#45

1.5K 75 1
                                    

Schistad wrócił do siebie, a u ciotki rosły coraz to większe problemy.
- Któraś z was musi wrócić do domu. - zaczęła ciotka - Nie będę tolerować takiego zachowania u mnie na stancji. Wiecie co mówią ludzie? Że jestem nieodpowiedzialną starą pruchwą, która pozwala nawet nie swoim dzieciom uchlać się do nieprzytomności. Zostały wam tutaj jeszcze 2 tygodnie,  a wy odstawiacie jakieś szopki na całą wieś!
Stałyśmy z Karen poddenerwowane. Ciotka myślała, że odesłanie którejś do domu będzie karą, ale my dobrze wiedziałyśmy, że to zbawienie. W myślach przekartkowałam swoje zachowanie tutaj i zdecydowałam, że jestem gorsza niż siostra. Jednak jak na to patrzyła ciotka?
- Zawiodłyście mnie tak samo, natomiast ludzi poruszył bardziej temat Ethana i Lisy. Nie mogę pozwolić na dalsze szkalowanie mojej osoby Lisa, dlatego musisz pojechać do domu.
Po policzkach spłynęły mi łzy radości, które idealnie wpasowały się w klimat mojej żałoby.
- Pakuj się, o 15 masz busa.
Adios!

Hi, Schistad.Where stories live. Discover now