał swoją wybrankę dumnie za rękę.
Był na tyle oszołomiony pięknem tej dziwki, że nawet nie raczył spojrzeć na to, co działo się wokół niego.
A działo się wiele.

Hi, Schistad.Where stories live. Discover now