3. D. A. Tande & J. A. Forfang

1.5K 85 1
                                    

Patrzyłem na niego i byłem dumny. Ok, odebrał mi tytuł rekordzisty skoczni, ale... Cieszyłem się, bo on jest szczęśliwy.

Był 2 w klasyfikacji generalnej pucharu świata.

Byłem cholernie dumny, ale...

Nie do końca mogłem mu to przekazać.

Stał i rozmawiał z nim, a powinien ze mną.

Stał i patrzył w jego oczy, a powinien w moje.

Stał i nie mógł oderwać od niego wzroku, a powinien mieć ten "problem" ze mną.

Stał i patrzył na tego pieprzonego Niemca wzrokiem, który powinien być zarezerwowany tylko dla mnie.

Andreas Wellinger.

Człowiek, który odebrał mi miłość mojego życia.

Człowiek, który uczynił mnie nieszczęśliwym.

Człowiek, który uszczęśliwia Daniela.

Człowiek, kory go kocha.

Ja, Johann Forfang.

Wrak człowieka.

Uciekłem stamtąd. Nie mogłem ich oglądać. Schowałem się w moim pokoju. Oparłem się o łóżko siadając na podłodze.

Po kilku minutach usłyszałem skrzypnięcie drzwi.

Podniosłem wzrok i... Zamarłem.

Spodziewałam się każdego, nawet diabła, ale nie jego.

- Co tu robisz? - zapytałem, ale on tylko się uśmiechnął delikatnie i usiadł obok mnie.

- Odszedłem od niego - szepnął Niemiec.

- Dlaczego? - spojrzałem zdziwiony na Andreasa.

- Bo ty kochasz go bardziej niż ja - odparł. - Jest u siebie - wstał. - Potrzebuje cię teraz bardziej niż kiedykolwiek wcześniej - wyszedł.

Otarłem szybko twarz i poszedłem do Daniela.

Siedział na łóżku, oparty o ścianę i obejmował kolana ramionami.

Usiadłem obok niego i po prostu przytuliłem.

- Zerwał za mną, a mówił, że mnie kocha - płakał.

- Może coś się stało?

- Powiedział, że tak będzie dla mnie lepiej, że jest ktoś kto kocha mnie bardziej od niego.... Skąd on może wiedzieć?

- Może z nim rozmawiał...

- Ty coś wiesz... Rozmawiałeś z nim?

- Danny...

- I kogo mu chodziło?

- Ochłoń, jutro o tym pogadamy, ok?

- Dziękuję ci, Johann... Jesteś najlepszym przyjacielem na ziemii.

Takie coś...

Aż mi szkoda Johanna w tym friendzonie...

 ONE SHOTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz